Vox: tętnimy życiem, tu nie ma żartów

Dariusz Tokarzewski: zaczęliśmy piękny etap sentymentalny
Dariusz Tokarzewski: zaczęliśmy piękny etap sentymentalny
Vox: gramy od 40 lat, które minęły jak pstryknięcie palcem

Zanim wyszliśmy na pierwszy koncert, przez półtora roku pracowaliśmy nad repertuarem, nie wychodząc z sali prób - wspomina Witold Paszt z zespołu Vox w rozmowie z portalem tvn24.pl. - Mieliśmy zajęcia z choreografem, aktorem, rozmawialiśmy z psychologiem - dodaje Jerzy Słota. - Zadam pytanie i niech sami sobie ludzie odpowiedzą: zespół Vox jest oldschoolowy czy jesteśmy dobrymi rzemieślnikami? - pyta Dariusz Tokarzewski.

Męski zespół wokalny, który powstał w 1978 roku, podbił serca publiczności takimi przebojami, jak "Bananowy Song", "Rycz mała, rycz" czy "Szczęśliwej drogi, już czas". Grupa Vox rozpoczynała jako kwartet, od 1987 roku została tercetem. Dziś - po ponad 40 latach na scenie - Witold Paszt, Dariusz Tokarzewski i Jerzy Słota postanowili zabrać słuchaczy w sentymentalną muzyczną podróż do lat osiemdziesiątych. Ich najnowszy singiel "Porwij mnie" ukazał się jesienią tego roku.

Estera Prugar: Vox istnieje od 40 lat, ale o zespole dość długo nie było słychać.

Witold Paszt: Gramy od 40 lat, które minęły jak pstryknięcie palcem, a to za sprawą naszego życia artystycznego, które jest bujne i szybkie. Nie mieliśmy ani jednego dnia wolnego. Nie zawieszaliśmy swojej działalności. Gramy koncerty, jest ich czasem więcej, czasem mniej, ale nieustannie są. W związku z tym, ten czas minął nam błyskawicznie.

Dariusz Tokarzewski: Może nas nie było w mediach, bo może się pomija starsze generacje zespołów, chociaż my się cały czas uważamy za młodą generację. Tętnimy życiem, tu nie ma żartów. Być może zostaliśmy pominięci w gronie tych wykonawców, którzy powinni gdzieś tam być na antenie, ale to, co powiedział Witek, ja mogę tylko potwierdzić: cały czas, czynnie koncertujemy. Jesteśmy aktywni bez przerwy, więc jesteśmy. To nie tak, że nas nie było.

W. P.: Dla nas anteną jest estrada.

Jerzy Słota: Być medialnym to nie znaczy być popularnym. My nigdy nie zawieszaliśmy działalności. Jesteśmy również muzykami, więc trochę komponujemy i aranżujemy. Oprócz tego jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc mamy rodziny i jakieś tam obowiązki poza śpiewaniem. Zajmujemy się domem, mamy dzieci, jesteśmy wszyscy dziadkami.

D.T.: Jesteśmy zespołem, który teraz zaczął piękny etap sentymentalny. Zaczęliśmy dużo grać w bardzo małych miejscowościach. Kiedyś zaliczaliśmy tylko duże miasta lub ich obrzeża, a dzisiaj serce się raduje, że ludzie z małych miast, a nawet wsi mogą nas zobaczyć na żywo.

W.P.: Kiedy wychodzimy na ulice, wciąż jesteśmy bardzo rozpoznawalni i czujemy, jakbyśmy byli z tymi ludźmi na co dzień.

Są również wasze piosenki, bo chyba trudno znaleźć osobę, w dowolnym wieku, która nie znałaby, na przykład, utworu "Bananowy Song".

W.P.: To jest utwór, który łączy pokolenia. Życzymy wszystkim artystom - zwłaszcza młodym, którzy mają ochotę lub już są na scenie – chociaż jednej piosenki, którą publiczność pamiętałaby i śpiewała przez pokolenia.

D.T.: Bywa tak, że aktora zna się z jednej roli, którą zagrał i już zawsze się z nią kojarzy, ale w muzyce jest całkiem inaczej. Przez piosenkę od razu kojarzy się artystę, wykonawcę czy piosenkarza. Całkiem inne przypisanie. My się cieszymy z tego, że mamy taki sztandarowy numer, bez którego nie możemy zagrać żadnego koncertu.

Posiadanie takich przebojów to tylko przyjemność czy również kłopot dla artysty?

J.S.: Jest taka opinia, że są artyści jednej piosenki. Nie musi ona być wielkim przebojem, ale zostaje rozdmuchana medialnie. Natomiast, po naszych koncertach przychodzą młodzi ludzie i mówią: wow, ile wy macie pięknych piosenek, które gdzieś kiedyś słyszałem. To znaczy, że nie jest to kwestia jednej, ale kilku. Na tym polega ten nasz – myślę, że mogę tak powiedzieć – fenomen. W naszym repertuarze mamy dużo fajnych piosenek, które kiedyś były wylansowane, ale ciągle dokładamy do nich nowy program.

W.P.: Z takimi piosenkami jak "Bananowy Song" faktycznie rosną pokolenia. Słyszymy od młodych ludzi, że słuchają naszych winyli i mają nasze kasety za sprawą swoich rodziców. W ten sposób rośnie nasza publiczność, bo na koncertach mamy naprawdę bardzo duży przekrój wiekowy. W związku z tym te nasze stare przeboje są kłopotem, bo trudno jest wprowadzić nowy repertuar. Ludzie się ich domagają i musimy zagrać "Szczęśliwej drogi, już czas", "Zabiorę cię, Magdaleno", "Rycz mała, rycz" czy właśnie "Bananowy Song" – są naszym obowiązkiem. Teraz wybraliśmy się w podróż sentymentalną do lat osiemdziesiątych, z którymi jesteśmy kojarzeni, a ja też uważam, że były to najpiękniejsze lata polskiej muzyki i tekstów. Nasz najnowszy utwór "Porwij mnie" jest właśnie z tamtego okresu. Trochę o nim zapomnieliśmy, bo nagraliśmy go w byłej Czechosłowacji, ale teraz postanowiliśmy do niego wrócić właśnie w tamtym stylu.

D.T.: Tak, żeby przypieczętować to, co Witek powiedział o tym, że rosną nam młodzi fani, chciałbym dać jako przykład mojego wnuka. Siedział na parapecie i powiedział do mnie "bałałała – bałałałała". To była zima, więc zapytałem, czy chce ulepić bałwana, a on na to, że nie. I cały czas powtarza "bałałała". Okazało się, że chodziło o banana, bo tak między sobą nazywamy tę piosenkę. Skończyło się tak, że musiałem ją puścić dziesięć razy z rzędu.

Teledysk do piosenki "Porwij mnie" grupy Vox
Teledysk do piosenki "Porwij mnie" grupy VoxWydawnictwo Agora/ Grupa Vox

Nowa piosenka "Porwij mnie" nawiązuje do lat osiemdziesiątych nie tylko muzycznie.

J.S.: Ludzie zaszufladkowali nas też jako zespół, który na scenie jest elegancko ubrany. Oczywiście cały czas byliśmy eleganccy i zawsze o to dbaliśmy, ale w tym nowym teledysku wybitnie to pokazujemy. Wróciliśmy do choreografii takiej jak ta, którą wykonywaliśmy w "Bananowym Songu". I już dostajemy informacje, telefony czy SMS-y: "jak zawsze eleganccy".

D.T.: Muszę tu powiedzieć: od dzisiaj, po kilku wywiadach, spokojnie możemy nazwać Jurka "dyżurnym od estetyki zespołu".

W.P.: Tak, ale nawiązując do tej podróży sentymentalnej, w teledysku do utworu "Porwij mnie" faktycznie opracowaliśmy choreografię, która trwa od początku do końca i przypomnieliśmy sobie, w jaki sposób kiedyś pracowaliśmy nad piosenkami i jak je przygotowywaliśmy. Była to mordercza, ale bardzo przyjemna praca. Co prawda wtedy razem mieliśmy w sumie 90 lat, a dziś mamy łącznie 180, ale jak się okazuje - i zobaczyłem to także na obrazku w teledysku - dajemy radę.

Kiedy na was czekałam, podszedł do mnie starszy pan, który zapytał, czy naprawdę tu będziecie. Gdy potwierdziłam, powiedział: ja to za nimi specjalnie nie przepadałem, bo w tym "Rycz mała, rycz" to brzmiało, jakby celowo kobietom przykrość robili.

D.T.: No ładnie!

W.P.: Szkoda, że pana już nie ma, bo byśmy mu natychmiast wszystko wytłumaczyli. Tekst do tej piosenki napisała pani Maria Czubaszek, która – jeśli ktoś nie kojarzy – kiedy została zapytana, jakie papierosy pali, odrzekła: płaskie, półpłaskie, zależy jak kto przydepcze. Gdy poprosiliśmy panią Marię o napisanie tekstu do tego utworu, ona zaprosiła nas do swojego domu, a jak wiadomo, bardzo dużo paliła i w tym domu naprawdę był siwy dym. Kiedy weszliśmy z Darkiem do środka, nie wiedzieliśmy, gdzie jesteśmy. Natomiast była to kobieta z ogromnym poczuciem humoru i to jest tekst właśnie takiej kobiety, bardzo wesoły.

D.T.: Nawet powiedziałbym, że jest bardzo przekorny, niezwykle nośny i kiedy gramy go na koncertach, to panowie bardzo chętnie śpiewają. Tego konkretnego pana oczywiście serdecznie pozdrawiamy, ale zachęcamy do dokładnego wsłuchania się w ten utwór i pośpiewania go razem z nami.

J.S.: Pani Maria Czubaszek na pewno nie skrzywdziła w tym tekście żadnej kobiety, a my możemy podsumować to tak: szczęśliwej drogi!

Vox: dla nas to dobry czasMateriały prasowe zespołu Vox

Przez 40 lat wiele się zmieniło w kraju, także na scenie muzycznej.

W.P.: Na naszych oczach działo się bardzo wiele rzeczy, działa się historia. Byliśmy świadkami walącego się Muru Berlińskiego, łączącej się Europy, upadku byłego Związku Radzieckiego.

D.T.: Walących się wież World Trade Center.

W.P.: Tak, byliśmy wtedy w Stanach i 11 września mieliśmy wracać do domu, a zostaliśmy "uwięzieni" na sześć dni w Chicago, czekając na samoloty do Polski. Obserwowaliśmy to wszystko i z perspektywy tych 40 lat przeżytych na scenie ja dzisiaj nie umiem powiedzieć, kiedy było lepiej – teraz czy kiedyś. Na pewno jest inaczej. Zmieniła się mentalność, ale wracając do estrady, to również upodobania muzyczne ludzi.

Oczywiście, zmiana nastąpiła również w możliwościach nagrywania i produkcji. Kiedy my zaczynaliśmy, to wchodziliśmy do studia i musieliśmy zaśpiewać wszystko "na czysto". Nie było możliwości poprawienia dźwięków. Było 16 śladów lub 24 ślady na magnetofonie i trzeba było się w nich zmieścić, żeby móc nagrać instrumenty. My zwykle mieliśmy bardzo rozbudowane aranżacje i w związku z tym było bardzo dużo instrumentów, sekcja dęta i smyczkową. Dzisiaj wszystko jest pod jednym palcem. Na komputerze można zrobić wszystko. Łącznie z tym, że z człowieka, który nie umie śpiewać, można zrobić wokalistę.

D.T.: Super, że Witek podkreślił ten aspekt historyczny, bo to wszystko faktycznie działo się na naszych oczach. Ale również na "naszych oczach i uszach" zmieniała się właśnie muzyka. Dzisiaj wiem, co to rap, techno czy inne gatunki. Nawet nie chcę ich nazywać, bo jest ich mnóstwo, a my cały czas staliśmy przy swoim. Zmieniła się estrada, środki techniczne, poprawiło się nagłośnienie, światła, produkcja – wszystko. Kiedyś udzielaliśmy wywiadu dla jakiegoś tygodnika i tam napisano: Vox kroczy cały czas tą samą, obraną przez siebie drogą. Jednocześnie obserwujemy także powrót różnych rzeczy, jak na przykład to, że niedługo znowu będę modne spodnie typu "dzwony" czy "szwedy". Dla nas to dobry czas, bo ukazuje się nasza nowa piosenka, która podoba się młodym ludziom, a po raz pierwszy była nagrywana w latach osiemdziesiątych.

W.P.: Jeszcze jedno. Są dzisiaj piosenki, które bez obrazu nie istnieją. Bardzo trudno je zapamiętać, bo kojarzy się je z teledyskiem. Kiedyś utwór po prostu musiał wpaść w ucho i w nim pozostać.

Nie kusiło was, aby skorzystać z tych dzisiejszych ułatwień?

J.S.: Vox nie może sobie pozwolić, żeby "szarpnąć" na koncercie. Musimy być regularni i wiarygodni.

W.P.: Zawsze w formie.

J.S.: Tak. Lekko spoceni, bo to jest nasza praca. Ludzie to widzą i doceniają. Witek zawsze na koncertach mówi: dziękujemy wam za te 40 lat, bo to dla publiczności śpiewamy i pracujemy. Może nie wylansowaliśmy setek przebojów, ale kładziemy nacisk na jakość, a nie ilość. Naszą nową piosenką przypominamy, że Vox zaczynał na dobrych wzorach i tego się trzymamy.

D.T.: Dużo rozmawiamy ze sobą na temat muzyki i trzeba to zauważyć oraz podkreślić, bo chylimy czoło przed młodymi ludźmi, ale czego brakuje? Osobowości. Wydarzeń takich, jakimi my kiedyś byliśmy. Mówię również o osobowościach takich, jak pan Czesław Niemen czy pan Zbigniew Wodecki. Nie chodzi o to, żebym wymieniał ludzi z naszej epoki, tylko te postaci się pamiętało. Oczywiście teraz takie osoby też się zdarzają, ale jest ich niedosyt.

W.P.: Kiedyś nie do pomyślenia było, żeby artysta pojechał w trasę koncertową z jedną piosenką, nawet jeśli była ona grana przez wszystkie stacje radiowe. Niewyobrażalne było, aby wykonawca nie był przygotowany ze swoim repertuarem na półtoragodzinny koncert, co najmniej. Nie śpiewało się coverów. Dzisiaj ktoś może pojechać na trasę, gdzie śpiewa swój jedyny przebój i dziesięć cudzych.

Jak przygotowywaliście się do swoich pierwszych koncertów?

J.S.: Pan Marek Skolarski, nasz pierwszy manager, który dziś już nie żyje, postawił na pracę. Pracowaliśmy przez półtora roku w sali baletowej przy ulicy Woronicza w Warszawie. Mieliśmy zajęcia z choreografem, aktorem, rozmawialiśmy z psychologiem. Przygotowywaliśmy się do ważnego Festiwalu Interwizji. Tak wyglądały nasze początki, a coverów słuchało się w dobrych knajpach, gdzie były wykonywane przez naprawdę dobrych, wykształconych muzyków.

W.P.: Zanim wyszliśmy na pierwszy koncert podczas Międzynarodowej Wiosny Estradowej w Poznaniu, przez to półtora roku pracowaliśmy również nad repertuarem, nie wychodząc z sali prób. I mam takie przekonanie, że wychodząc podczas tego pierwszego występu na scenę, byliśmy w pełni przygotowani do wykonywania zawodu muzyka. Po nim już myśleliśmy, że pojedziemy w trasę, a nasz manager powiedział: nie, nie panowie, jeszcze musicie na trochę wrócić na próby.

J.S.: No właśnie, półtora roku. A dzisiaj po takim czasie gwiazdka znika.

Z czego to wynika?

W.P.: Dzisiaj artysta traktowany jest jako produkt – jednego dnia się sprzedaje, drugiego już nie. To jest problem.

J.S.: Bardzo kibicujemy młodym. Chwalimy ich i szukamy z nimi kontaktu. Dzisiaj mieliśmy okazję osobiście pochwalić Mroza. Kibicujemy zespołowi Pectus – to są młodzi fachowcy z wysoką kulturą wykonawczą. Oni również cenią nas i cieszą się, kiedy ich komplementujemy.

W.P.: Chciałabym dodać jeszcze jedno nazwisko: Sławek Uniatowski – wszechstronnie utalentowany facet, który ma petardę w głosie i może śpiewać dosłownie każdy repertuar. Sławku, jeżeli będziesz miał okazję nas oglądać: kibicujemy i może będziemy mieli okazję, żeby nagrać coś wspólnego.

D.T.: I w tym wszystkim znowu jakieś podsumowanie by się przydało. Wszystko to, co powiedzieli koledzy, się zgadza, ale zauważyliśmy - a słuchamy naprawdę bardzo dużo muzyki - że nagle pojawia się nasza piosenka "Porwij mnie", która nie jest trudną piosenką, ale jest melodyjna i wpada w ucho. I mamy wrażenie, że ludzie zaczęli się bać pisania prostych utworów. A można je przecież wykreować pięknymi głosami, których mamy w Polsce wiele. Może za mało słucha się muzyki zachodniej, prostej albo po prostu różnej.

Witold Paszt: nie do pomyślenia było, żeby artysta nie był przygotowany
Witold Paszt: nie do pomyślenia było, żeby artysta nie był przygotowany

Czym jest według was dobra piosenka?

W.P.: Nawiążę znowu do tej podróży sentymentalnej. W latach 80. ogromną wagę przywiązywało się do tekstów. Oczywiście, zwłaszcza do muzyki, ale tekściarze naprawdę mieli co robić. Dzisiaj większość piosenkarzy pisze sobie sama teksty, z rożnym skutkiem, często miernym. Zachęcamy jednak do tego, aby robili to fachowcy.

D.T.: Kiedyś utwory powstawały w tak zwanej manufakturze. Był pisarz lub inaczej tekściarz, kompozytor, aranżer, orkiestra czy zespół i na końcu powstawała z tego piosenka.

J.S.: Nawet nagroda na festiwalu była dzielona na cztery: kompozytor, aranżer, wykonawca i tekściarz.

W.P.: Mieliśmy te przyjemność, że w latach 80. w Polsce mieliśmy obfitość fantastycznych bandów bigbitowych, z którymi graliśmy. Bardzo żałuję, że ta muzyka w naszym kraju straciła na popularności. Jedno mnie zawsze urzekało, kiedy wyjeżdżaliśmy na koncerty zagraniczne, zwłaszcza do krajów ościennych: że ludzie, spotykając się w restauracjach i nawet nadużywając jakiegoś tam trunków, zaczynali ze sobą śpiewać. Tak robią Czesi, Niemcy, Rosjanie i Słoweńcy. Niestety, my, kiedy napijemy się wódeczki, to pojawia nam się jakaś nuta agresji lub pretensji. A taki mamy piękny folklor i tyle pięknych piosenek do zaśpiewania. Ludzie, kochajmy się i śpiewajmy razem!

D.T.: Zrobię nietypową rzecz w wywiadzie – ja zadam pytanie i niech sami sobie ludzie odpowiedzą: zespół Vox jest oldschoolowy czy jesteśmy dobrymi rzemieślnikami?

W.P.: Jesteśmy seniorami czy dinozaurami?

J.S.: Jesteśmy dobrze ukształtowanymi seniorami.

Autor: Estera Prugar / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Materiały prasowe zespołu Vox

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24