Edward Snowden nie pojawił się w poniedziałek w samolocie lecącym z Moskwy do Hawany. Miejsce, które miał zająć - 17A - pozostało puste, ale doczekało się już własnego profilu na Twitterze i mnóstwa zdjęć, zrobionych przez dziennikarzy będących na pokładzie. "Rzucają mi nienawistne spojrzenia. Pewnie gonią ich terminy, a obsługa nie serwuje wódki" - brzmiał jeden z tweetów "fotela". Sami korespondenci też nie kryją rozgoryczenia. Niektórzy na bilet wydali ponad 2 tys. dolarów.