Wtorek, 23 września Czy można sądzić człowieka, który i tak jest już przetrącony? Czy na współpracę z SB da się znaleźć usprawiedliwienie? Na te pytanie w "Teraz MY! Dogrywka" szukali odpowiedzi Bronisław Wildstein i Piotr Najsztub. Publicyści nie byli zgodni: - Wolszczan kompromituje się tym, jak dziś mówi o swojej współpracy - przekonywał Wildstein. - To nie ma znaczenia, co teraz mówi. Od przetrąconych ludzi nie oczekuje się skruchy - odpowiadał były szef "Przekroju".
Sprawa agenturalnej przeszłości wielkiego polskiego astronoma Aleksandra Wolszczana, który w latach PRL-u 48 razy spotykał się z SB i donosił między innymi na kolegów naukowców od tygodnia elektryzuje media. Jedni publicyści znajdują usprawiedliwienie dla Wolszczana. "Gdyby chciał, mógł szkodzić bardziej" -przekonują i podkreślają, że swoimi późniejszymi dokonaniami spłacił grzechy młodości. Inni zwracają uwagę, że współpraca z SB jest zawsze złem i trzeba je nazywać po imieniu - bez względu na to, kto i ile zrobił dla nauki. Te dwie postawy starły się za sprawą Piotra Najsztuba i Bronisława Wildsteina w programie "Teraz MY! Dogrywka" w TVN24.
"Donosił także na szarych ludzi"
Były szef "Przekroju" przekonywał, że współpraca astronoma z SB nie powinna tak bardzo ekscytować Polaków. - Ta sprawa ma znaczenie, przede wszystkim, dla samego profesora - mówił Najsztub. I dodawał: - Aleksander Wolszczan był także ofiarą, nie zapominajmy o tym. Żył w takim kraju, w którym wielu naukowców uważało, że trzeba było iść na współpracę z SB, by nie zaszkodzić swojej karierze. Na ironię zakrawa fakt, że bezpieka nie przeszkadzając Wolszczanowi właśnie w tej karierze mu pomogła.
Bronisław Wildstein ze swoim przedmówcą zgodził się, ale tylko częściowo, podkreślając, że "współpraca z SB była złem - i trzeba to sobie jasno powiedzieć". - To, co Wolszczan robił 30 lat temu, ma znaczenie dla jego dzisiejszej oceny. Nie jego pracy jako astronoma, ale jako człowieka. Dobrze się stało, że te dokumenty ujrzały światło dzienne. I nie można zapominać, a ten wątek jest często pomijany, że profesor Wolszczan donosił także na szarych ludzi - stwierdził Wildstein.
"Od przetrąconych ludzi nie oczekuje się skruchy"
Były szef TVP podkreślał też, że współpracy Wolszczana z SB nie należy "wybielać" argumentami takimi jak te, że większość ludzi, do których przyszło SB współpracowało z bezpieką. - Nie wszyscy przecież, którym proponowano współpracę zgadzali się na nią. Odrzucanie tego systemu było powszechne. Ja nie mówię jednak, że wszystkich trzeba traktować jednakowo. Najbardziej kompromitujące w całej tej sytuacji jest jednak to, jak teraz Wolszczan o mówi o współpracy. Nie chce przyznać się do zła - argumentował Wildstein.
- Takie oczekiwania są nieludzkie. Nie można od profesora oczekiwać, że teraz zachowa się ze szlachetnym poczuciem winy. On dzisiaj tylko się broni. (...) Nie oczekuję od Wolszczana, że się przyzna, przemyśli. On został przetrącony. Jak każdy, kto choć raz współpracował - odpowiadał Najsztub.
A NA CZACIE TVN24.PL...
Toczyła się gorąca dyskusja na temat działania profesora Wolszczana. Część internautów była zdania, że przeszłość znanego astronoma nie wpłynęła i nie wpłynie na to kim jest. Choć niektórzy nie zamierzają przymykać oka na jego współpracę z SB i mówią ostro: "Kapusie nie mają prawa być autorytetami".
Czy od osób o takim statusie społecznym jak prof. Wolszczan, można wymagać co najmniej - już w wolnym kraju - przyznania się do błędów młodości?? System go może i zmusił, ale do niczego dobrego... kacper
Ludzie, bardzo trudno rozstrzygnąć moralne aspekty tej sprawy befek
Jak to łatwo oceniać i komentować z boku, prawda? tim
Myślę, że pan Wildstein dlatego, że został donosicielstwem dotknięty teraz zbyt mocno przeżywa tę sprawę. Ja nie pamiętam tych czasów mam 27 lat, ale profesorowi dałabym spokój jest podziwiany przez ludzi i wydaje mi się, że nie zrobił nikomu takiej krzywdy, bo na pewno teraz wielu ludzi zgłosiłoby się, żeby o tym opowiedzieć. wenus27
Niech każdy robi to w czym jest dobry, prof. Wolszczan powinien uczyć! alex
Nawet jeśli był TW, to co z tego? Wybitnym astronomem przez to nie przestał być.... zdzislaf
Nie wiem czy Wolszczan jest autorytetem poza swoją dziedziną nauki, ale jest KIMŚ dzięki swoim osiągnięciom w astronomii. Nie róbmy bohaterów z ludzi, którzy nie mieli nic do powiedzenia i nawet UB się nimi nie interesowało. AND1962
Osadzamy dzisiaj ofiary a nie katów. Byli esbecy śmieją się z nas i liczę wypasione emerytury oko
Nie mają znaczenia dokonania z młodości, jeśli w dorosłym życiu osiągnęło się tyle! Wojciech_M16
Można ekonomicznie przeliczyć ile zyskał prof. Wolszczan współpracując z SB a ile zyskał taki który odmówił?? obserwator11
Wszyscy naukowcy mają takie parcie na karierę, że są w stanie zrobić wszystko żeby przeskoczyć innych bialy
Kapusie nie maja prawa być autorytetami adam
Obłuda sięgnęła zenitu, za chwile będą rozdawać medale za przebyte cierpienia moralne w związku z współpracą z SB, paranoja!!! obserwator11
Wolszczan tłumaczy się jak Bolek.. Kriz
ŁOs//mat