Nowe prognozy Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju wskazują, że gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej lepiej poradzą sobie z gospodarczymi skutkami koronawirusa niż kraje z południa Starego Kontynentu.
Według prognoz Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR), w 2020 r. Polskę dotknie 3,5-proc. recesja z powodu wpływu pandemii wywołanej przez koronawirusa, a w 2021 r. bank oczekuje odbicia PKB o 4,0 proc.
"Pomimo wielkości rynku wewnętrznego Polska jest silnie zintegrowana z globalnymi łańcuchami wartości i posiada dużą ekspozycję na handel, zwłaszcza wewnątrz unijny. Dlatego też ogólny spadek popytu na polskie produkty w Europie Zachodniej, zwłaszcza w Niemczech (...) już mocno dotknął polskich eksporterów. Ryzykiem jest również udział małych i średnich firm w całości zatrudnienia" - napisano w raporcie.
Szansa dla Polski
Jak wskazano w komunikacie prasowym, poprawa sytuacji gospodarczej w Polsce będzie zależeć od stopniowego złagodzenia krajowych restrykcji oraz powrotu do "normalności" w drugiej połowie 2020 r.
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej mogą zyskać w trakcie "odmrażania" europejskich gospodarek, gdyż rynek będzie chciał, by łańcuchy dostaw były bardziej odporne i mniej zależne od Chin. Już widać, że kraje tego regionu radzą sobie coraz lepiej w sektorach, gdzie Chiny są dominującym dostawcą - m.in. motoryzacji, farmacji i sprzęcie medycznym. Wprowadzenie podatku węglowego na produkty z krajów nieprzestrzegających redukcji emisji CO2 może przyspieszyć ten proces - oceniła cytowana przez czwartkowy "Financial Times" Beata Javorcik, główna ekonomistka EBOR-u.
Nastawione na przemysł gospodarki Europy Środkowej są silnie powiązane z niemiecką gospodarką. W tym momencie jest to spory plus, gdyż spośród największych rynków UE kryzys dotknął Niemcy w najmniejszym stopniu. Poza tym wydaje się, że takie kraje jak Francja, Włochy czy Hiszpania nie odmrożą swoich gospodarek tak szybko. Może to oznaczać, że jeśli niemiecka gospodarka nie dostanie nagłej i sporej zadyszki, może być trudniej krajom postkomunistycznym utrzymać tak wysoki poziom dofinansowania ze środków Unii, jakim cieszyły się w ostatnich dwóch dekadach - pisze "Financial Times".
Z wiosennych prognoz gospodarczych Komisji Europejskiej wynika, że w 2020 roku polska gospodarka skurczy się o 4,3 procent. Pod tym względem Polska prezentuje się najlepiej spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej.
"Kryzys był ogromnym szokiem"
W raporcie stwierdzono, że gospodarki w regionach EBOR mogą skurczyć się średnio o 3,5 proc. w tym roku z możliwym odbiciem o 4,8 proc. w 2021 roku. Jednocześnie zastrzeżono, że prognozy te podlegają "bezprecedensowej niepewności". Jak pisze "FT", Bruksela przygotowuje plany pomocy dla krajów UE o wartości setek miliardów euro. W czwartek komisarze mają się spotkać, by omówić najnowsze propozycje. Szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała w środę, że największą pomoc otrzymają kraje, które zostały najsilniej dotknięte kryzysem i najbardziej potrzebują pomocy.
"FT" zwraca też uwagę na to, że kraje z południa i wschodu Europy zawarły porozumienie, którego celem było otrzymanie jak największej puli środków od krajów w najlepszej kondycji gospodarczej. Jednak Włochy i Hiszpania, których gospodarki najbardziej ucierpiały, mogą chcieć zagarnąć jak najwięcej środków, co sprawi, że porozumienie może się nie utrzymać a negocjacje będą niezwykle trudne.
Z kolei Javorcik zwróciła uwagę na to, że gdy świat będzie wychodził z kryzysu, niezwykle ważna będzie przyszłość pełna współpracy oraz większa odporność gospodarek. - Kryzys był ogromnym szokiem, a wyjście z niego będzie trudne. Nie jest to czas na angażowanie się w nacjonalizm gospodarczy i protekcjonizm, ale czas na kształtowanie lepszej przyszłości dzięki międzynarodowemu zaangażowaniu w wolny handel, łagodzeniu zmian klimatu i współpracy gospodarczej - powiedziała Javorcik.
Prognoza zakłada ograniczony wpływ kryzysu na ogólny poziom produkcji, przy przewidzianym odbiciu pod koniec trzeciego kwartału 2020. W dłuższej perspektywie pandemia nie pozostanie bez wpływu na strukturę gospodarczą, polityczną i społeczną krajów operacji EBOR.
"Dłuższe utrzymanie dystansowania społecznego może sprawić, że recesja może być dużo głębsza, a produkcja w przeliczeniu na mieszkańca może przez kilka najbliższych lat nie wrócić do poziomu z 2019 roku" - wskazano w raporcie.
EBOR liczy 66 członków (64 państw, Europejski Bank Inwestycyjny i Unia Europejska). Każdy członek jest kredytodawcą, a 34 państwa członkowskie są również kredytobiorcami. Głównymi państwami operacji są obecnie Rosja, Turcja, Polska, Ukraina, Rumunia, Bułgaria, Kazachstan, Mongolia i niektóre kraje basenu Morza Śródziemnego. Prezesem EBOR jest obecnie Suma Chakrabarti.
Źródło: PAP, Financial Times