Miałam sześciu kontrkandydatów, więc tym bardziej wygrana w pierwszej turze jest cenna - podkreślała w "Faktach po Faktach" w TVN24 prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Marcin Krupa, który uzyskał reelekcję na trzecią kadencję prezydenta Katowic podkreślał, że istotna jest ciężka praca.
Urzędująca prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz po raz drugi została wybrana na prezydentkę miasta. W pierwszej turze wyborów zdobyła 57,95 proc. głosów. W poniedziałek w "Faktach po Faktach" podkreślała, że w Gdańsku miała sześciu kontrkandydatów, więc tym bardziej wygrana w pierwszej turze jest cenna.
Pytana, jaka jest tajemnica sukcesu kampanii, oceniła, że to jest "codzienna praca". - Dzień wyborczy to jest ostateczny sondaż, ale to jest rachunek za cały czas pracy - mówiła Dulkiewicz. - Wydaje mi się, że bardzo trudno jest komuś, kto jest urzędującym prezydentem jedynie tymi ostatnimi tygodniami, czy w naszym wypadku to było prawie 1,5 miesiąca kampanii, przekonać mieszkańców - oceniła.
- Moja recepta to bycie z ludźmi, rozmowa z nimi - dodała. - Ale też pokazywanie, że jest się sprawczym, że się miasto zmienia - wyliczała.
- Myślę, że przede wszystkim ta ciężka praca, która charakteryzuje daną osobę ubiegającą się o funkcję prezydenta w danym mieście, to jest bardzo istotne - mówił Marcin Krupa. Popierany przez Koalicję Obywatelską kandydat wygrał wybory na prezydenta Katowic. Zdobył 62,43 procent głosów. Tym samym uzyskał reelekcję na trzecią kadencję.
- Oczywiście jest pewien handicap dla urzędujących prezydentów, wójtów, burmistrzów, bo oni pokazali, co potrafią zrobić. Często to się spotyka z aprobatą, ale zderza się także z krytyką. Jej też trzeba się przysłuchiwać, analizować i poprawiać swoje działania - dodał.
Krupa: tworzy się nowy model finansowania samorządów
Krupa pytany był o kwestie poukładania na nowo współpracy rządu z samorządem jeśli chodzi o finansowanie.
- Myślę, że to się już dzieje. Mieliśmy bardzo dobre spotkania z panem ministrem Domańskim, a więc dotyczące bezpośrednio finansowania. Wiem, że tworzy się nowy model finansowania samorządów, bardziej, myślę, sprawiedliwy, bo będzie związany z rozwojem poszczególnych gmin - powiedział. - Na tym nam bardzo zależy - podkreślił.
Jak mówił "doskonale pamiętamy czasy, kiedy pieniędzy mieliśmy mniej ze względu na to, że był bardziej model oparty na rozdawnictwie czekowym". Dodał, że "te czeki były ukierunkowane w poszczególne zadania, a więc nie można było decydować o tym, że chce się na przykład coś innego wykonać z tych środków finansowych".
Dulkiewicz: będziemy potrzebowali bieżącej kroplówki
- Rzeczywiście jesteśmy w dialogu, jesteśmy w rozmowie co do stworzenia systemu, który będzie przede wszystkim przewidywalny - powiedziała Dulkiewicz.
- To nie jest tak, że my świadomie rozwijając nasze gminy, nasze miasta, będziemy się co roku dowiadywali: a w tym roku może będzie subwencja rozwojowa, a może nie będzie, a może ktoś przyjedzie z czekiem albo nie przyjedzie. Jest pełne zrozumienie tego, że na partnerskich zasadach musi być stworzony system, którego nie było, czego dowodzi raport NIK i zarzuty, które są stawiane panu premierowi (Mateuszowi) Morawieckiemu i ówczesnej minister finansów - mówiła.
Dodała, że "będzie postępowanie, które ma wyjaśnić, dlaczego finanse samorządu zostały tak zrujnowane".
- Dzisiaj jesteśmy w nowej rzeczywistości. To się nie wydarzy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, bo budżet państwa jest zdemolowany, ale jest wola rozmowy, żeby stworzyć nowy system, który prawdopodobnie ma wejść w życie od 1 stycznia 2025 roku - powiedziała Dulkiewicz.
- Natomiast pan minister finansów doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że będziemy potrzebowali bieżącej kroplówki w tym roku, bo naprawdę sobie nie poradzimy - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24