To dla mnie zaszczyt, że mogę przed Izbą Wyższą rekomendować przyjęcie ustawy o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - mówił w Senacie premier. Donald Tusk chwalił prezydenta za pracę przy Traktacie i długo wymieniał pozytywne aspekty członkostwa Polski w UE.
- Jako senator spędziłem w tej Izbie kilka lat i dobrze wiem, jak ważne są dla senatorów wcale nie tak liczne chwile, kiedy cała opinia publiczna skupia swoją uwagę na ich pracy. Szum bitewny zazwyczaj towarzyszy debacie w Izbie Niższej – zwrócił się do senatorów premier, podkreślając jednocześnie, że dobrze się stało, iż decyzja ws. Traktatu zapadnie w tak uroczystym dniu (3. rocznica śmierci Jana Pawła II –red.).
Premier chwali prezydenta
Szef rządu podkreślał dokonania Lecha Kaczyńskiego ws. Traktatu. - Każdy musi przyznać, że to co uzyskał prezydent, jest do przyjęcia. I nawet ja - najpierw w opozycji, a dziś nie zawsze zgadzając się z prezydentem - nie znajduję argumentów, czy sposobów, które pozwoliłyby innemu politykowi niż prezydent RP uzyskać lepsze warunki. Dlatego rekomenduję neutralnie polityczną ustawę, dzięki której prezydent postawi kropkę nad „i” – mówił szef rządu. - Długo szukaliśmy (z Lechem Kaczyńskim - red.) kompromisu, i udało się znaleźć porozumienie bez upokarzania jednych przez drugich – podkreślił Tusk.
Zapowiedział, że ustawa o współpracy prezydenta i rządu ws. unijnych, która jest jednym z elementów kompromisu, będzie przyjęta. – Gwarantuje to rząd i partia, której przewodniczę – mówił premier, dodając że rząd rozpoczął już prace nad nowelizacją.
Tusk: Traktat Lizboński wzmacnia pozycję Polski
Premier przekonywał senatorów, że korzyści, jakie płyną z Traktatu Lizbońskiego są ogromne. – Jego zapisy wzmacniają Polskę w Europie, i pozycję Unii Europejskiej w świecie, dzięki byciu w UE Polska jest ważniejszym aktorem – mówił premier Tusk.
Podkreślił, że Polska może uzyskiwać efekty, kiedy jest w stanie skłonić unijnych partnerów do reprezentowania jej interesów, tak jak było w przypadku zniesienia rosyjskiego embarga na polskie mięso. - To pokazuje, jak ważna jest solidarność w Unii Europejskiej. Prowadzenie polityki zagranicznej przy poparciu partnerów z UE, jest bezcenne. Mówię to z perspektywy kilku miesięcy na stanowisku prezesa Rady Ministrów – mówił szef rządu.
Przyjęcie ustawy ratyfikacyjnej w Senacie wymaga większość 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Oznacza to, że przy 100-procentowej frekwencji, potrzeba minimalnie 66 głosów (w Senacie jest jeden wakat po śmierci senatora Mazurkiewicza). PO ma w Senacie 59 przedstawicieli, PiS - 37. Niezrzeszeni są marszałek Bogdan Borusewicz, Lucjan Cichosz (startował z listy PiS) i Włodzimierz Cimoszewicz.
Premier nie krył zadowolenia, kiedy wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski zadeklarował, że klub PiS zagłosuje za ustawą ratyfikacyjną.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24