Kolejny odcinek autostrady na Euro 2012 zagrożony. Po konfliktach z wykonawcami na A2 i A1, następna spółka zgłasza opóźnienia i rozważa wycofanie się z kontraktu. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", grecka spółka J&P Avax nie może dojść do porozumienia z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad na budowie A4 między Radymnem a granicą z Ukrainą w Korczowej. "Puls Biznesu" dodaje, że na innych odcinkach prace opóźniają się - m.in. ze względu na spory wokół projektów, braki kadrowe i konieczność ochrony przyrody.
Grecy budują 22 kilometrowy odcinek autostrady A4, który połączy na południu zachód ze wschodem kraju. Droga miała być gotowa na Euro 2012 i ułatwić kibicom poruszanie się między Polską a Ukrainą.
Nawet 270 dni opóźnień
W harmonogramie budowy zapisano, że odcinek będzie gotowy w kwietniu przyszłego roku, dwa miesiące przed Euro 2012. Wykonawca jednak ostrzega, że w tym terminie na pewno nie zdąży. Autostradę oddamy nie wcześniej niż w grudniu - mówią Grecy. Ale jak zwraca uwagę "DGP", z korespondencji Avaxu z GDDKiA wynika, że firma rozważa wycofanie się z kontraktu.
Dlaczego? W piśmie z 15 czerwca, do którego dotarła gazeta, Grecy na ośmiu stronach dokładnie wymieniają problemy, jakie pojawiają się we współpracy z głównym inżynierem kontraktu reprezentującym GDDKiA. Główne pole nieporozumień to projekt mieszanki betonowej, jaka ma być użyta przy budowie. Na jej zatwierdzenie Avax czeka od 8 miesięcy. Do tego dochodzi harmonogram opóźnień, jaki firma przedstawiła GDDKiA: 142 dni w związku z błędami geologiczno-inżynieryjnymi, 88 dni z powodu braku decyzji środowiskowych, 106 dni z powodu prac archeologicznych i 270 z powodu braku zatwierdzenia licznych projektów i specyfikacji.
Front walki z opóźnieniami
To nie jedyne opóźnienia na A4. "DGP" przypomina, że w lutym tego roku GDDKiA rozwiązała umowę z polsko-macedońskim konsorcjum NDI oraz SB Granit na budowę 21 kilometrów autostrady między Brzeskiem a Wierzchosławicami. Jak wtedy tłumaczono, kontrakt zerwano ze względu na niedostateczne tempo prac ze strony wykonawcy. Dyrekcja nałożyła na niego 62 mln zł kary, ale opóźnienia jak były tak są. Przez połowę czasu na realizację inwestycji wykonano zaledwie 17 proc. prac. Od lutego GDDKiA inwentaryzuje plac budowy i nie rozpisała jeszcze przetargu na jej dokończenie.
O opóźnieniach na placach budów autostrad pisze też "Puls Biznesu". Na A4 między Tarnowem a Dębicą, Rzeszowem a Jarosławiem i Rzeszowem Centralnym a Rzeszowem Zachodnim przedłużające się prace archeologiczne utrudniają prace. W dodatku na odcinku Rzeszów Wschód wykonawca poprosił o dodatkowe 200 dni ze względu na konieczność ochrony stanowisk lęgowych żab.
Do tego dochodzą opóźnienia na kilku odcinkach A1, gdzie wykonawcy według GDDKiA mają zbyt mało sprzętu lub po prostu budują zbyt wolno. Kuriozalny jest też przypadek odcinka Świerklany-Gorzyczki, z którego Generalna Dyrekcja wyrzuciła konsorcjum Alpine ze względu na opóźnienia. Nowy przetarg wygrało to samo konsorcjum. Austriacy spierają się jednak o sposób budowy jednego z mostów.
Jeśli doliczyć do tego rozwiązany kontrakt z konsorcjum Covec na dwóch odcinkach A2 między Łodzią a Warszawą i konflikt z irlandzkim wykonawcą na A1, który spiera się o sposób budowy nasypów, to lista robi się bardzo długa.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24