To kolejny straszak i kolejny sposób na zamykanie ust sędziom - powiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO), odnosząc się do proponowanych przez Prawo i Sprawiedliwość zmian w sądownictwie. Jak oceniła, ustaw tych "nie zatrzyma nawet bardzo mocne wsparcie w Senacie". Marszałek wyższej izby parlamentu Tomasz Grodzki (KO) przyznał, że "przed Senatem będzie ogromne zadanie obrony fundamentu demokracji, jakim jest trójpodział władzy".
Klub Prawa i Sprawiedliwości złożył w czwartek w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym. Proponowane przepisy przewidują między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Ustawa w projektowanym brzmieniu zakazywałaby też sędziowskim samorządom "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz". CZYTAJ WIĘCEJ O PROJEKCIE KLUBU PIS >
"Kolejny straszak i kolejny sposób na zamykanie ust sędziom"
- To jest zamach na niezależność sądownictwa. Ustawa, która wczoraj trafiła do Sejmu, to jest ustawa bardzo niebezpieczna, która tak naprawdę wyklucza sędziów, zakazuje im mówienia, zakazuje im wyrażania własnych opinii - oceniła obecna na Kongresie Praw Obywatelskich w Warszawie wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak przekonywała, "to kolejny straszak i kolejny sposób na zamykanie ust sędziom".
- To jest takie dopięcie tego wszystkiego, co przez ostatnie cztery lata PiS robiło w Polsce, w polskim sądownictwie, w polskich ustawach, w całym polskim systemie - stwierdziła.
Zapis o wrogości
Kidawa-Błońska odniosła się także do zapisu o wrogości, jaki pojawia się w projekcie PiS. Głosi on, że "przedmiotem obrad kolegium i samorządu sędziowskiego nie mogą być sprawy polityczne, w szczególności zakazane jest podejmowanie uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz Rzeczypospolitej Polskiej i jej konstytucyjnych organów, a także krytykę podstawowych zasad ustroju Rzeczypospolitej Polskiej".
Wicemarszałek oceniła, że użycie słowa "wrogość" nie jest przypadkowe. - Chodzi o to, żeby pokazać, że sędziowie, którzy mają odwagę działać zgodnie z polską konstytucją, są wrogami Prawa i Sprawiedliwości. To jest kolejna grupa ludzi, kolejne środowisko, które staje się wrogiem państwa PiS - zauważyła.
Jak przypomniała, w tej roli wcześniej obsadzani byli lekarze, nauczyciele czy artyści. - PiS ma wrogów we wszystkich środowiskach, a teraz zapisuje to w ustawach - stwierdziła.
"Nawet bardzo mocne wsparcie w Senacie tego nie zatrzyma"
Kidawa-Błońska była pytana o szanse na zablokowanie projektu nowelizacji przez opozycję.
- Ja wiem, że nie mamy większości w Sejmie i nawet bardzo mocne wsparcie w Senacie tego nie zatrzyma, kiedy prezydent jest zdeterminowany, żeby taka ustawa była - stwierdziła.
Wyraziła nadzieję, że przyszłoroczne wybory wyłonią prezydenta, który "pomoże wrócić do normalności".
Grodzki: przed Senatem będzie ogromne zadanie
- Dla mnie najistotniejsze jest to, żeby te projekty (...) nie weszły pod obrady Sejmu - ocenił w rozmowie z reporterką TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO). Wyraził nadzieję, "że co roztropniejsi ludzie na prawicy albo wycofają, albo przynajmniej mocno zmodyfikują" projekt. - Ponieważ w mojej wstępnej ocenie jest to ostateczne zrujnowanie trójpodziału władzy - oświadczył marszałek. Zaznaczył, że władza ustawodawcza, sądownicza i wykonawcza powinny współpracować, a jednocześnie być od siebie niezależne. - Najwyraźniej nie umiemy tego robić albo musimy się mocniej tego uczyć. Dlatego, jeśli ta ustawa zostanie uchwalona przez Sejm - a mam ciągle nadzieję, że nie - przed Senatem będzie ogromne zadanie obrony tego fundamentu demokracji, jakim jest trójpodział władzy - powiedział Grodzki. - Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby to sędziowie tak atakowali władzę ustawodawczą czy wykonawczą. Nie rozumiem, czemu władza sądownicza jest tak brutalnie atakowana od miesięcy. Mojej zgody na to nie ma - dodał polityk.
Autor: momo//plw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24