Inwazja jeszcze w weekend? Zmobilizują 75 tys. rezerwistów

Od północy Siły Obrony Izraela (IDF) uderzyły w 85 celów w Strefie Gazy - poinformował rzecznik IDF.

Głośny wybuch wstrząsnął Gazą. Jak pisze Reuters, powołując się na świadków, do wybuchu doszło w następstwie nalotu. Na razie nie ma doniesień o ofiarach.

W Gazie na razie jest nieco spokojniej. Nie widać wybuchających bomb.

Jak podaje Biały Dom, Barack Obama rozmawiał też z prezydentem Egiptu Mohammedem Mursim. Obama pochwalił działania Egiptu ws. konfliktu w Strefie Gazy. Prezydenci ustalili też, że będą "w bliskim kontakcie przez najbliższe dni".

Obama i Netanjahu omawiali możliwości złagodzenia sytuacji w Izraelu i w Strefie Gazy - podaje Reuters powołując się na oświadczenie Białego Domu. Prezydent USA wyraził ubolewanie ze względu na ofiary ostatnich ataków.

Prezydent USA Barack Obama rozmawiał z izraelskim premier Benjaminem Netanjahu na temat sytuacji w Strefie Gazy i w Izraelu. Obama ponowił poparcie dla izraelskiego prawa do obrony - podaje Reuters.

Izraelskie Siły Obrony (IDF) opublikowały w internecie wideo podsumowujące trzeci dzień operacji "Filar Obrony".

Izraelski rząd zaakceptował plan mobilizacji do 75 tys. rezerwistów - podaje agencja Reutera powołując się na źródła w Izraelu.

Mieszkańcy Strefy Gazy otrzymują SMS-owe komunikaty od izraelskich sił zbrojnych, ostrzegające przed atakami - podaje "Haarec".

Wiceszef izraelskiego MSZ Danny Ayalon oznajmił, że inwazja lądowa na Strefę Gazy może nastąpić nawet w ten weekend, jeśli ostrzał rakietowy Hamasu się nie zakończy - pisze "Washington Post".

Amerykański prezydent Barack Obama i premier Turcji Recep Tayyip Erdogan rozmawiali o sytuacji w Strefie Gazy, donosi izraelski "Haarec". "Dwaj liderzy podzielili troskę o zagrożeniach dla cywilów po obu stronach i wyrazili obopólne życzenie końca przemocy", pisze dziennik.

Protest propalestyński także w Hiszpanii, przed ambasadą Izraela w Madrycie.

Ban Ki Mun uda się "wkrótce" na Bliski Wschód - poinformował jego rzecznik Martin Nesirky, nie precyzując jednak ani terminu podróży, ani czy sekretarz generalny uda się do Izraela czy do Strefy Gazy. Nesirky nie odniósł się do zapowiedzi prezydenta Autonomii Palestyńskiej, który powiedział wcześniej w piątek, że Ban uda się do Autonomii "za dwa lub trzy dni".

W rozmowach z lokalnymi władzami na południu Izraela dowództwo wojskowe oznajmiło, by przygotowały się one na siedem tygodni walk - podaje dziennik "Yedioth Ahronoth".

W ataku izraelskim zginął jeden z wojskowych dowódców Hamasu, Ahmed Abudżalal, informuje "Haarec".

Wiec poparcia dla Palestyńczyków w libijskim Trypolisie.

Mimo trwających trzeci dzień nalotów, które mają wyeliminować hamasowski arsenał rakiet, Palestyńczycy mają jeszcze dziesiątki rakiet Fadżr zdolnych dosięgnąć Tel Awiwu - donosi portal Debka powołując się na źródła w wywiadzie.

Minister obrony Izraela Ehud Barak będzie chciał uzyskać od rządu fundusze na trzy nowe baterie antyrakietowe. Izraelczycy mają w tej chwili cztery baterie wchodzące w skład Żelaznej Kopuły, niedługo dostanie piątą.

Materiał "Faktów" TVN o konflikcie w Strefie Gazy.

Palestyńskie rakiety nadal spadają na terytorium Izrael. Dziennik "Haarec" donosi, że nie wszystkie wystrzelone w kierunku Eshkolu zostały przechwycone przez Żelazną Kopułę. Dziennik informuje, że niektóre rakiety nadleciały od strony Egiptu.

IDF pokazał nagranie, na którym widać Hamas testujący samolot bezzałogowy.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas zaprosił szefa Ligi Arabskiej Nabila Elaraby'ego do odwiedzenia Strefy Gazy w sobotę lub niedzielę, podała egipska agencja MENA.

Izrael zamknął trzy drogi wokół Strefy Gazy, informuje agencja Reutera.

Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał Izrael i Hamas do "zatrzymania tej niebezpiecznej eskalacji". Ban Ki Mun dodał, że ataki rakietowe Hamasu są "nieakceptowalne", a Izrael wezwał do "maksymalnej powściągliwości".

Prezydent Autonomii Palestyńskiej w wystąpieniu telewizyjnym z Ramallach na Zachodnim Brzegu przekonuje, że nie zrezygnuje z próby podniesienia statusu Palestyny w ONZ. W poniedziałek Abbas zapowiedział, że 29 listopada wystąpi na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o przyznanie Palestyńczykom statusu nieczłonkowskiego państwa obserwatora (non-member observer state) w miejsce obecnego statusu "obserwatora" (observer entity). Podniesienie statusu jest niemal przesądzone na forum liczącego 193 kraje Zgromadzenia Ogólnego, gdzie wymagana jest zwykła większość głosów. Weto groziłoby natomiast w czasie głosowania w Radzie Bezpieczeństwa, gdyby Palestyńczycy wystąpili o status pełnego państwa-członka.

Izrael podjął kroki do zmobilizowania nawet 75 tys. rezerwistów, poinformowała izraelska telewizja Kanał 2. Wcześniej w piątek o mobilizacji nowych kontyngentów informował rzecznik ministra Baraka; nie podał jednak liczby rezerwistów, których planuje się zmobilizować. W czwartek władze izraelskie wyraziły zgodę na mobilizację 30 tysięcy żołnierzy rezerwy do udziału w operacji "Filar Obrony" przeciwko zbrojnym ugrupowaniom w Strefie Gazy. Armia izraelska rozpoczęła w piątek mobilizację pierwszych 16 tysięcy rezerwistów. To przygotowanie do możliwej operacji lądowej - podał portal Ynet.news.

Napięcie między Strefą Gazy a Izraelem utrzymywało się od dłuższego czasu, od początku roku wystrzelono stamtąd w kierunku Izraela ponad 800 rakiet. Izrael podjął akcję militarną, ponieważ ma prawo do obrony - podkreśla ambasador Izraela w Polsce Zvi Rav-Ner. "Izrael okazał wyjątkową powściągliwość, zarówno podczas obecnego nasilenia ataków terrorystycznych, jak i podczas dwóch poprzednich okresów intensywnego ostrzału mających miejsce w październiku. Jednak eskalacja wydarzeń ze strony Hamasu w ciągu ostatnich dni zmusiła Izrael do reakcji" - poinformował ambasador Izraela w przesłanym PAP oświadczeniu. "Celem operacji 'Filar Obrony' jest zlikwidowanie strategicznego niebezpieczeństwa zagrażającego ludności cywilnej Izraela. Wszystkie działania podejmowane przez Izrael wynikają z prawa do samoobrony" - napisał ambasador. Ambasador Zvi Rav-Ner podkreśla, że Hamas chowa się za cywilną ludnością palestyńską, zaś jego celem jest cywilna ludność Izraela. "Takie działanie w dwójnasób stanowi zbrodnię wojenną" - czytamy w oświadczeniu.

Jacek Stawiski z TVN24 analizuje sytuację w regionie.

Już około godz. 16 wszyscy w Gazie spieszą do domów, bo zmrok zapada wcześnie i zaczynają się izraelskie bombardowania. Sklepikarze poganiają ostatnich klientów, chcą zamykać sklepy. Zresztą tylko niewiele placówek handlowych jest czynnych w tych dniach, pisze ze Strefy Gazy korespondentka PAP Alicja Qandil. Trudno powiedzieć, czy wszystko jest pozamykane, bo w czwartek było i święto narodowe i pogrzeby ofiar izraelskich nalotów, a piątek jest dniem modlitwy, czy też ludzie wolą być w domu z rodzinami w tych trudnych chwilach, gdy Strefa Gazy już trzeci dzień jest ostrzeliwana z powietrza, morza i lądu.

Ciszę przerywają tylko regularne odgłosy wybuchów, warkot silników samolotów bezzałogowych, huk odpalanych rakiet. Palestyńczycy świetnie się orientują w tych dźwiękach, umieją odróżnić odpalaną przez Hamas rakietę od izraelskich nalotów, a te od izraelskiego ostrzału z lądu i z wody. Wiedzą, czy nad ich głowami przelatuje F16, czy samolot bezzałogowy.

W piątek wieczorem Hamas ogłosił, że zestrzelił izraelski samolot. Z głośników meczetów w centrum Gazy popłynęły słowa radości. Ale chwilę później rozległa się potężna eksplozja i znowu w Gazie zrobiło się ciemno i cicho, jeśli nie liczyć huku bomb. "Znowu nie będziemy spać przez całą noc" - mówili spieszący do domów ostatni przechodnie.

Pięć ciężarówek z pomocą humanitarną przejechało w piątek granicę Egiptu i Strefy Gazy w Rafah. Część z nich należała do Egipskiego Czerwonego Półksiężyca.

Izraelczycy zapewniają, że ich piloci są w każdej chwili gotowi do przerwania ataku, jeśli w okolicy celu zauważą cywilów.

Minister obrony Izraela Ehud Barak zaakceptował prośbę sił zbrojnych, by poszerzyć pobór rezerwistów do 30 tysięcy, podaje dziennik "Haarec". Do tej pory IDF mówiło o 16 tys. rezerwistów.

Jak podaje strona internetowa telewizji Al-Arabija, hakerzy z Grupy Anonymous zaatakowali kilka witryn należących do izraelskiego rządu.

Pięciu Palestyńczyków zginęło w piątek w izraelskich nalotach na Strefę Gazy - podały służby zdrowia Hamasu. Zmarło dwoje Palestyńczyków rannych na skutek porannego nalotu izraelskiego na północną część Strefy Gazy - powiedział AFP rzecznik palestyńskich służb kryzysowych Adham Abu Selmija. Palestyńskie służby medyczne informowały wcześniej, że w porannych nalotach na miasto Gaza zginęły dwie osoby, w tym dziecko.

Rakieta która spadła na niezamieszakny obszar na przedmieściach Jerozolimy, była pierwszą od lat 70-tych. Według izraelskich władz, nie spowodowała ofiar, ani strat.

Jak podaje brytyjski "Guardian", w szpitalu w Gazie zaczyna brakować środków.

Irak jednak zaprzecza, by domagał się od Ligi Arabskiej użycia ropy naftowej jako środku nacisku na Izrael. W specjalnym oświadczeniu Kais el-Azzawi napisał, że Irak nie złożył żadnej propozycji arabskim partnerom.

Konflikt w Strefie Gazy ma swoje odbicie w gospodarce światowej.

Z Strefy Gazy odpalono w kierunku Izraela już 550 rakiet - podało izraelskie wojsko. System Iron Dome przechwycił 109 z nich. 26 spadło na tereny zabudowane, nie wyrządzając większych szkód. Pozostałe spadły na pola i do morza.

W ramach operacji "Filar Obrony", od środy przeprowadzono łącznie 500 nalotów - podało izraelskie wojsko.

Izraelskie radio potwierdza, że palestyńska rakieta wylądowała "w rejonie Jerozolimy". Izraelczycy twierdzą, że nie ma ofiar.

Hamas twierdzi, że zestrzelił izraelski samolot.

Hamasowskie Brygady Al-Kassam przyznały się do wystrzelenia rakiety w kierunku Jerozolimy.

Internetowa wojna propagandowa trwa w najlepsze. Tym razem Izrael wydaje się być znacznie sprawniejszy niż podczas poprzednich wojen.

Poniżej jeden z filmików wrzuconych do sieci przez izraelskie wojsko, który ma na celu pokazanie, jak wielkim zagrożeniem dla Izraela są rakiety Hamasu. W ten sposób Izraelczycy uzasadniają swoje "prawo do obrony" i ataku na instalacje militarne palestyńskiej bojówki.

Izraelskie wojsko pokazuje kolejne nagrania nalotów na podziemne wyrzutnie i składy uzbrojenia.

Alicja Qandil, dziennikarka Polskiej Agencji Prasowej, jest w Strefie Gazy. Na żywo w TVN24 mówiła o tym, co dzieje się po stronie palestyńskiej.

Agencja Reutera donosi o syrenach alarmowych w Jerozolimie.

Tysiące Egipcjan protestowało w największych miastach kraju: Kairze i Aleksandrii przeciwko atakom izraelskim na palestyńską Strefę Gazy. Protesty zwołało Bractwo Muzułmańskie, z którego wywodzi się prezydent Mohammed Mursi.

Demonstranci nieśli flagi palestyńskie i wznosili hasła przeciwko Izraelowi. Na kairskim placu Tahrir kilkuset demonstrantów spaliło flagę izraelską. Wcześniej Mursi potępił izraelskie ataki na Strefę Gazy jako "jawną agresję przeciwko ludzkości" i zapewnił, że jego rząd "nie pozostawi Gazy samej sobie".

A gdyby doszło do konfliktu lądowego?

W ocenie premiera Turcji, izraelska ofensywa przeciw Strefie Gazy to zagrywka przed zapowiedzianymi na styczeń przedterminowymi wyborami w Izraelu. - Przed głosowaniem Izraelczycy strzelają do tych niewinnych mieszkańców z Strefy Gazy, posługując się sfabrykowanymi pretekstami - oznajmił Recep Erdogan. Turecki premier zapowiedział, że uda się w najbliższych dniach do Kairu, gdzie będzie rozmawiał o kryzysie z prezydentem Mohamedem Mursim. Erdogan chce też rozmawiać o sytuacji z Barackiem Obamą i Władymirem Putinem. - Republika Turecka stoi u boku naszych braci z Strefy Gazy i ich słuszną sprawą - oznajmił Erdogan.

Reprezentant Iraku przy Lidze Arabskiej oznajmił, że kraje arabskie powinny użyć ropy jako środku nacisku na USA i Izrael w kwestii konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

W pełni identyfikujemy się ze stanowiskiem unijnej dyplomacji, które wskazuje, że Izrael ma prawo do obrony - oświadczył wiceszef MSZ Jerzy Pomianowski. Podkreślił przy tym, że Izrael musi używać siły precyzyjnie i unikać ofiar wśród cywilów.

Pomianowski przypomniał, że ze Strefy Gazy wystrzelono w kierunku Izraela ponad 100 rakiet. - Jest to ogromne zagrożenie i tutaj musimy zdawać sobie sprawę, że tego rodzaju zagrożenie wywołuje reakcję, a szczególnie w takim kraju jak Izrael - ocenił. - Z drugiej strony jednak wiemy, że przewagę militarną ma Izrael. W związku z tym musi używać siły dla obrony swoich obywateli w sposób niezwykle precyzyjny, w sposób, który eliminować będzie ofiary cywilne. Niestety po obu stronach takie ofiary cywilne już wystąpiły - podkreślił wiceszef MSZ. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Izrael, by jego reakcja podczas konfliktu w Gazie była "proporcjonalna" i jednocześnie oświadczyła, że ataki rakietowe przeprowadzane przez grupy palestyńskie są "całkowicie nie do zaakceptowania".

Jak działa izraelski system przeciwrakietowy? Sprawdzaliśmy to kilka miesięcy temu.

Operacja wojenna Izraela w Strefie Gazy, to swoiste preludium do wojny z Iranem - ocenia w piątek rządowa "Rossijskaja Gazieta".

Według dziennika "nie jest dziełem przypadku, że niszczone są składy z rakietami, którymi Hamas w pierwszej kolejności zarzuci Tel Awiw, jeśli nastąpi atak na irańskie obiekty nuklearne".

"Nie ulega wątpliwości, że Izrael doskonale rozumie, jakie reperkusje wywoła jego akcja na Bliskim Wschodzie. Rozumie też, że Palestyńczycy zrobią wszystko, aby nie pozostać dłużnymi. Mimo to (Benjamin) Netanjahu wydał rozkaz rozpoczęcia operacji 'Filar Obrony'" - konstatuje "Rossijskaja Gazieta". Jej zdaniem "wszystko staje się logiczne, jeśli się przyjmie, że chodzi o swoiste preludium do wojny z Iranem". "Sami Palestyńczycy mówią, że rozpoczęła się palestyńsko-izraelska wojna na pełną skalę. W rzeczywistości wiele świadczy o tym, że chodzi o przygotowanie Izraela do ataku na Iran" - wskazuje moskiewski dziennik. "Rossijskaja Gazieta" podkreśla, że operacja w Strefie Gazy "będzie miała daleko idące konsekwencje". "Przy czym nie tylko dla konfrontacji palestyńsko-izraelskiej, ale także dla całego regionu bliskowschodniego" - dodaje.

Prezydent Egiptu Mohammed Mursi potępił izraelskie ataki na Strefę Gazy jako "jawną agresję przeciwko ludzkości" i zapewnił, że jego rząd "nie pozostawi Gazy samej sobie" - poinformowała państwowa egipska agencja prasowa MENA. Sformułowania te znalazły się w przemówieniu Mursiego, wygłoszonym po piątkowych modłach w meczecie w śródmieściu Kairu. Strefę Gazy odwiedził w piątek premier Egiptu Hiszam Kandil. - Kair nie pozostawi Gazy samej sobie. Dziejszy Egipt nie jest Egiptem wczorajszym i dzisiejsi Arabowie nie są Arabami wczorajszymi - zaznaczył Mursi.

Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague ostrzegł Izrael przed ofensywą izraelskich sił lądowych w Strefie Gazy. - Rząd Izraela musi sobie uświadomić, że takie działania w przeszłości spowodowały ogromną utratę poparcia i sympatii dla niego na całym świecie - powiedział Hague w Londynie. Szef brytyjskiej dyplomacji nie chciał powiedzieć wprost, czy Wielka Brytania potępiłaby oficjalnie taką interwencję, gdyby do niej doszło. - Musimy ocenić akcje obu stron, a nie tylko jednej - wyjaśnił. Hague i premier David Cameron widzą w Hamasie główną siłę odpowiedzialną za eskalację przemocy. - Coraz intensywniejszy ostrzał rakietowy ze Strefy Gazy w kierunku Izraela jest nie do zaakceptowania - powiedział rzecznik brytyjskiego premiera.

Władze Tel Awiwu ogłosiły, iż otwierają dla ludności wszystkie istniejące schrony przeciwlotnicze.

- Izraelskie ataki na Strefę Gazy to rażąca agresja przeciw ludzkości - oznajmił egipski prezydent Mohamed Mursi. - Egipt nie zostawi Strefy Gazy samej sobie - dodał. Wypowiedzi egipskich polityków ukazują, jak poważnie zmieniła się sytuacja Izraela po "arabskiej wiośnie" w Egipcie. Za rządów Hosniego Mubaraka Kair pośrednio wspierał państwo żydowskie, teraz stał się jego przeciwnikiem. Z racji na położenie i potencjał Egiptu, pozycja jaką zajmuje ten kraj, ma wielkie znaczenie w konflikcie izraelsko-palestyńskim.

Zdaniem Angeli Merkel to Hamas jest odpowiedzialny za obecny wybuch przemocy i wzywa stronę palestyńską, by natychmiast zaprzestał ataków rakietowych na Izrael - powiedział rzecznik niemieckiej kanclerz. - Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla ataków rakietowych na Izrael, które przysparzają ludności cywilnej ogromnych cierpień - stwierdził Georg Streiter. - Izrael ma prawo i obowiązek chronić swoich obywateli w odpowiedni sposób - dodał. Niemiecka kanclerz wezwała też Egipt, aby wykorzystał swoje wpływy w Strefie Gazy i działał na rzecz doprowadzenia do zawieszenia broni.

W Tel Awiwie ponownie zawyły syreny alarmu przeciwlotniczego - podaje agencja Reutera. Chwilę później w mieście było słychać głośną eksplozję. Wojsko podało, że rakieta eksplodowała na otwartym terenie i nie spowodowała zniszczeń.

Podziemna wyrzutnia lub skład rakiet trafiona w nalocie. Na nagraniu widać, jak po eksplozji izraelskiej bomby, pod ziemią dochodzi do wtórnych eksplozji i na powierzchnie wydostają się strumienie ognia.

Francja jest gotowa rozmawiać z obiema stronami konfliktu w Strefie Gazy, celem znalezienia pokojowego rozwiązania - powiedział podczas wizyty w Warszawie prezydent Francji, Francois Hollande.

Nagranie propagowane w internecie przez zbrojnę ramie Hamasu, Brygady Al-Kassam. Widać na nim odpalenie rakiety Fajr-5 w kierunku Izraela.

Izraelskie wojsko w trybie alarmowym przedwcześnie wprowadza do służby piątą baterię systemu przeciwrakietowego Iron Dome. Wyrzutnie mają być gotowe do akcji w sobotę, dwa miesiące przed założonym terminem.

Nich nam dają żyć, my im damy żyć - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Szewach Weiss, były ambasador Izraela w Polsce. - Nigdy wojna nie powinna się zdarzyć. Mówiąc tak między nami, duchowo, od serca do serca, wojna jest tragedią dla przegranego i dla zwycięzcy też. Nie ma zwycięstwa na wojnach. Właśnie w takim kraju jak nasz wojny zawsze są związane z ofiarą, ofiarami. A my jesteśmy takim małym społeczeństwem, każdy zna drugiego, każda ofiara, to już ktoś zna kogoś, że go zna - mówił Izraelczyk.

Nagranie wykonane przez izraelski samolot, które ma ukazywać ukrywanie w podziemnym magazynie, lub wyrzutni, rakiety Fajr-5.

System Iron Dome jest w ostatnich dniach bardzo intensywnie wykorzystywany przeciw odpalanym z Strefy Gazy rakietom. Izraelczycy umieszczają w internecie nagrania pokazujące spektakularne "fajerwerki" nad ich miastami, kiedy przeciwrakiety trafiają swoje cele.

Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wezwała Izrael, by jego reakcja podczas konfliktu w Gazie była "proporcjonalna" i jednocześnie oświadczyła, że ataki rakietowe przeprowadzane przez grupy palestyńskie są "całkowicie nie do zaakceptowania". Ashton wyraziła "głębokie zaniepokojenie" eskalacją konfliktu w Strefie Gazy i ubolewanie z powodu strat cywilnych po obu stronach.

W czwartek do szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja zadzwonił jego izraelski odpowiednik, doradca premiera Izraela ds. bezpieczeństwa gen. Jaakow Amidror. Jak powiedział na antenie TVN24 gen. Koziej, rozmowa dotyczyła eskalacji konfliktu wokół Strefy Gazy.

Według komunikatu BBN, doradca polskiego prezydenta "potwierdził jednocześnie prawo Izraela do adekwatnej obrony przez atakami terrorystycznymi i wyraził nadzieję, że dotychczas zastosowane przez Izrael środki okażą się skuteczne i wystarczające do powstrzymania Hamasu przed kolejnymi atakami i nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu."

- Izraelskie naloty na Strefę Gazy to agresja - oznajmił wizytujący palestyńską enklawę egipski premier Hisham Kandil. - Ta tragedia nie może pozostać niezauważona. Świat powinien podjąć odpowiedzialność i powstrzymać tą agresję - powiedział Egipcjanin podczas wizyty w szpitalu w Strefie Gazy.

Dla wielu Izraelczyków palestyńskie rakiety nie są powodem, aby przerywać zabawę.

Nagranie ma ukazywać szereg przechwyceń w wykonaniu przeciwrakiet Iron Dome w środę w nocy nad miastem Beer Szewa. Trudno jednak jednoznacznie określić, czy rzeczywiście to na nim widać.

Faktycznie w czwartek Beer Szewa była celem nieustannych ataków rakietowych ze Strefy Gazy i przed miastem stacjonuje bateria przeciwrakiet Iron Dome, która miała wykonać dziesiątki przechwyceń.

Rozejm związany z wizytą w Strefie Gazy premiera Egiptu był bardzo krótkotrwały. Jak podaje agencja Reuters, z terytorium kontrolowanego przez Palestyńczyków nadal były odpalane rakiety, na co Izrael odpowiedział kolejnymi nalotami. Jeden z nich był wymierzony w dom dowódcy Hamasu odpowiadającego za południową część Strefy Gazy.

Izraelskie wojsko twierdzi, iż Hamas przeniósł większość swoich wyrzutni rakiet, składów i fabryk pod ziemię. Ma to być próba ukrycia działalności militarnej przed "oczami" izraelskich dronów i samolotów zwiadowczych nieustannie obserwujących Strefę Gazy.

Duża część nalotów ma być wymierzona właśnie w takie podziemne instalacje.

Sytuacja w Strefie Gazy zaniepokoiła światowych przywódców. Do przerwania walk wzywa m.in. Paryż, a Londyn i Waszyngton podkreślają, że odpowiedzialność za przemoc leży po stronie Palestyńczyków.

Premier Izraela na Twitterze: "Żaden rząd nie będzie tolerował sytuacji, kiedy niemal połowa jego ludu żyje pod ciągłym ostrzałem rakiet i w ogniu pocisków".

Izrael rozpoczął mobilizację 16 tys. żołnierzy rezerwowych, obawiając się eskalacji przemocy ze strony palestyńskich bojowników w Strefie Gazy. Wojsko dostało zielone światło do wezwania w sumie 30 tys. rezerwistów, od których armia izraelska będzie silnie uzależniona w przypadku toczenia długotrwałej wojny.

Egipski premier przybył do Strefy Gazy w dowód solidarności z Palestyńczykami w piątek. Izrael poinformował, że na czas jego wizyty zawiesi ataki na Strefę Gazy pod warunkiem, że w tym czasie nie spadną stamtąd na Izrael żadne pociski. Wizyta Hiszama Mohammeda Kandila ma potrwać około trzech godzin.

Prezydent Egiptu Mohammed Mursi potępił izraelskie ataki lotnicze na Stefę Gazy jako "niedopuszczalną agresję" i polecił egipskiemu premierowi złożenie wizyty w Gazie, aby zademonstrować w ten sposób poparcie dla Palestyńczyków.

Izraelskie pociski zniszczyły z m.in. budynek administracyjny MSW w dzielnicy Gazy oraz poligony palestyńskich ugrupowań zbrojnych.

Minister obrony Izraela Ehud Barak poinformował, że oddziały izraelskiej armii przemieszczają się w kierunku Strefy Gazy. Siły zbrojne uzyskały pozwolenie na zmobilizowanie 30 tys. rezerwistów.

Zdaniem agencji Associated Press, Izrael przygotowuje się do operacji lądowej w Strefie Gazy, która od środy jest celem jego ofensywy powietrznej. Co najmniej tuzin ciężarówek transportujących czołgi zmierzał w czwartek wieczorem w kierunku granicy, a autobusy przewoziły żołnierzy - dodaje agencja, powołując się na świadków.

- W nocy przeprowadzono 130 ataków na Izrael - poinformował rzecznik resortu, Islam Szawan dodając, że rano miały miejsce kolejne "dziesiątki ataków". Informację tę potwierdzają reporterzy agencji AFP w mieście Gaza.

Armia izraelska poinformowała, że "ataki (na Strefę Gazy) są kontynuowane". - Od rozpoczęcia w środę po południu operacji "Filar Obrony", w ramach której izraelskie siły zabiły szefa operacji wojskowych Hamasu Ahmeda al-Dżabariego, przeprowadzono 466 ataków - powiedział rzecznik MSW Izraela Islam Szawan. Izraelskie pociski zniszczyły z kolei między innymi budynek administracyjny MSW w dzielnicy Gazy zwanej Tel al-Hawa. Świadkowie, na których powołuje się AFP twierdzą ponadto, że zniszczeniu uległy również poligony palestyńskich ugrupowań zbrojnych. Ponadto, jak mówił Szawan, "11 pocisków zostało wystrzelonych ze Strefy Gazy od północy w czwartek i 280 od początku działań, z czego 131 zostało przechwyconych przez 'Żelazną Kopułę' (izraelski system obrony antyrakietowej - red.)". W nocy z czwartku na piątek przeprowadzono 130 ataków na Izrael - dodał także rzecznik.

Od środy, kiedy Izrael rozpoczął operację "Filar Obrony" przeciwko zbrojnym ugrupowaniom w Strefie Gazy, liczba ofiar wynosi 26 (23 Palestyńczyków i trzech Izraelczyków). Jednym z zabitych w środę był szef operacji wojskowych Hamasu Ahmed al-Dżabari.

Autor: mn,dp, zś//kdj / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl