Ze strony Zachodu są deklaracje, są obiecanki, a my czekamy na jakieś czyny, na działanie przeciwko Rosji - mówił w TVN24 w programie "Jeden na Jeden" Andrij Deszczycia, ambasador Ukrainy w Polsce.
- Jest wojna, giną ludzie, giną dzieci. Musimy zmienić ten język, musimy doprowadzić do podjęcia decyzji i konkretnych działań przeciwko Rosji - podkreślał ambasador, którego zdaniem "nie zmienia się język dyplomatyczny na Zachodzie".
- Jeżeli NATO ciągle będzie myśleć "wejdziemy w tę wojnę, czy nie wejdziemy", to wojska rosyjskie przyjdą do NATO i będą walczyć tutaj, a nie na Ukrainie - dodał ambasador.
Dlatego - mówił - Ukraina "prosi o zamknięcie nieba albo o przekazanie samolotów". - Damy radę sami, mamy wykształconych pilotów, możemy bardzo sprawnie wykorzystywać sprzęt wyprodukowany według standardów NATO - stwierdził Deszczycia.
Deszczycia: wierzymy w Zełenskiego, bo jest dzielnym i twardym przywódcą
Był też pytany o słowa Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Ukrainy, który zapewniał: - Odbudujemy każdą ulicę w każdym mieście, każdy dom, mieszkanie każdego Ukraińca.
- Wierzymy prezydentowi Zełenskiemu, bo jest dzielnym przywódcą, twardym przywódcą. Wierzymy w to, że odbudujemy. Wierzymy w to, że dostaniemy ten fundusz z Unii Europejskiej na odbudowę Ukrainy, o którym mówił premier Morawiecki w Kijowie. Wierzę w to, że inne państwa się do tego dołączą - powiedział gość TVN24.
Deszczyca: wrył mi się w pamięć obraz zniszczonego teatru
Deszczyca mówił, że "najbardziej wrył mu się w pamięć" obraz zbombardowanego teatru w Mariupolu.
- I dzieci, i teatr, i to wszystko razem. (Rosjanie - red.) rozbijają kulturę, zabijają ludzi, zabijają nadzieję. Ukraińcy uciekli z innych miejsc, schronili się w teatrze. I nawet to zniszczyli. Tragedia. Opadają mi ręce, kiedy to widzę - przyznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24