Były szef Kontrwywiadu Antoni Macierewicz nie zostawia suchej nitki na ekspertach Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy przygotowali raport na temat incydentu w Gruzji. - Jeżeli Centrum Antyterrorystyczne ABW ma prezentować taki poziom, to należy je natychmiast zlikwidować, bo zagraża bezpieczeństwu państwa - radzi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Macierewicz określił raport w sprawie incydentu, podczas którego ostrzelano konwój prezydentów Kaczyńskiego i Saakaszwilego "najbardziej nieprofesjonalną publicystyką propagandowo-polityczną jaką kiedykolwiek czytał w wykonaniu służb specjalnych".
Według byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego "fachowcy z SB i WSI, których przywrócono do służby i postawiono na odpowiedzialnych stanowiskach sparaliżowali służby tak dalece, że w sprawie o zasadniczym dla Polski znaczeniu napisali politagitkę".
Wszystko przez rosyjskie lobby?
- Jedynie BOR trzeźwo zauważyło, że za bezpieczeństwo prezydenta zgodnie z normami międzynarodowymi odpowiadają gospodarze. Służba Kontrwywiadu Wojskowego w ogóle odmówiła wzięcia udziału w tej komedii. Widać, że pomimo czystek i represji przetrwała tam zasada odpowiedzialności i solidarności, którą im wpajałem - podkreśla Macierewicz.
Poseł PiS stawia też tezę, że raport, w którym przyjęto stanowisko rosyjskie, to "świadoma realizacja groźnej dla Polski linii politycznej", związana z istnieniem w Polsce rosyjskiego lobby. - Ono, zwłaszcza w wymiarze politycznym, w ciągu ostatniego roku po dojściu do władzy PO, umacnia się - ocenia polityk, a przejawem tego ma być jego zdaniem między innymi niechętny stosunek do instalacji tarczy antyrakietowej.
Źródło: "Rzeczpospolita"