Prawo i Sprawiedliwość rozważa nowy scenariusz, w którym Andrzej Duda miałby zrezygnować z funkcji prezydenta - pisze Onet. W takiej sytuacji wybory prezydenckie zostałyby rozpisane ponownie, na termin do połowy lipca. Doniesieniom zaprzeczył minister aktywów państwowych Jacek Sasin, a sam prezydent Duda prześmiewczo skomentował publikację Onetu.
10 maja ma się odbyć pierwsza tura wyborów prezydenckich. Na prace nad ustawą przyjętą przez Sejm, która przewiduje, że głosowanie zostanie przeprowadzone wyłącznie w sposób korespondencyjny, Senat ma czas do 6 maja. Rząd potwierdził, że już trwają przygotowania do przeprowadzenia wyborów w takiej formie. Zdaniem wielu ekspertów dzieje się tak mimo braku podstawy prawnej.
Wyborom w maju sprzeciwia się też Jarosław Gowin, szef Porozumienia - partii wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy. Pojawiają się sygnały, że PiS próbuje przekonać polityków innych ugrupowań, aby - kiedy ustawa z poprawkami Senatu wróci do Sejmu, prawdopodobnie 7 maja - głosowali za jej pierwotnym brzmieniem.
Onet: PiS rozważa scenariusz rezygnacji prezydenta
Jak dowiedział się Onet, PiS rozważa też scenariusz dymisji Andrzeja Dudy, co "miałoby być receptą na kłopoty PiS z organizacją wyborów korespondencyjnych w maju". Portal twierdzi, że potwierdził tę informację w trzech niezależnych źródłach.
W takiej sytuacji - czytamy - "wybory zostałyby rozpisane na nowo na podstawie konstytucyjnych zapisów, które dotyczą takiego przypadku".
Zgodnie z konstytucją, w przypadku rezygnacji prezydenta z urzędu, jego obowiązki przejmuje marszałek Sejmu. Jest on zobowiązany, by "nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu urzędu, wyznaczyć datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów".
To - jak pisze Onet - daje PiS-owi duże pole do manewru. "Takie wyjątkowe wybory można zorganizować nawet kilka dni po rezygnacji prezydenta, a najpóźniej dwa i pół miesiąca po dymisji", w połowie lipca - czytamy na portalu.
Andrzej Duda miałby wystartować w rozpisanych na nowo wyborach.
Prezydent komentuje publikację Onetu
"Onet podobno rozważa moją dymisję. W redakcji już głosowali i zdecydowali. Inne redakcje podchodzą do tego z pełną powagą. Klamka zapadła" - napisał prezydent na Twitterze. Do wpisu dodał płaczące ze śmiechu emotikony.
Sasin: nie rozważamy takiego scenariusza
O te doniesienia był pytany w poniedziałek w Radiu Zet wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Na pytanie, czy prezydent Andrzej Duda poda się do dymisji, Sasin odparł: - Dlaczego miałby się podać do dymisji, gdy pan prezydent ma swoją kadencję do 6 sierpnia? Jestem przekonany, że do tego czasu odbędą się wybory prezydenckie, które - mam nadzieję - potwierdzą mandat pana prezydenta na drugą kadencję.
Przekonywał, że prezydent jest niezależny w swoich działaniach i w tym, co zamierza zrobić. - Jakiekolwiek dyskusje, czy dywagacje medialne na ten temat nie mają większego znaczenia. To jest zawsze decyzja prezydenta - stwierdził Sasin. Dodał, że jego zdaniem "absolutnie nie będzie takiej potrzeby".
Powiedział, że ewentualność rezygnacji Dudy "nie jest brana pod uwagę". - Dzisiaj jedynym scenariuszem, który bierzemy od uwagę, jest ustawa o głosowaniu korespondencyjnym i wybory w trybie korespondencyjnym na podstawie tej ustawy - zapewnił Sasin.
"Taka ucieczka do przodu może być trochę ryzykowna"
Publikację Onetu komentował w TVN24 socjolog profesor Andrzej Rychard. Jego zdaniem scenariusz rezygnacji prezydenta to "próba znalezienia przez PiS tej coraz bardziej zawężającej się szczeliny". - Takiej szczeliny, by z jednej strony zrobić wybory możliwie najszybciej, żeby szanse Andrzeja Dudy nie były jeszcze zmniejszone, a z drugiej strony, żeby nie można było stawiać zarzutu o to, że wybory są niekonstytucyjne albo niemożliwe przez warunki epidemiczne - tłumaczył.
Dodał, że "taka ucieczka do przodu może być trochę ryzykowna". Wskazywał, że rozpisanie nowych wyborów otworzyłoby drogę opozycji do "dogadania się" i wyłonienia nowego, wspólnego kandydata.
Źródło: Onet, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRP/Eliza Radzikowska-Białobrzewska