Projekt ustawy przewidujący przeniesienie środków z Otwartych Funduszy Emerytalnych na Indywidualne Konta Emerytalne i do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych został skierowany do sejmowych komisji - podał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Wcześniej w Sejmie odbyła się burzliwa debata posłów.
W trakcie środowego drugiego czytania projektu dot. przeniesienia środków z OFE, zgłoszono sprzeciw ws. przekazania go do ponownego rozpatrzenia przez sejmowe komisje finansów oraz polityki społecznej i rodziny. Miało się tak stać w związku ze zgłoszeniem kolejnych poprawek.
Później wieczorem wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki poinformował jednak, że sprzeciw został wycofany, zatem projekt zostanie skierowany do komisji.
Debata w Sejmie
W środę wieczorem odbyła się debata towarzysząca drugiemu czytaniu projektu dot. przeniesienia środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne. Nowe przepisy zakładają, że każdy uczestnik OFE będzie miał do wyboru dwie możliwości - IKE bądź ZUS.
W trakcie debaty posłowie partii rządzącej przekonywali, że nowe przepisy to naprawa systemu emerytalnego, który w 2014 roku, za czasów rządów PO-PSL, został nadwyrężony transferem większości środków z OFE do ZUS.
Poseł Adam Śnieżek (PiS) przekonywał, że przekształcenie OFE w IKE (domyślne) naprawia system emerytalny, a te środki staną się prywatną, nienaruszalną własnością Polaków. Zwrócił uwagę, że ich wypłata będzie wolna od podatku.
Jego zdaniem IKE wraz z PPK będą stanowić mocniejszy drugi, kapitałowy filar systemu emerytalnego, niż to było wcześniej z OFE. Spowodują też wzrost długoterminowych oszczędności Polaków - przekonywał.
- Będą wzmacniać zaufanie obywateli do systemu emerytalnego - ocenił Śnieżek.
Przedstawiciel PiS złożył ponadto kolejne poprawki do projektu, które, jak tłumaczył, doprecyzują niektóre przepisy.
"Skok na kasę"
Krytycznie o projekcie dot. przeniesienia środków z OFE wypowiadała się cała opozycja. Najwięcej emocji wzbudziła tzw. opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc., którą trzeba będzie zapłacić, wybierając IKE. Politycy opozycji nazywali ją "prowizją od oszczędności", "oszustwem", "haraczem", czy "skokiem na kasę".
Marek Sowa z KO przekonywał, że oszczędzający w OFE, wybierając IKE, stracą 15 proc. swoich pieniędzy. Dodawał, że rząd w ten sposób chce pozyskać ponad 20 mld zł, które trafią do "kieszeni PiS, na limuzyny, telewizję Kurskiego". Jego zdaniem na reformie straci szczególnie klasa średnia oraz kobiety.
Sowa, odnosząc się do roku 2014 roku podkreślił, że decydując się na przeniesienie środków z OFE do ZUS, zagwarantowano ich dziedziczenie. Wskazywał, że jeśli po zmianie przepisów wybierze się ZUS zamiast IKE, to tych środków nie będziemy mogli dziedziczyć. Przedstawiciel KO złożył wniosek o odrzucenie ustawy, a także kilka poprawek.
Zdaniem Adriana Zandberga (Lewica) pod obrady Sejmu trafia "ustawa zła, ustawa napisana w dużym stopniu pod interesy rynków finansowych; ustawa, która wpycha ludzi na siłę w ręce prywatnych funduszy w myśl dokładnie tej samej logiki, która kiedyś stała za OFE". - W tej ustawie jest dosyć bezczelny przepis, napisany ewidentnie pod dyktando instytucji finansowych. Zgodnie z tym przepisem przekazuje się składki obywateli do prywatnych funduszy bez wyrażenia przez nich otwarcie tej woli - podkreślił.
Dodał, że klub Lewicy "mówi jasno: 'nie dla prywatyzacji emerytur'". - I dlatego opowiadamy się za odrzuceniem tej ustawy - powiedział. Przekazał, że składa poprawki, spełniające postulaty związków zawodowych.
Jacek Protasiewicz (klub Koalicja Polska - PSL, UED, Konserwatyści) wniósł o odrzucenie w drugim czytaniu projektu ustawy w całości. Zastrzegł, że jeśli wniosek nie uzyskałby większości, to przedkłada w imieniu klubu kilka poprawek. - Najważniejsza poprawka to likwidacja opłaty przekształceniowej w wysokości 15 proc. - całkowicie nieuzasadnionej, pozbawionej jakiegokolwiek sensu, poza tym, że ma zasilić budżet rządowy- tłumaczył.
Inna z poprawek - jak mówił poseł - daje możliwość ubezpieczonym przeniesienia swoich oszczędności z OFE również na indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego, tak by mogli oni oszczędzać w nowoczesny sposób.
- Postulujemy w poprawkach wprowadzenie dziedziczenia również w sytuacji, gdy środki z OFE zostaną decyzją przyszłego emeryta - na skutek wejścia w życie tej ustawy - przeniesione do ZUS. Indywidualne konto w ZUS również powinno podlegać dziedziczeniu, bo to są środki zgromadzone przez obywateli - powiedział.
W ocenie Krzysztofa Bosaka (Konfederacja) procedowany projekt jest "antyspołeczny i antynarodowy". - Próbujecie dobrać się do kolejnej skarbonki, stawiając Polaków przed skomplikowanym i fałszywym wyborem - powiedział. Skrytykował m.in. 15-proc. opłatę przekształceniową.
Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050) także złożyła poprawki do projektu, zakładające również usunięcie 15-proc. opłaty przekształceniowej, a także, aby środki przekazane z OFE do ZUS podlegały dziedziczeniu.
"Uczciwe postawienie sprawy"
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda podkreślił, że nowe przepisy do odbudowa zaufania do państwa po przetransferowaniu z OFE do ZUS 152 mld zł bez zgody Polaków.
Przypomniał, że projekt daje prawo wyboru - IKE bądź ZUS. - To uczciwe postawienie sprawy - zaznaczył wiceminister.
Buda zapewnił, że środki jakie znajdą się w IKE, będą prywatne i takimi pozostaną, a nie tak jak to miało rzekomo być z OFE. Podkreślił, że w projekcie zapisano, że środki te nie będą podlegać zwrotowi do Skarbu Państwa.
Buda dodał, że między 1 czerwca a 2 sierpnia br. (zgodnie z projektem) Polacy będą mogli dokonać wyboru - gdzie przenieść środki. Średnio to ok. 10 tys. zł na jednego oszczędzającego teraz w OFE.
Wiceminister odniósł się również do zarzutów KO ws. dziedziczenia środków z subkonta ZUS, o którym mówił Sowa. Podkreślił, że za rządów PO-PSL stworzono takie przepisy, że nie są one dziedziczone.
Podczas środowej debaty posłowie złożyli do projektu kolejne poprawki. W związku ze zgłoszeniem sprzeciwu, Sejm w czwartek w bloku głosowań ma zdecydować o ewentualnym ponownym skierowaniu projektu do komisji finansów oraz polityki społecznej i rodziny.
Dwie możliwości
Procedowany przez Sejm projekt przewiduje, że przy przeniesieniu środków z OFE, każdy uczestnik tych instytucji finansowych będzie miał do wyboru dwie możliwości.
Domyślnie będzie to przeniesienie środków z OFE na indywidualne konto emerytalne (IKE) przy pobraniu z nich 15 proc. w formie - jak to określa rząd - opłaty przekształceniowej. Pieniądze te będą dziedziczone, ale dalsze wpłaty na IKE będą wyłącznie dobrowolne, nie trafią tam już żadne części późniejszych składek emerytalnych.
Druga możliwość to złożenie deklaracji o przeniesieniu swoich środków na rachunek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, działającego w imieniu i na rzecz Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Te pieniądze przestają być dziedziczone. Zostaną zapisane na indywidualnym koncie prowadzonym w ZUS, a odpowiadające im aktywa trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
W Ocenie Skutków Regulacji projektu oszacowano wartość aktywów OFE na ok. 131,7 mld zł.
Zgodnie z projektem powszechne towarzystwa emerytalne (PTE) zarządzające OFE staną się towarzystwami funduszy inwestycyjnych (TFI), zaś OFE przekształcą się w SFIO. Aktywa netto OFE zostaną przekazane na IKE prowadzone w SFIO przez TFI.
Projektowana ustawa ma - co do zasady - wejść w życie z dniem 1 czerwca 2021 r.
Podczas prac w komisjach nad projektem przyjęły one szereg poprawek legislacyjnych i redakcyjnych. Poparcie zyskała też poprawka o przyspieszeniu granicznej daty dokonywania transferów pomiędzy OFE z listopada na sierpień 2021 r.
Przepadły poprawki zgłaszane przez opozycję, np. zmierzająca do wprowadzenia dziedziczenia środków przenoszonych z OFE do ZUS, tak jak dziś dziedziczone są środki na subkontach ZUS przeniesione w czasie poprzedniej reformy z OFE. Poprawkę tę zgłoszono następnie jako wniosek mniejszości.
Źródło: PAP