Rząd we wtorek przyjął projekt ustawy o dodatku węglowym - poinformowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jednorazowe świadczenie ma wynieść 3 tysiące złotych i nie będzie żadnych kryteriów dochodowych. Szefowa resortu klimatu przekazała, że wraz z wejściem nowego dodatku "996,60 zł zostanie zlikwidowane i zastąpione 3 tys. zł bezpośredniego wsparcia w dodatku węglowym". Problem w tym, że węgla po prostu brakuje, a proponowana dopłata zaspokoi w niewielki sposób zapotrzebowanie "przeciętnego Kowalskiego".
Chodzi o projekt ustawy o dodatku węglowym, przygotowany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. "Projektowana regulacja ma na celu zapewnienie wsparcia dla dużej grupy gospodarstw domowych w Polsce, w tym również gospodarstw najuboższych energetycznie, w pokryciu części kosztów wynikających ze wzrostu cen na rynku energii, w tym kosztów opału" - wskazali autorzy projektu.
Teraz przepisy trafią do prac w Sejmie.
Dodatek węglowy - dla kogo?
Zgodnie z projektem, dodatek węglowy wyniesie 3 tys. zł. Będzie on wypłacany jednorazowo.
Dodatek węglowy ma przysługiwać gospodarstwu domowemu, w przypadku gdy głównym źródłem ogrzewania tego gospodarstwa jest: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub peletem zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Zastrzeżono, że warunkiem koniecznym do uzyskania dodatku węglowego jest uzyskanie wpisu lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB).
- Nie ma żadnych kryteriów dochodowych, czyli każdy, kto taki piec ma, kto takie źródło ogrzewania ma, taki wniosek może złożyć - wyjaśniała podczas wtorkowej konferencji prasowej minister Moskwa. Jak zauważyła, dodatek wesprze zarówno tych, którzy już kupili węgiel, ale też tych, którzy chcieliby kupić węgiel na rynku.
Szefowa MKiŚ wskazała, że "zaraz po wejściu w życie ustawy, kolejnego dnia, będzie można składać takie wnioski". Zgodnie z propozycją, w przypadku złożenia wniosku przez więcej niż jednego członka tego gospodarstwa dodatek będzie przyznawany temu z wnioskodawców, który złożył wniosek jako pierwszy.
Jak czytamy na rządowych stronach, termin na składanie wniosków o wypłatę dodatku węglowego będzie upływał 30 listopada br. Gmina będzie miała maksymalnie miesiąc na wypłatę pieniędzy. Dodatek węglowy będzie wyłączony spod egzekucji i zwolniony z podatku dochodowego od osób fizycznych. Nie trzeba go będzie także uwzględniać przy obliczaniu wysokości osiągniętego dochodu.
Zapowiedziano, że wzór wniosku o wypłatę dodatku węglowego zostanie określony w drodze rozporządzenia. Informacje przedstawione we wniosku trzeba będzie składać pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało w komunikacie, że na wypłatę dodatku węglowego rząd przeznaczy ok. 11,5 mld zł.
Skąd rząd weźmie środki na dopłaty do węgla?
Jak tłumaczyła we wtorek wieczorem na antenie radiowej Trójki minister finansów środki na wypłaty dopłat "będą pochodziły z nadwyżki budżetowej i niepodatkowych wpływów do budżetu". - Te pieniądze (na wypłatę dodatku węglowego - PAP) w budżecie znajdą się. Mamy na to rozwiązanie. Środki z nadwyżki budżetowej, którą odnotowaliśmy i wpłaty niepodatkowe do budżetu pozwolą, na to, żeby te pieniądze się znalazły - powiedziała Rzeczkowska na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia.
Podkreśliła, że pieniądze na rozwiązania, które wspierają Polaków i które pomogą gospodarstwom domowym, obywatelom, rodzinom tej zimy mieć ciepło w mieszkaniach, muszą się znaleźć.
Co z rekompensatą dla przedsiębiorstw?
Prezydent Andrzej Duda w ubiegłym tygodniu podpisał rządową ustawę o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców niektórych paliw stałych. Większość zapisów ustawy wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia. Ustawa zakłada, że maksymalna cena za jedną tonę węgla sprzedawanego gospodarstwom domowym (lub wspólnotom i spółdzielniom mieszkaniowym w przypadku budynków wielolokalowych ogrzewanych węglem) wyniesie nie więcej niż 996,60 zł. Ustawa przewiduje rekompensatę dla przedsiębiorców w wysokości nie wyższej niż 1073,13 zł brutto za sprzedaż jednej tony paliwa stałego sprzedanego dla jednego gospodarstwa domowego.
Minister klimatu i środowiska przyznała, że program nie cieszy się dużym zainteresowaniem. - Patrząc na to, że węgiel do Polski płynie, jest importowany, czyli ten element podażowy jest zapewniony, z drugiej strony nie zauważyliśmy nadmiernego zainteresowania tym naszym instrumentem, zweryfikowaliśmy założenia tego rozwiązania, decydując się na bezpośrednie wsparcie odbiorców węgla - wyjaśniła Anna Moskwa.
W jej ocenie "nowe rozwiązanie będzie powszechniejsze". - Na dzisiaj, patrząc po tym, że spółka PGG zgłosiła zapytanie do podmiotów, które chciałyby taką współpracę podjąć, nie spotkała się ze zbyt dużym zainteresowaniem, takim, które by pozwalałoby powiedzieć odpowiedzialnie, że cała sieć kraju została objęta tym rozwiązaniem i każdemu możemy - według tej ustawy - zapewnić węgiel w cenie, w której to zostało wskazane (996,60 zł - red.), to nowe rozwiązanie będzie powszechniejsze - powiedziała szefowa MKiŚ. - Oczywiście, jeżeli ktoś w międzyczasie zechce z niego (rekompensaty dla przedsiębiorców - red.) skorzystać będzie to możliwe, niemniej jednak nie jesteśmy optymistami - dodała.
Jak wyjaśniła Anna Moskwa, projekt ustawy o dodatku węglowym w praktyce oznacza, że "996,60 zł zostanie zlikwidowane i zostanie zastąpione 3 tysiącami bezpośredniego wsparcia w dodatku węglowym".
Problemy z dostępnością węgla
Premier Mateusz Morawiecki przyznał na spotkaniu w sobotę w Turowie, że jest problem z dostępnością węgla.
- Bo dziś największym problemem jest to, że w ogóle nie ma węgla, ekogroszku w wystarczającej ilości. Bo węgiel do pieców ściągaliśmy przez ostatnie lata z Rosji. (…) Spółki skarbu państwa zostały poproszone o to, by zamawiały ten węgiel z Kolumbii, Indonezji, na całym świecie. Żeby statki z węglem płynęły do Polski - mówił w weekend na spotkaniu z mieszkańcami Turowa.
Ocenił, że z dostępnością węgla Polska będzie mieć "dużo problemów w najbliższych tygodniach, miesiącach".
Minister Moskwa zapewniała, że surowiec do Polski płynie. - Do dnia dzisiejszego dodatkowe ilości, które wpłynęły przez polskie porty, to jest ponad 3 mln ton węgla. Jednocześnie w samych spółkach Skarbu Państwa kontraktacja węgla na dzień dzisiejszy to ponad 7 mln ton. Mówię tylko o podmiotach Skarbu Państwa. Wiemy, że jednocześnie podmioty prywatne prowadziły też kontraktację węgla i realizowały import, więc prawdopodobnie też będą te działania kontynuować - powiedziała minister Moskwa.
Wysokie ceny węgla a rządowe dopłaty
Jak przyznał na antenie TVN24 Mariusz Marszałkowski z Biznes Alert "ta zima może być ciężka".
Pytany o to, na ile wystarczy rządowa dopłata, odpowiedział, że: "statystyczne gospodarstwo domowe zużywa około 4-5 ton węgla na sezon grzewczy". - To jest 25 proc., 20 proc., w zależności od skali termoizolacji danego domostwa. Nie jest to dużo. Patrząc po rynku i cenach, które funkcjonują, może być jeszcze gorzej, bo ceny rosną, zapotrzebowanie na węgiel będzie rosło. Słyszeliśmy o tym, żeby nie kupować węgla w maju, czerwcu, tylko właśnie w okresie sierpniowo-wrześniowym. Wtedy teoretycznie ceny w latach ubiegłych były najtańsze i teraz obawiam się, że może dojść do problemów z dostępnością tego węgla - mówił.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock