Najpierw gorąca polityczna debata nad czterema projektami in vitro, później głosowanie. Spór duży, bo sprawa kontrowersyjna. Emocje próbował studzić minister zdrowia i przekonywał, że najlepszym rozwiązaniem jest akceptacja projektu rządowego, bo to kompromis między liberalnym SLD, a konserwatywnym PiS.