Premium

"Niemcy, nie Polska. Niemcy to życie"

Zdjęcie: Sean Gallup / Getty Image

"Germany, no Poland. Germany is life" - mówił jeden z migrantów uchwycony przez kamerę na granicy polsko-białoruskiej. Sześć lat po kryzysie uchodźczym Niemcy pozostają ziemią obiecaną dla uciekających przed przemocą i prześladowaniami albo po prostu szukających lepszego życia dla siebie i swoich dzieci mieszkańców Bliskiego Wschodu.

A jak przez ten czas zmieniło się nastawienie Niemców do migracji? Czy ciągle w imię Willkommenskultur byliby gotowi z otwartymi ramionami przyjąć przybyszów? Czy może uważają, że rok 2015 nie może się już więcej powtórzyć?

Zacznijmy jednak od krótkiego wyjaśnienia. Choć dramatyczne wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej wywołały szereg skojarzeń z wydarzeniami z 2015 roku, to obie sytuacje trudno ze sobą porównać. Wówczas mieliśmy do czynienia z rzeczywistym kryzysem uchodźczym, którego głównym źródłem była krwawa wojna w Syrii. Zgodnie z danymi gromadzonymi przez UNHCR, agencję Narodów Zjednoczonych zajmującą się niesieniem pomocy uchodźcom, w ciągu dekady konfliktu 13,3 miliona ludzi zmuszonych było opuścić swoje domy. Połowa z nich znalazła schronienie poza granicami Syrii - w zdecydowanej większości w krajach ościennych. Około miliona uchodźców przedostało się do Europy, w tym niecałe 800 tysięcy trafiło do Niemiec.

W 2015 roku do Niemiec trafiło 800 tysięcy uchodźców Johannes Simon / Getty Image

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej jest polityczną prowokacją Alaksandra Łukaszenki. Zainspirował się on metodą przetestowaną przez tureckiego prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana, który chcąc wytargować jak najkorzystniejsze dla siebie porozumienie z Unią Europejską, groził wysłaniem przebywających w Turcji uchodźców w dalszą podróż do Europy. Turcja nie stworzyła jednak sztucznej ścieżki migracyjnej i ponosiła realne koszty napływu syryjskich uchodźców na jej terytorium. Łukaszenka tymczasem zwabił na Białoruś kilkanaście tysięcy migrantów, których część jego służby zagoniły na granice z Polską i Litwą. W ten sposób stara się on szantażem zmusić Unię Europejską do ustępstw. Według niemieckich służb tysiące osób nie zatrzymały się na Bugu, lecz przekroczyły granice i dotarły do Niemiec.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam