- Nie podoba mi się inicjatywa blokowania tego marszu. Powinniśmy protestować, ale nie blokować - tak Tomasz Nałęcz skomentował w TVN24 zapowiedź blokady przez środowiska antyfaszystowskie piątkowego Marszu Niepodległości. Wydarzenie to organizują m.in. Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny. - Nie wyobrażam sobie, by nie można było manifestować przywiązania do tradycji - wtórował Jan Żaryn.
W Święto Niepodległości o godz. 15 z pl. Konstytucji w Warszawie ma ruszyć Marsz Niepodległości, organizowany m.in. przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Jego blokadę - w formie wiecu i koncertu - zapowiedziała skupiające m.in. środowiska antyfaszystowskie Porozumienie 11 Listopada. O godz. 12 na ul. Marszałkowskiej, między pl. Konstytucji a rondem Dmowskiego, ma się rozpocząć wiec Kolorowa Niepodległa.
"Niech każdy świętuje, jak chce"
Historycy, goście programu "Rozmowa Rymanowskiego" do pomysłu blokady marszu podchodzą z dystansem. - Warszawa ma wiele placów i ulic, niech każdy świętuje, jak chce - komentował Tomasz Nałęcz.
Podkreślił jednak, że nie dziwi go chęć zablokowania działań ONR. - Współczesny patriotyzm nie powinien być faszyzujący - stwierdził.
Żaryn dodał, że zapowiadające blokadę środowiska antyfaszystowskie nie rozumieją, że ci, którzy działali w przedwojennej organizacji pod nazwą ONR nie byli faszystami. - W ten nurt wpisała ich później ideologia stalinowska - tłumaczył historyk. - To jest haniebne – mówił Żaryn. - Oni z racji ignorancji wpisują się w ideologię stalinowską - powiedział. - Ci młodzi ludzie się nie douczyli - dodał.
"Warszawiacy nie chcą pomnika"
Historycy byli pytani również o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej mówił zgromadzonym przed Pałacem Prezydenckim, że budowę pomnika ofiar tej tragedii blokuje Moskwa. - Tu nie ma elementarnej logiki, bo na terenie Rosji, w Smoleńsku pomnik będzie - zauważył Nałęcz. - Dlaczego Moskwa miałaby blokować pomnik w Warszawie? - dziwił się. Według niego, taki pomnik powinien stanąć, ale z woli obywateli. Jednak, jak podkreślił, wiele razy przeprowadzono takie badania i okazało się, że warszawiacy nie chcą takiego monumentu, bo uważają że to byłby pomnik PiS.
Natomiast zdaniem Żaryna, słowa Kaczyńskiego należy raczej rozumieć jako metaforę, która odnosi się do suwerenności naszego państwa. - Uważam, że ten pomnik powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu - stwierdził historyk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24