Zakończyła się wizja lokalna w polkowickiej kopalni "Rudna". W czwartek rano kilkunastu pracowników okręgowego urzędu górniczego z Wrocławia zjechało pod ziemię, by ocenić szkody po wtorkowym tąpnięciu.
- Było ciemno, po jakimś czasie przyszło zapylenie, kurz, nie było nic widać. I ten ciągły huk - opowiada doświadczony górnik, który w chwili wstrząsu w kopalni "Rudna" był pod ziemią, 2 kilometry od osuwiska.
Przez siedem godzin czekali w niepewności na szczęśliwy finał akcji ratunkowej w kopalni "Rudna". Bliscy przywitali ich ze łzami w oczach. - Ta praca jaka jest, taka jest. Strach będzie - przyznaje żona jednego z pracowników.
Wciąż nie wiadomo, jak duże są zniszczenia w kopalni "Rudna", w której wczoraj doszło do silnego wstrząsu. - Musimy czekać na wizję lokalną, która będzie najprawdopodobniej jutro - mówi rzecznik Wyższego Urzędu Górniczego, Jolanta Talarczyk.
- Człowiek wyjechał cały i zdrowy. Emocje jeszcze nie do końca puściły. Człowiek jest dalej taki w amoku - mówił cytowany przez RMF FM jeden z górników z kopalni "Rudna", który był przez siedem godzin uwięziony pod ziemią.
- Z wielką ulgą przyjęliśmy ten komunikat o niezwykle skutecznej akcji ratowników. Najniższe ukłony przed profesjonalizmem, odwagą i determinacją - mówił premier Donald Tusk chwaląc akcję ratowników w kopalni "Rudna". Słowa uznania wyraził też wcześniej minister skarbu Mikołaj Budzanowski. - Jesteśmy z was dumni - powiedział.
- To była bardzo trudna akcja: było to wysokoenergetyczne tąpnięcie, no i duża liczba osób poszkodowanych. Myśmy nie wiedzieli, czy oni żyją - mówił kierownik akcji, Grzegorz Wolak, który uczestniczył w akcji wydobywania na powierzchnię uwięzionych w kopalni "Rudna" górników.
Do ostatniego tragicznego w skutkach wstrząsu w kopalni miedzi "Rudna" doszło w 2010 roku. Wówczas pod ziemią zginęło 5 górników, a kilkunastu zostało rannych.
"Godziny w nocy przebiegały w strachu i niepewności", "noc była tragiczna" - tak mówiły kobiety czekające na górników uwięzionych pod ziemią kopalni "Rudna" w Polkowicach. W środę rano ratownikom udało się dotrzeć do tej 19-osobowej grupy. Wszyscy są już bezpieczni.
Kopalnia "Rudna" ma 11 szybów i wydobywa 12 mln ton rudy w ciągu roku, czyli ok. 39 tys. ton rudy na dobę. Zawartość miedzi w rudzie w wynosi 1,83 proc., srebra - 51 g/t.
Szczęśliwy finał akcji ratowniczej w kopalni "Rudna". Po godz. 5 ratownikom, którzy od późnych godzin wieczornych poszukiwali 19 uwięzionych pod ziemią górników, udało się ich odnaleźć. Najpierw dotarli do 15-osobowej grupy, potem do pozostałych czterech. 18 z górników nie odniosło żadnych obrażeń, jeden miał rozciętą głowę.