Piotr Naimski został odwołany ze stanowiska pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. "Jako ustne uzasadnienie powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i 'wszystko blokuję'" - napisał w mediach społecznościowych. Premier nazwał Naimskiego w swoim wpisie na Facebooku "jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od energetyki".
- Potwierdzam, że z dniem dzisiejszym minister Piotr Naimski przestał pełnić swoją funkcję - powiedział PAP rzecznik rządu Piotr Mueller.
Do sprawy odniósł się we wpisie na Facebooku premier. "Piotr Naimski od lat jest jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od energetyki. Baltic Pipe i wiele innych inwestycji tworzących architekturę bezpieczeństwa energetycznego Polski to jego dziedzictwo. Dziś kończy swoją misję w rządzie. Dziękuję mu za jego pracę i zaangażowanie" - napisał premier.
Piotr Naimski od listopada 2015 roku był sekretarzem stanu w KPRM i pełnomocnikiem rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej. Był zwolennikiem energetyki jądrowej.
"Powiedziano mi, że nie nadaje się do współpracy"
O swoim odwołaniu powiadomił za pomocą mediów społecznościowych. "Korzystam z tej formy, by zawiadomić Państwa, iż z dniem 20 lipca otrzymałem dymisję ze stanowiska Pełnomocnika Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej oraz Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jako ustne uzasadnienie powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i 'wszystko blokuję'. Nie pierwsza to w moim dość długim już życiu dymisja. Ta przypada 30 lat po obaleniu rządu premiera Jana Olszewskiego, w którym pełniłem funkcję Szefa UOP. Wtedy Wałęsa wyrzucał mnie rękoma tymczasowego premiera Pawlaka" - napisał.
Naimski przypomniał przy okazji, że łączący Polskę z Norwegią gazociąg "Baltic Pipe, który został zbudowany przez nadzorowany przeze mnie z ramienia Skarbu Państwa Gaz-System, będzie oddany do eksploatacji w październiku a uroczystość z tym związania odbędzie się 27 września w szczecińskiej filharmonii".
"Śmiem twierdzić, że zbudowanie tego połączenia Polski z norweskimi złożami gazu jest jednym z ważniejszych sukcesów politycznych i ekonomicznych osiągniętych przez nasz kraj w minionym trzydziestoleciu. Założona wtedy na Polskę przez Rosję gazowa pętla zostaje w tym roku zrzucona. Rosja nie będzie mogła szantażować nas zakręcaniem 'gazowego kurka'. Wojna Rosji z Ukrainą i użycie przez Rosjan szantażu energetycznego wobec całej Europy pokazują, jak ważne to jest dla bezpieczeństwa kraju" - czytamy.
"Dziękuję wszystkim, którzy bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do realizacji projektu Baltic Pipe. To dziesiątki, a nawet setki osób, wiele instytucji państwowych i samorządowych, koledzy z Gaz-System, moje 'biuro pełnomocnika' i rozumiejący wagę projektu wykonawcy. Wszystkich nie sposób tu wymienić, ale wszystkim serdecznie dziękuję. To była wielka rzecz móc z Wami pracować. Nie ukrywam, że odczuwam satysfakcję z tego, co udało nam się razem dokonać" - podkreślił.
"Mam nadzieję, że projekty przez nas prowadzone, a będące jeszcze w realizacji, na czele z budową elektrowni atomowej, będą równie konsekwentnie realizowane już bez mojego udziału" - napisał.
Naimski o węglu
W Programie Pierwszym Polskiego Radia Naimski był pytany we wtorek, jaka czeka nas zima i czy odbiorcy indywidualni będą mieli węgiel do ogrzania swoich domów. Zapewnił, że węgiel w Polsce będzie w wystarczającej ilości, "zarówno ten wydobywany w naszych kopalniach, jak i ten, który kupujemy za granicą".
Zauważył, że kryzys wynika z wojny na Ukrainie i manipulacji rosyjskich na rynkach. - Ten kryzys, faktycznie rzecz biorąc, został zapoczątkowany jesienią zeszłego roku. Ceny gazu zostały wyśrubowane do tych wysokości, których nigdy wcześniej nie zaznaliśmy. Dziś gaz jest dla Europy największym problemem jako surowiec, bo uzależnienie od rosyjskich dostaw w Europie Zachodniej, ale też Środkowej jest głębokie. Niemcy są uzależnieni w taki sposób, że przy zatrzymaniu dostaw gazu gazociągiem Nord Stream 1 wchodzą rzeczywiście w tryb kryzysowy. Niedobory rynkowe w Europie spowodują wzrost ceny. Wszyscy zastanawiamy się, jaka zima będzie, ona może być droga, natomiast będziemy mieli opał, będziemy mieli surowce, także dla przemysłu, ale koszty tej wojny będą duże - przyznał Naimski.
Jeszcze w środę na kilkadziesiąt minut przed ogłoszeniem otrzymania dymisji mówił w radiowej Trójce, że "jesteśmy w sytuacji kryzysowej".
Odniósł się też do finału budowy Baltic Pipe i podziękował na antenie tym, którzy byli zaangażowani w projekt.
Piotr Naimski - kim jest?
Jak czytamy na rządowych stronach, Piotr Naimski to absolwent Wydziału Chemii UW. Doktorat z nauk przyrodniczych obronił w Instytucie Biochemii i Biofizyki PAN, gdzie od połowy lat 70. do 1981 r. pracował naukowo.
"Działacz Komitetu Obrony Robotników i NSZZ 'Solidarność', a następnie ZChN, Ruchu Odbudowy Polski i Ruchu Katolicko-Narodowego. W l. 1981-1984 zatrudniony w New York University Medical School. Adiunkt, prodziekan a następnie dziekan Wydziału Studiów Politycznych (2003-2009) Wyższej Szkoły Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu" - czytamy.
Naimski był szefem Urzędu Ochrony Państwa (1992) i doradcą ds. bezpieczeństwa w kancelarii premiera Jerzego Buzka w latach 1999-2001. "Sekretarz stanu odpowiedzialny za bezpieczeństwo energetyczne w Ministerstwie Gospodarki (2005-2007), doradca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego i członek zespołu ds. bezpieczeństwa energetycznego w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego (2008-2010)" - podano.
Posłem był od 2011 r. podczas VII i VIII kadencji. Pracował w komisjach: gospodarki i ds. Unii Europejskiej.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP