Klub PiS podjął decyzję o poparciu ustawy o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego - poinformował w czasie środowej debaty w Senacie wicemarszałek Zbigniew Romaszewski. Dzień wcześniej do głosowania na "tak" namawiał senatorów z PiS Jarosław Kaczyński.
Wicemarszałek Senatu, informując o decyzji klubu PiS, przyznał że kwestia ratyfikacji Traktatu wzbudziła liczne kontrowersje. Zwracał uwagę w swym przemówieniu, że zróżnicowanie cywilizacyjne, tradycje, narodowe, a także stopień rozwoju gospodarczego poszczególnych państw UE powodują różne problemy dla integracji.
Jego zdaniem, kraje bogate mogą bardzo łatwo uzyskiwać hegemonię na rynkach rozwijających się. Jako przykład podał dominację zagranicznych koncernów na polskim rynku sklepów wielkopowierzchniowych. - Integracja nie powstaje na papierze, integracja to proces społeczny, a ten trwa dłużej niż pisanie – przekonywał Romaszewski.
Wicemarszałek stwierdził, że zagrożenia związane z Traktatem muszą budzić uzasadnione wątpliwości, zwłaszcza w kraju o takich doświadczeniach, jak Polska. - My w zasadzie w tej chwili ratyfikujemy Traktat Lizboński, ale na prawo europejskie składa się nie tylko prawo traktatowe, ale też orzecznictwo Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – mówił, dodając problem polega na tym, że sędziowie ETS tworzą prawo. - To jest problem, który w jakiś sposób w naszym porozumieniu, porozumienia, pana premiera i prezydenta udało nam się rozwiązać - powiedział senator PiS.
Jego zdaniem, protokół brytyjski do Karty Praw Podstawowych stanowi zabezpieczenie przed ingerencjami ETS w sprawy dotyczące prawa zwyczajowego oraz prawa własności.
"Dokonuje się zabór Polski"
Choć wicemarszałek Romaszewski zapowiedział, że klub PiS poprze ustawę o ratyfikacji Traktatu, na "nie" zagłosuje związany z Radiem Maryja senator Ryszard Bender, a także prawdopodobnie Piotr Andrzejewski (w klubie PiS nie będzie dyscypliny).
- Dokonuje się zabór Polski. Nasza niepodległość zostanie ograniczona. Państwo nasze wchodzi do rzędu jakichś średniaków - grzmiał Bender w czasie środowej debaty nad ustawą o ratyfikacji Traktatu, apelując o głosowanie na „nie”.
Jego zdaniem, Polska powinna doprowadzić do renegocjacji Traktatu, inaczej pozbawi się suwerenności. - UE na mocy Traktatu Lizbońskiego stanie się państwem, a Polska staje się jego prowincją - przekonywał Bender. - To jest ostatnia chwila, kiedy Senat może zdecydować, czy będzie dokonana rewizja Traktatu z korzyścią dla naszej suwerenności – dodał.
Potem ostro skrytykował szefa rządu. - Premier Tusk apelował o rezygnację z przekonań w imię przyjęcia Traktatu. Pan premier mówił, że nie ma innego wyjścia. Panie premierze, proszę więcej takich słów nie wypowiadać. Przecież tak mówił po pierwszym rozbiorze nie kto inny, jak Adam Łodzia Poniński. Mam tutaj jego tekst: że nic więcej się nie da rady zrobić, nic więcej poza rozbiorem - oświadczył Bender.
Osławiony zdrajca Poniński był marszałkiem Sejmu rozbiorowego 1773-1775, uczestnikiem konfederacji targowickiej i agentem rosyjskim.
- Suwerenność, niepodległość Polski jest najwyższym celem każdego Polaka - tak nam mówili ojcowie, nasi dziadowie - nawet jeśli ma się za Europejczyka. Inaczej przyszłe pokolenia będą do naszych nazwisk przydomek "Łodzia Poniński" - stwierdził Bender.
"Oczekuję ratyfikacji"
Późnym wieczorem we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński spotkał się z senatorami wybranymi z listy jego partii i przekonywał ich, by w środowym głosowaniu poparli ustawę upoważniającą prezydenta do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. - Oczekuję, że będzie ratyfikacja - stwierdził wychodząc ze spotkania.
Przyznał, że wielu senatorów jego partii ma zastrzeżenia do Traktatu. - Myśmy to wiedzieli. Jesteśmy partią mającą dwa skrzydła. Te dwa skrzydła potrafią ze sobą współpracować - zaznaczył.
Jeszcze przed spotkaniem prezes Kaczyński powiedział, że "sytuacja w Senacie może się wyraźnie różnić" od tej w Sejmie. Dodał, że "nie potrafi powiedzieć", czy w środę nie zabraknie w Senacie głosów potrzebnych do przyjęcia ustawy ratyfikującej.
Prezes PiS zapowiedział, że senatorów jego partii, podobnie jak we wtorkowym głosowaniu posłów tego klubu, nie będzie obowiązywać dyscyplina klubowa. - Przy takich sprawach jest bardzo silna motywacja polityczna, moralna, a bywa że i inna; dyscyplina nie ma sensu - mówił.
W spotkaniu z senatorami PiS wzięli udział także m.in. szef klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra i przewodniczący zarządu głównego PiS Joachim Brudziński.
Ratyfikacja w Senacie
O godzinie 12. 30 senatorowie będą głosować nad ustawą umożliwiającą prezydentowi ratyfikację Traktatu Lizbońskiego.
Przyjęcie ustawy wymaga większości 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy senatorów. Oznacza to, że przy 100-procentowej frekwencji, potrzeba co najmniej 66 głosów. PO ma w Senacie 59 przedstawicieli, PiS - 37. Niezrzeszeni są marszałek Bogdan Borusewicz, Lucjan Cichosz (startował z listy PiS) i Włodzimierz Cimoszewicz. Jeden z mandatów jest nieobsadzony po śmierci senatora Andrzeja Mazurkiewicza.
Senatorowie PO opowiadają się z ratyfikacją Traktatu, podobnie Borusewicz. Wszystko wskazuje na to, że Traktat poprą również pozostali dwaj senatorowie niezrzeszeni. Łącznie daje to 62 głosy. Do uchwalenia ustawy niezbędne są więc co najmniej głosy czterech spośród 37 senatorów PiS.
Źródło: TVN24, PAP, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24