Polsce potrzebny jest silny prezydent, który poprowadzi nas do zmiany, do zupełnie nowej Polski, który odbuduje wspólnotę. I o to chcę was dziś poprosić: twórzmy Polskę dumną, otwartą, tolerancyjną i uśmiechniętą - mówił w Gdańsku kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Rafał Trzaskowski, przemawiając z okazji rocznicy wyborów z 1989 roku. Dziękował ludziom, którzy "dali nam wolność", w tym Lechowi Wałęsie i Annie Walentynowicz.
W czwartek przypada 31. rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów parlamentarnych, w których zwyciężyła Solidarność. W obchodach w Gdańsku, obok prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz, uczestniczy między innymi kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Trzaskowski: 4 czerwca to urodziny wolnej Polski
- Dziś 4 czerwca, urodziny wolnej Polski. Gdzie mogłem być, jak nie tu, w Gdańsku? To tutaj w roku 1980 zaczęła się nasza droga do wolności - mówił Trzaskowski, nawiązując do podpisania porozumień sierpniowych. - Z tego miejsca chciałem złożyć wyrazy szacunku wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że Polska jest wolnym krajem. Przede wszystkim Lechowi Wałęsie za jego historyczną rolę, ale także wszystkim, niezależnie od ich poglądów politycznych, którzy nam tę wolność dali. Tym, których niestety z nami nie ma - Annie Walentynowicz, Alinie Pieńkowskiej, Aramowi Rybickiemu i oczywiście wszystkim tym, którzy na szczęście jeszcze z nami są: Henryce Krzywonos, Bogdanowi Borusewiczowi, Andrzejowi Gwieździe, Bogdanowi Lisowi czy Jerzemu Borowczakowi. Dziękuję - powiedział Trzaskowski.
"Musimy zmienić ten gniew w dobro, bo dokładnie tego by Paweł od nas oczekiwał"
W przemówieniu Trzaskowski nawiązał do śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, który zmarł w wyniku zamachu w styczniu 2019 roku. - Pamiętam, jak szliśmy w kondukcie żałobnym z ECS (Europejskiego Centrum Solidarności - red.) do bazyliki. Do końca życia nie zapomnę, jak mijaliśmy I Liceum Ogólnokształcące imienia Mikołaja Kopernika, do którego chodził Paweł. Nigdy nie zapomnę tych okien. A w każdym z nich widać było smutne, mądre, młode twarze (...) pełne bólu, pełne gniewu, pełne determinacji - wspominał Trzaskowski.
Jak wskazywał, "dziś potrzeba nam właśnie tego gniewu i determinacji". - Ale trzeba nam tego gniewu i determinacji nie dla zemsty czy odwetu. Trzeba nam ich po to, żeby budować Polskę taką, jaką chciał widzieć i jakiej pragnął Paweł Adamowicz, Polskę dumną, otwartą, tolerancyjną. Musimy zmienić ten gniew w dobro, bo dokładnie tego by Paweł od nas oczekiwał - mówił dalej kandydat na prezydenta.
"Potrzebujemy nowej solidarności"
- W tych trudnych czasach, kiedy świat staje na głowie, potrzebujemy nowej solidarności. Miasto, które dało nam tradycję Solidarności, wie o tym najlepiej. Ale dziś nowa solidarność oznacza patrzenie w przyszłość - dodał.
- Budowanie solidarności wymaga od nas jasnego powiedzenia: mamy dość dzielenia nas na lepszych i gorszych, na swoich i nieswoich. Mamy dość kłamstwa, obłudy, szerzenia nienawiści, mamy dość kłótni, swarów i sporów. Pamiętajcie jednak, że zmiana nie dokona się sama. Wszyscy musimy pracować na to, żeby odbudowywać Polskę - mówił.
Jak mówił dalej kandydat w wyborach prezydenckich, "nowa solidarność" powinna polegać na wspieraniu słabszych, ale także na "wsparciu dla mniejszości, które rządzący obecnie próbują obrażać". W tym momencie wygłosił fragment przemówienia w języku kaszubskim.
Trzaskowski: przesłaniem silnej prezydentury musi być odnowa życia społecznego
Trzaskowski ocenił, że "dziś mamy słabą prezydenturę". - Musimy sobie jasno powiedzieć, jakie powinno być przesłanie silnej prezydentury. To przesłanie to odnowa życia publicznego - przekonywał. - Odnowa musi przede wszystkim oznaczać szacunek i poszanowanie dla wszystkich, musi również oznaczać podjęcie wysiłku na rzecz końca tej walki plemiennej. Odnowa musi znaczyć zaprzestanie podziałów - dodał. Przekonywał, że musi również oznaczać "odnowę wszystkich partii politycznych", które - jak wskazywał - powinny być "bardziej otwarte".
- Dzisiaj potrzebna jest także nowa, autentyczna umowa społeczna, która pozwoli nam się skupić na tym, co najważniejsze (...). Tylko działając wspólnie możemy taką umowę zawrzeć - uznał.
- Dziś Polsce potrzebny jest silny prezydent, który poprowadzi nas do odnowy, do zmiany, który poprowadzi nas do zupełnie nowej Polski, który odbuduje wspólnotę. I o to chcę was dziś poprosić: chodźcie, wygrajmy te wybory i twórzmy Polskę dumną, otwartą, tolerancyjną i uśmiechniętą. Bo właśnie takiej Polski chciał Paweł Adamowicz - mówił, nawiązując do zmarłego prezydenta Gdańska.
Dulkiewicz: pora, aby Polska stała się krajem, w którym każdy będzie u siebie
Przed Trzaskowskim głos zabrała Aleksandra Dulkiewicz. Przypomniała słowa byłego przywódcy Solidarności, późniejszego prezydenta, sprzed 31 lat. - Lech Wałęsa, lider Komitetu Obywatelskiego "Solidarność", prosił wtedy, żeby Polak był mądry przed wyborami, a nie po szkodzie. Pisał: "W tych wyborach szkodzą dobrej sprawie nie tylko bojkotujący, albo nieobecni, ale szkodzą również ci, co się zagubią, zagapią, nie do końca zrozumieją, jak i kogo wybierać" - cytowała Dulkiewicz. Podkreśliła, że 4 czerwca 1989 roku "gra szła o bardzo wysoką stawkę". - Na całe szczęście 31 lat temu ludzi, którzy zbojkotowali, zdezerterowali, zagubili się lub nie do końca rozumieli, było mniej niż tych, którzy opowiedzieli się po stronie wolności i solidarności - dodała prezydent Gdańska. Przypomniała że tego samego dnia, 4 czerwca 1989 roku, doszło do masakry protestujących na placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie. - My, Polacy, poszliśmy inną drogą, bez rozlewu krwi, w dialogu, porozumieniu, rozmowie - podkreśliła.
Dziś - mówiła - wartościom takim jak wolność, solidarność i niepodległość jesteśmy winni szacunek i ochronę. - Pielęgnujmy ją - apelowała.
Dulkiewicz zwróciła się do mieszkańców swego miasta i regionu, by w nadchodzących wyborach prezydenckich głosowali w zgodzie z własnym sumieniem.
Na koniec znów zacytowała słowa Lecha Wałęsy z 1989 roku i zadedykowała je wszystkim kandydatom na urząd prezydenta: - Te wybory muszą być zwrotem. Pora, aby Polska stała się krajem, w którym każdy będzie u siebie.
Źródło: TVN24, PAP