Śledztwo przeciwko b. ordynatorowi oddziału kardiochirurgii szpitala MSWiA Mirosławowi G., podejrzanemu o zabójstwo pacjenta zostało umorzone. Oznacza to, że może wrócić do zawodu. Jego macierzysty szpital nie zamierza jednak - przynajmniej na razie - proponować mu powrotu.
Winę Mirosława G. wykluczyła ekspertyza niemieckiego lekarza, prof. Rolanda Hetzera. Decyzja prokuratury oznacza, że dr G. może pracować w swoim zawodzie. Radio Zet nawet podało, że dyrekcja Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA chce go przyjąć z powrotem. Jednak szpital zaprzecza, żeby kontaktował się w jakikowiek sposób z Mirosławem G. - Do tej pory dyrekcja nie złożyła mu żadnej propozycji, dotyczącej powrotu do pracy - poinformowała dyrektor szpitala dr Elżbieta Chojnacka w komunikacie.
Korupcja wciąż wyjaśniana
Naczelnik wydziału śledczego prokuratury okręgowej w Warszawie Robert Makowski powiedział, że nie było podstaw do skierowania aktu oskarżenia do sądu. Materiał dowodowy nie potwierdził, by doszło do zabójstwa. A prokuratura kierowała się zasadą, że wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść podejrzanego.
W dalszym ciągu jednak prokuratorzy prowadzą śledztwo w sprawie korupcji dotyczącej Mirosława G. (ma postawionych 45 zarzutów). Zamierzają je zakończyć do 11 sierpnia.
Zarzut zabójstwa na polecenie prokuratora okręgowego
- Zarzut zabójstwa został postawiony kardiochirurgowi Mirosławowi G. na polecenie ówczesnego prokuratora okręgowego w Warszawie - poinformował Makowski. Zaznaczył, że prowadzący sprawę G. prokurator Radosław Wasilewski miał inną ocenę dowodów przeciwko G., ale jego zwierzchnik miał pełne prawo polecić postawić taki, a nie inny zarzut.
Prokuratorzy umorzyli trzy zarzuty: zabójstwa, czyli przypadek Jerzego G., którego dr G. operował przy stwierdzonym zapaleniu płuc, zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia Floriana N., u którego podczas operacji pozostał w komorze serca gazik, a także zarzut rzekomego nakłaniania jednego z lekarzy szpitala MSWiA do poświadczania nieprawdy w dokumentacji.
CBA zatrzymało kardiochirurga w lutym 2007 r. w szpitalu MSWiA w Warszawie. Jest formalnie podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł. Lekarz nie przyznaje się do żadnego z zarzucanych mu czynów. W maju 2007 r. Mirosław G. opuścił areszt, gdy Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że pięć miesięcy śledztwa nie wykazało, by było "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.
O tym, że dr Mirosław G. jednak uśmiercił swojego pacjenta, był przekonany ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie - mówił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Ustalenia prokuratury zweryfikowały tę tezę.
Źródło: RMF FM, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24