Fundacja Gajusz prowadząca ośrodek preadopcyjny Tuli Luli pilnie poszukuje rodziny zastępczej dla ośmiomiesięcznego Piotrusia. Chłopiec z powodu choroby i nierozwiązanej sytuacji ze zrzeczeniem się praw rodzicielskich nie może być jeszcze adoptowany. "Czas nas goni, ponieważ dzieci w Tuli Luli mogą być tylko do ukończenia pierwszego roku życia. A to już za cztery miesiące" - podkreślają przedstawiciele fundacji.
Piotruś w ośrodku preadopcyjnym Tuli Luli w Łodzi będzie mógł przebywać jeszcze tylko cztery miesiące, dlatego prowadząca ośrodek Fundacja Gajusz, chce w tym czasie znaleźć dla dziecka rodzinę zastępczą. "Czas nas goni, ponieważ dzieci w Tuli Luli mogą być tylko do ukończenia pierwszego roku życia. A to już za cztery miesiące" - podkreśla fundacja w mediach społecznościowych.
Jak informują jej przedstawiciele, chłopca nie można na razie adoptować ze względu na chorobę i trwającą procedurę pozbawienia praw rodzicielskich jego rodziców.
Fundacja podkreśla, że poszukiwani są rodzice zastępczy, którzy zechcą stworzyć mu dom tak, by nie musiał trafić do domu małego dziecka.
Wychowawczyni: radosne dziecko, większość dnia przebywa na sali zabaw
Wychowawca z ośrodka Tuli Luli, Agata Chmiela w rozmowie z reporterką TVN24 opowiada, że Piotruś jest radosnym dzieckiem, które chętnie nawiązuje relacje z opiekunami. Ma swoją dzienną rutynę. - Większość dnia przebywa na sali zabaw. Drzemki spędza w swoim łóżeczku, drugą połowę dnia spędza w łazience, bo bardzo lubi się kąpać. Koło godziny 18 dostaje posiłek, wyciszamy go na rękach i odkładamy chłopca do łóżeczka - relacjonuje. - Piotruś przede wszystkim szuka teraz kochającej rodziny i to jest dla niego najważniejsze. To powinny być osoby, które mają dużo wrażliwości, dużo empatii i przede wszystkim, którzy pokochają Piotrusia i stworzą dla niego cudowną rodzinę - mamę i tatę - podkreśla Chmiela. Chłopiec ma problemy neurologiczne i - jak mówi jego opiekunka - potrzebuje specjalnej opieki, wsparcia terapeutycznego i neurologicznego. - Wszystko po to, żeby poprawić jakość ruchów i stymulować go do prawidłowego rozwoju - podkreśla Chmiela.
Najważniejsza jest rodzina
Opiekunowie z ośrodka proadopcyjnego Tuli Luli przyznają, że bardzo przywiązują się do swoich podopiecznych, ale najważniejsze jest dla nich, żeby dzieci trafiły do kochającej rodziny. - My, mimo dużego wsparcia, opiekunek, które sprawiają, że dzieci mają bardzo zbliżone warunki do domowych, nie możemy zapewnić im mamy i taty. Dlatego najważniejsza jest rodzina, żeby jak najkrócej dzieci u nas były - podkreśla Chmiela. Fundacja Gajusz prosi rodziny, które są zainteresowane stworzeniem domu dla Piotrusia o kontakt mailowy pod adresem: rodzinazastepcza@gajusz.org.pl
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Gajusz