- Jeszcze kilka tygodni temu byli gotowi do bijatyki, a dziś... - Marek Borowski (SdPl-Nowa Lewica) był pod wrażeniem "nowego otwarcia" w relacjach premier-prezydent. Jego zdaniem waśnie między oboma panami to przeszłość, czego dowodem miałoby być wtorkowe posiedzenie Rady Gabinetowej. - Lech Kaczyński używa dziś zupełnie innego języka, rozumie powagę sytuacji i to, że trzeba ważyć słowa - komentował Zbigniew Chlebowski (PO).
Szef klubu Platformy nie krył zadowolenia, że między najważniejszymi osobami w państwie wreszcie doszło do porozumienia. - Polska stoi w obliczu kryzysu i zagrożenia, dlatego jest dobrze, że najważniejsi politycy mówią jednym głosem - ocenił.
Zmianę postawy prezydenta Chlebowski tłumaczył "zrozumieniem powagi sytuacji". – Słowa prezydenta są odbierane przez inwestorów, dlatego trzeba je ważyć - mówił. Jak dodał, podczas posiedzenia Lech Kaczyński podzielił argumenty ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Chlebowski podkreślił, że "bardzo ważną zmianę" można było zaobserwować także w postawie Jarosława Kaczyńskiego podczas poniedziałkowego spotkania z Donaldem Tuskiem.
"Pozytywne rozczarowanie"
"Pozytywne rozczarowany postawą prezydenta" jest także wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. Jego zdaniem, atmosfera wtorkowej Rady Gabinetowej przeszła, w pozytywnym sensie, "najśmielsze oczekiwania". - Już spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim - merytoryczne, choć z odrębnymi opiniami - było dobrym prognostykiem dla wtorku. Ale atmosfera Rady Gabinetowej przeszła najśmielsze oczekiwania - ocenił.
Polityk Platformy stwierdził, że prezydent i Rada Ministrów osiągnęli "daleko posunięty kompromis w ocenie stanu finansów i gospodarki.
PiS: Ta Rada była potrzebna
Według rzecznika klubu PiS, Mariusza Kamińskiego, zarówno przebieg posiedzenia Rady Gabinetowej, jak i późniejsze wypowiedzi prezydenta i premiera na jej temat udowodniły, że to posiedzenie "było niezwykle potrzebne". - Sprawdza się to, co zaproponowało PiS, czyli ponadpartyjny pakt dla gospodarki" - mówił poseł PiS.
Jak podkreślił, to również dowód na to, że najważniejsze osoby w państwie "wyłączają kwestie finansowe i gospodarcze z bieżących konfliktów politycznych".
PSL: To dobrze, że potrafią ze sobą rozmawiać
Z kolei poseł PSL Eugeniusz Kłopotek stwierdził, że dobrą oznaką jest to, iż najważniejsze osoby w państwie - prezydent i premier - potrafią ze sobą rozmawiać. - Bardzo dobrze, że ten klimat rozmowy był inny, niż kiedy prezydent i premier "szli na noże" - powiedział Kłopotek.
W ocenie polityka PSL, być może dzięki takim spotkaniom, Lech Kaczyński "wzbogaci swoją wiedzę i odpuści w niektórych sprawach". - Może przez takie rozmowy pan prezydent, gdy wysłucha solidnych argumentów, nie zawsze do końca przyzna rację swojemu zapleczu politycznemu i może nie będzie chciał stosować weta - mówił Kłopotek.
Zmiana, ale na jak długo?
Konsensus między premierem a prezydentem pochwalił też Marek Borowski. Także on zauważył znaczącą zmianę stanowiska głowy państwa. - Prezydent już nie wypowiada się definitywnie przeciwko przyjęciu euro. Mówi, że trzeba o tym dyskutować - przypomniał szef SdPl.
- Zobaczymy jednak, czy to się utrzyma - próbował ostudzić sytuację Borowski. - Są sprawy, w których prezydent i premier się nie pogodzą, bo mają inne poglądy - przypomniał. Przyznał jednak, że są sprawy na miarę racji stanu, m.in. kwestię przyjęcia euro, w których porozumienie jest konieczne.
Jego zdaniem, sama deklaracja gotowości Polski do wejścia do strefy euro wzbudzi zaufanie do polskiej gospodarki.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24