To szukanie kozła ofiarnego za kryzys energetyczny i element walki wewnątrz rządu - oceniają politycy opozycji, odnosząc się do dymisji Piotra Naimskiego. Premier Mateusz Morawiecki oraz minister klimatu i środowiska Anna Moskwa podziękowali natomiast w mediach społecznościowych Piotrowi Naimskiemu za wkład na rzecz wzmocnienia suwerenności energetycznej Polski.
Naimski otrzymał w środę dymisję z funkcji pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. Poinformował o tym w mediach społecznościowych. "Jako ustne uzasadnienie powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i 'wszystko blokuję'" - napisał.
Piotr Naimski odwołany. Dziękują mu premier i minister klimatu
W mediach społecznościowych podziękowali mu Premier Mateusz Morawiecki oraz minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Jak napisał szef rządu, "Piotr Naimski od lat jest jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od energetyki". "Baltic Pipe i wiele innych inwestycji tworzących architekturę bezpieczeństwa energetycznego Polski to jego dziedzictwo. Dziś kończy swoją misję w rządzie. Dziękuję mu za jego pracę i zaangażowanie" - czytamy we wpisie.
Minister klimatu podziękowała natomiast Naimskiemu "za intensywne prace w zespole ds. bezpieczeństwa państwa, za wkład na rzecz wzmocnienia naszej suwerenności energetycznej, konsekwencję, niezłomność i odwagę". "Dziękuję za dotychczasową współpracę i wsparcie" - dodała.
Komentarze opozycji. "Szukanie kozła ofiarnego"
Odejście Naimskiego komentowali również przedstawiciele opozycji. - Myślę, że to jest szukanie kozła ofiarnego i element walki wewnątrz rządu. Jest tajemnicą poliszynela, że premier Morawiecki walczy z premierem Sasinem, minister Ziobro walczy z premierem Morawieckim, oni się tam między sobą kłócą - skomentował w rozmowie z TVN24 Dariusz Wieczorek z Lewicy.
Zdaniem polityka "problem jest taki, że nawet nie mieli czasu, aby w lutym dokonać interwencyjnego zakupu węgla na rynkach światowych, wiedząc, że rozpoczęła się wojna". - Ktoś za to rzeczywiście musi odpowiadać - podkreślał.
- Fakt dymisji w mojej ocenie wynika z tego gigantycznego kryzysu energetycznego i ma związek z utratą bezpieczeństwa energetycznego Polski. Myślę, że pan premier Morawiecki, widząc, co się dzieje, zaczyna wyciągać konsekwencje. Ktoś musi odpowiadać za to, że od lutego, choć rozpoczęła się wojna, nikt nie poczynił żadnych kroków, aby zamówić węgiel na rynkach światowych - powiedział w innej rozmowie poseł Wieczorek. - Być może to początek rozliczania się z tymi, którzy są odpowiedzialni za ten gigantyczny bałagan, który mamy - dodał.
"Przejaw walki wewnątrz"
Jego zdaniem dymisja Naimskiego to zapewne także przejaw "walki wewnętrznej w rządzie". - Jeśli pan Naimski na przykład sprzeciwiałby się likwidacji PGNiG w sytuacji, z którą mamy do czynienia, to byłoby to akurat bardzo dobre, bo to jest rzecz, której nie powinno się teraz robić. Może więc decyzję o dymisji podjął pan prezes Daniel Obajtek wobec tego, że pan Naimski blokował likwidację PGNiG. Myślę jednak, że następne godziny pokażą trochę więcej szczegółów - dodał Wieczorek.
- Przez dłuższy czas pan Piotr Naimski spełniał wymagania, jakie stawiał mu premier i rząd PiS i nagle przestaje je spełniać. Widać, że jest to związane z tym kryzysem, widać, że nerwy puszczają, nie ma planu awaryjnego i możliwości zapewnienia Polakom bezpiecznej zimy, stąd takie działania - mówił w rozmowie z TVN24 natomiast Maciej Lasek z Koalicji Obywatelskiej.
Poseł w rozmowie z innymi dziennikarzami zwrócił uwagę, że dymisja Naimskiego ma związek z kryzysem energetycznym. - Jeżeli pełnomocnik rządu do spraw rezerw strategicznych krótko po swojej wypowiedzi, w której tonuje nastroje i mówi, że zakupy węgla już trwają i nie będzie problemu z ogrzewaniem w zimie, jeśli krótko po tej wypowiedzi jest dymisjonowany, to znaczy, że minął się z prawdą, a rząd nie podziela tej opinii - powiedział Lasek.
"Upadek tej władzy"
- Myślę, że były wójt Pcimia (obecny prezes Orlenu Daniel Obajtek - red.), który jeszcze niedawno grzał ławę oskarżonych, może święcić triumfy. Piotr Naimski jako jeden z nielicznych przeciwstawiał się fuzji Orlenu z Lotosem i przestrzegał przed tym, by nie sprzedawać de facto Rosjanom części aktywów paliwowych. Jako jedyny mówił o tym, że ta decyzja to oddanie za bezcen części rynku w ręce ludzi powiązanych z Moskwą i właśnie za tą prawdę został odwołany - powiedział dziennikarzom przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
- To jest upadek tej władzy i walka o to, żeby jak najwięcej zdążyć się nachapać, zanim ta władza padnie - dodał. Zwrócił uwagę, że fuzja Orlenu z Lotosem oznacza m.in. gigantyczne prowizje dla wielu osób, pośredniczących w tej transakcji.
Budka zwrócił też uwagę, że premier Morawiecki odwołuje człowieka, który do niedawna uchodził za bliskiego współpracownika prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Albo Kaczyński również stawia na Obajtka, albo Morawiecki rozpoczął również walkę z Kaczyńskim - ocenił Budka.
Piotr Naimski z dymisją
Wcześniej w środę Naimski poinformował na Facebooku, że otrzymał dymisję ze swoich rządowych stanowisk.
"Korzystam z tej formy, by zawiadomić Państwa, iż z dniem 20 lipca otrzymałem dymisję ze stanowiska Pełnomocnika Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej oraz Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów" - napisał na Facebooku Naimski.
Dodał, że to nie pierwsza w jego "dość długim już życiu dymisja". "Ta przypada 30 lat po obaleniu rządu premiera Jana Olszewskiego, w którym pełniłem funkcję Szefa UOP. Wtedy Wałęsa wyrzucał mnie rękoma tymczasowego premiera Pawlaka" - zaznaczył.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes