Premium

"Opcja atomowa" czy indywidualne lustracje? Problem ma ponad 2 tysiące osób

Zdjęcie: Adobe Stock

Sędziowie kombatanci z "Iustitii" naciskają na ministra Adama Bodnara, żeby podjął problem ponad 2 tysięcy neosędziów. Na razie resort sprawiedliwości stara się nie antagonizować prezydenta Dudy, który zapowiedział, że nie pozwoli kwestionować ich statusu. Priorytetem jest odpolitycznienie KRS, "matki wszystkich grzechów" w sporze o praworządność. Ale w środowisku prawniczym mówi się też, że propozycje "Iustitii" są nierealne i nie do zaakceptowania przez Komisję Europejską. I że dobrego rozwiązania kwestii neosędziów nie ma.

21 stycznia prezydent Andrzej Duda wyznaczył granicę, do której możliwe będzie, przynajmniej przez kolejne półtora roku, przywrócenie praworządności w Polsce. - Nie pozwolę na żadną weryfikację sędziów powołanych w okresie mojej prezydentury - zapowiedział, odnosząc się do problemu tzw. neosędziów, od 2018 r. wadliwie powoływanych na wniosek politycznie podporządkowanej Krajowej Rady Sądownictwa.

Do sierpnia 2023 r. - zgodnie z analizą Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - grupa ta liczyła ponad 2,2 tysiąca osób. 

Chodzi np. o pierwszą prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską, prezesów trzech izb SN czy o - niedawno odsuniętych od orzekania - nominatów eksministra Zbigniewa Ziobry: Piotra Schaba i jego zastępcę Przemysława Radzika, którzy ścigali dyscyplinarnie sędziów sprzeciwiających się łamaniu konstytucji.

Czytaj także: Sędzia Radzik już nie będzie orzekał w Poznaniu >>>

Chodzi również o całą rzeszę szeregowych sędziów np. sądów cywilnych, wieczystoksięgowych czy rodzinnych, którzy "nie brzydzili się brakiem legalności Rady" - jak stwierdził sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie.

- To są ludzie, którzy przeszli przez całe postępowanie, poprzedzające wstąpienie do stanu sędziowskiego czy też awans. Zostali powołani zgodnie z przepisami, złożyli ślubowania przed prezydentem, odebrali nominacje. Nie pozwolę weryfikować i prześladować tych ludzi - mówił 21 stycznia Andrzej Duda.

Sędziowie piszą listy do Adama Bodnara. Chcą zmian personalnych
Sędziowie piszą listy do Adama Bodnara. Chcą zmian personalnychKatarzyna Kolenda-Zaleska/Fakty TVN

Prezydent wsadzi reformie kij w szprychy?

Określenie "neosędziowie" było jedną ze strategii oporu sędziów przed zmianami, które forsowała Zjednoczona Prawica w wymiarze sprawiedliwości - miało piętnować i stygmatyzować osoby, które brały udział w konkursach "nowej" KRS, pośrednio legitymizując jej działanie.

Minister Bodnar na początku grudnia ub.r. napisał, że neosędziowie nie mogą być uznani za niezawisłych, ale teraz - jak słyszymy w jego otoczeniu - priorytetem jest nowelizacja ustawy o KRS, tak żeby jej członkowie nie byli wybierani w całości przez Sejm. Albo chociaż położenie jej na stole prezydenta - żeby pokazać, że rząd chce i podejmuje próby reformy.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam