Premium

Zimowe igrzyska na piasku, klimatyzowany mundial. Jak pieniądze szejków urządzają światowy sport

Zdjęcie: Fu Tian/China News Service via Getty Images

Arabia Saudyjska zorganizuje w 2029 roku igrzyska azjatyckie. A dokładniej - zimowe igrzyska azjatyckie. Kraj, w którym śnieg spada raz na kilkadziesiąt lat, a ujemne temperatury uchodzą za anomalię, będzie areną zmagań narciarzy, łyżwiarzy i snowboardzistów. Do tego w kurorcie, który na razie nie istnieje. Brzmi kuriozalnie, ale to po prostu kolejny odcinek sportowej telenoweli serwowanej przez szejków. Zahipnotyzowani seansem mamy przymykać oczy na brudne interesy i nieprzestrzeganie praw człowieka. Kolejny taki seans właśnie zaczyna się w Katarze.

Saudyjczycy zadebiutowali na zimowych igrzyskach olimpijskich dopiero w tym roku. Problemu z wyborem chorążego nie było, bo w delegacji do Pekinu znalazł się tylko jeden sportowiec - alpejczyk Fayik Abdi.

Niektórzy do olimpijskiej rywalizacji przygotowują się latami. On miał kilkanaście miesięcy, bo o możliwości wyjazdu dowiedział się przypadkiem, gdy brał udział w nagrywaniu klipu promującego powstający w Arabii kurort Trojena.

- Wcześniej nawet nie wiedziałem, że mamy w kraju federację narciarską - mówił w wywiadzie dla "Arab News".

W slalomie gigancie Abdi zajął 44. miejsce na 91 startujących. Jego występ rodacy potraktowali jako ciekawostkę, ale dla rządzących krajem szejków to musiał być powód do dumy. Arabia Saudyjska stała się bowiem pierwszym krajem znad Zatoki Perskiej, reprezentowanym na zimowych igrzyskach. Sąsiedzi z Emiratów, Bahrajnu czy Kataru na swój debiut muszą poczekać. Może właśnie ta duma stała za decyzją o zgłoszeniu się na gospodarza zimowych igrzysk azjatyckich w 2029 roku.

Z flagą: Fayik Abdi, chorąży i jedyny zawodnik delegacji Arabii SaudyjskiejDavid Ramos/Getty Images

Saudyjska kandydatura to prospekt.

Podejmujący decyzję delegaci z Olimpijskiej Rady Azjatyckiej, gdyby pojechali na miejsce przyszłych igrzysk, zobaczyliby marsjańskie krajobrazy pełne wąwozów i skał. Sportowe areny? W planach. Ujemne temperatury? Anomalia. Śnieg? W prospekcie dodany komputerowo.

Na swojego konia wyścigowego saudyjscy oficjele wybrali Trojenę - kurort, w którym Fayik Abdi kręcił reklamówkę. Na razie to nawet nie jest plac budowy. Ale plany są więcej niż ambitne.

Infrastruktura ma być wtopiona w krajobraz. Coś dla siebie znajdą tu narciarze, ale też fani nurkowania. Tym drugim powinno być nawet łatwiej, bo w chłodniejszych miesiącach średnia temperatura to 15 stopni.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam