Nieznany sprawca ostrzelał biuro kampanii Kamali Harris w Tempe w stanie Arizona. Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek. To już trzeci tego rodzaju incydent w ciągu ostatniego miesiąca. Sprawa jest przedmiotem śledztwa. Policja apeluje do mieszkańców o pomoc w ustaleniu tożsamości sprawcy. Funkcjonariusze nie wykluczają, że w sprawę zaangażowana jest więcej niż jedna osoba.
Budynek, w którym znajduje się siedziba kampanii Kamali Harris i lokalnego sztabu Partii Demokratycznej w miejscowości Tempe w stanie Arizona, został ostrzelany po raz trzeci w ciągu miesiąca - informuje ABC News. Zgodnie z cytowanym przez stację oświadczeniem policji do ostatniego incydentu doszło w nocy ze środy na czwartek, około 30 minut po północy. W budynku nikogo nie było.
Sprawca zdarzenia pozostaje nieznany. Policja z Tempe apeluje do mieszkańców o pomoc w ustaleniu jego tożsamości. Funkcjonariusze nie wykluczają, że w sprawę zaangażowana jest więcej niż jedna osoba.
Biuro demokratów w Tempe zostało ostrzelane
Winnego zniszczeń szuka też Silent Witness, organizacja wspierająca organy ścigania. Za podzielenie się informacjami, które doprowadzą do ujęcia sprawcy, oferuje nagrodę w wysokości do tysiąca dolarów. Na jej stronie znaleźć też można zdjęcia srebrnej toyoty highlander, którą ma poruszać się osoba odpowiedzialna za oddanie strzałów.
Wcześniej biuro demokratów zostało ostrzelane w dniach 16 i 23 września. Wszystkie ataki zostały przeprowadzone o podobnych porach. Po drugim z nich funkcjonariusze zapowiedzieli wdrożenie "dodatkowych środków" dla "zapewnienia bezpieczeństwa pracowników (biura) i innych osób w okolicy".
Kamala Harris ma odwiedzić Arizonę w czwartek. Kandydatka demokratów na prezydenta ma wziąć tam udział w wiecu wyborczym. Tim Walz zakończył wizytę w tym stanie w środę.
Źródło: ABC News