Wyciągam wnioski z tego, co dzieje się w Polsce. Jasno mówię o tym, że nie będzie zgody na podwyższenie wieku emerytalnego - mówił Rafał Trzaskowski, odpowiadając na pytania w trakcie spotkania z przedstawicielami 19 redakcji. Jak podkreślił, w sprawie wieku emerytalnego nie zmienił decyzji pod wpływem kampanii, "tylko pod wpływem wielu lat obserwacji". Wyjaśnił, że zadeklaruje konkretne działania związane z polityką społeczną po tym, jak pozna stan finansów publicznych, który rządzący "ukrywają".
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, odpowiadał na pytania przedstawicieli 19 redakcji podczas spotkania nazwanego przez jego sztab "Areną prezydencką".
Tomasz Żółciak z "Dziennika Gazety Prawnej" pytał o wyliczenia kosztów programu Rafała Trzaskowskiego oraz o to, które z punktów programu staną się drugorzędne, gdy okaże się, że stan finansów państwa nie pozwala na ich realizację.
- To skandal, że rządzący nie informują nas o sytuacji finansów publicznych. Słyszałem pana wiceministra finansów, który zapowiadał bardzo wysoki deficyt, ale nie podawał szczegółów - mówił prezydent Warszawy.
Zaznaczył, że najbardziej kosztowne propozycje z jego programu, dotyczą transformacji eneregycznej, ale "to są pieniądze, które rząd sam deklaruje - ponad 110 miliardów złotych - że one już są i że są wynegocjowane z Unii Europejskiej".
Trzaskowski powiedział, że ma dokładne wyliczenia pozostałych propozycji wydatków, na które można przesunąć pieniądze z innych inwestycji. - Wystarczy przesunąć w czasie albo nawet zrezygnować z gigantomanii. Rządzący mówią, że chcą budować jedno z największych lotnisk na świecie i sami zapowiadają, że ono będzie kosztowało kilkadziesiąt miliardów złotych. Są więc pieniądze z wielkich inwestycji, które nie są dzisiaj najbardziej potrzebne, które można przekierować na służbę zdrowia - zwrócił uwagę.
Prezydent Warszawy powiedział, że niektóre punkty jego programu jak stypendia dla uzdolnionej młodzieży z małych miast i wsi czy przywrócenie rządowego programu wspierania in vitro, nie są kosztowne i ich realizację można rozpocząć natychmiast.
"Arena prezydencka". Rafał Trzaskowski w Lesznie
"Nie będzie zgody na podwyższenie wieku emerytalnego"
Michał Kolanko z "Rzeczpospolitej" pytał między innymi o ustawę podwyższającą wiek emerytalny. - Wyciągam wnioski z tego, co dzieje się w Polsce. Jasno mówię o tym, że nie będzie zgody na podwyższenie wieku emerytalnego - odpowiedział Trzaskowski.
Jego zdaniem obecny rząd jest całkowicie nieprzewidywalny. - Nie wiemy, co oni planują. Rządzić w przepięknej pogodzie jest bardzo łatwo. Natomiast, gdy pojawią się problemy, nie wiemy czy sobie poradzą. Moim zdaniem - nie poradzą sobie. Gwarantem tego, że gospodarka się nie zawali, nie zawali się system emerytalny - rozumiem młodych ludzi, którzy się o to martwią - jest niezależny prezydent, który będzie im patrzył na ręce, który przede wszystkim będzie zmuszał ich do tego, żeby informowali społeczeństwo, jaka jest dzisiaj sytuacja - powiedział.
- Jestem gotów do współpracy, Senat jest gotów do współpracy, ale musi być ktoś, z kim rządzący będą się liczyć, bo nie liczą się z prezydentem z własnej formacji - dodał Trzaskowski.
Agnieszka Burzyńska z "Faktu" pytała natomiast o to, czy nie zmieni on decyzji co do podnoszenia wieku emerytalnego pod wpływem innej ekipy rządzącej.
Trzaskowski zapewnił, że podejmuje jasne zobowiązania. - Jasno mówię o tym, ze to nie jest kwestia kampanii wyborczej. Nie zmieniam decyzji pod wpływem kampanii, tylko pod wpływem wielu lat obserwacji. Od wielu lat i miesięcy słyszy pani moje wypowiedzi, które mówią o tym, że dochodzimy do konkluzji, że nie może być mowy o podwyższeniu wieku emerytalnego - mówił.
- Ostatnie miesiące jasno pokazały, że naszym najważniejszym zadaniem jest obrona każdego miejsca pracy. To jest absolutny fundament. W dobie kryzysu, pandemii, skupiliśmy się na rzeczach podstawowych, związanych z bezpieczeństwem, służbą zdrowia i ochroną każdego miejsca pracy - zaznaczył.
"Musimy coś zrobić dla demografii"
Michał Wróblewski z Wirtualnej Polski pytał Trzaskowskiego o propozycję Małgorzaty Trzaskowskiej, dotyczącą 200 złotych dodatku emerytalnego dla matek.
- Moja żona jest bardzo twarda i ma pomysły, które opracowuje po rozmowach z kobietami z całej Polski. Uważam, że to jest dobry pomysł i trzeba docenić kobiety, które nie były traktowane równo, bo czas spędzany z dziećmi nie był wliczany do emerytury. Należą im się te dodatki - stwierdził Trzaskowski.
Kandydat KO na prezydenta zapowiedział, że będzie "dokładnie badał sytuację finansową". Wyjaśnił, że projekt jego żony ma dotyczyć przyszłości, żeby "pobudzić dzietność", "żeby docenić kobiety, przywrócić im godność".
- 500 Plus nie rozwiązało problemu demografii. Jest to oczywiście program, który wszyscy uznajemy za słuszny. Musimy coś zrobić dla demografii - powiedział.
Zaznaczył, że kolejność wprowadzania jego propozycji zależy od stanu finansów państwa, który pozna dopiero po zwołaniu Rady Gabinetowej.
"O sprawach ważnych dla Polek zbyt często rozmawia dziesięciu smutnych panów w garniturach"
Ewa Ruszkiewicz z "Super Expressu" pytała o rolę pierwszej damy. - W domu jest tak, że żona jako twarda Ślązaczka jest bardziej dyscyplinująca. Jeśli chodzi o wizję prezydentury i tego, co powinna robić pierwsza dama, muszę powiedzieć, że jestem niesłuchanie z niej dumny. Nigdy nie angażowała się w politykę, natomiast uznała, że te wybory mają wymiar symboliczny, takie wybory zdarzają się raz na pokolenie - powiedział kandydat na prezydenta.
- Ku przerażeniu sztabowców, moja żona mówi to, co myśli i myśli to, co mówi. Pierwsza dama powinna świecić przykładem niezależności, charakteru i kręgosłupa. A dokładnie taka jest Gosia. Bardzo się cieszę, że koło mnie stoi, bo to wzmacnia mnie, ale mam wrażenie, że to wzmocni prestiż prezydentury - zaznaczył Trzaskowski.
Zaangażowanie swojej żony Trzaskowski uznaje za przykład walki o prawa kobiet. - Mam poczucie, że o sprawach ważnych dla Polek zbyt często rozmawia dziesięciu smutnych panów w garniturach. Dobrze więc, żeby kobiety brały sprawy w swoje ręce - powiedział.
Zdaniem Trzaskowskiego, pierwsza dama powinna mieć płacone ubezpieczenie, a pięć lat spędzone w pałacu powinno liczyć się do jej emerytury.
"Czekam rzeczywiście na to, kiedy rządzący przestaną ukrywać fakty"
Dziennikarka OKO.press Dominika Sitnicka zapytała o obietnice kandydata dotyczące cięć podatkowych w kontekście sytuacji budżetowej państwa. Trzaskowski zaznaczył, że chciałby wiedzieć, jaka jest prawdziwa sytuacja budżetowa państwa. - Czekam rzeczywiście na to, kiedy rządzący przestaną ukrywać fakty i przedstawią sytuację w kraju - powiedział.
Zapowiedział, że następnego dnia po zaprzysiężeniu zwoła posiedzenie Rady Gabinetowej w sprawie budżetu. - Jak władza nie chce podać obywatelom informacji o stanie finansów publicznych, musi być ktoś, kto będzie patrzył na ręce - mówił.
Dziennikarka OKO.press zapytała także, czy zdaniem kandydata KO Rafała Trzaskowskiego pary jednopłciowe powinni mieć prawo do jakiegoś przysposobienia i opieki nad dzieckiem partnera, które nie jest jego biologicznym dzieckiem. Trzaskowski odpowiedział, że zawsze walczył i będzie walczył "z nienawiścią i wykluczeniem". - Nigdy nie ukrywałem jednak, że jeśli chodzi o kwestię dotyczącą adopcji (dzieci przez pary jednopłciowe - przyp. red.), jestem przeciw takiemu rozwiązaniu. Natomiast wszystko się dzisiaj zmienia, dlatego że pan prezydent Andrzej Duda postanowił wpisać, z tego co rozumiem, związki jednopłciowe do konstytucji. Bardzo odważny ruch - mówił Trzaskowski. Skomentował tym skierowanie do Sejmu projekt zmiany konstytucji, który ma wprowadzić do ustawy zasadniczej przepis mówiący o tym, że wykluczona jest adopcja dziecka przez osobę pozostającą w związku jednopłciowym.
Trzaskowski zapewniał zarazem, że zawsze będzie bronił prawa do związków partnerskich i zawsze będzie bronił tych, którzy są atakowani.
Sprawa wzmacniania psychiatrii dziecięcej
Dominika Długosz z tygodnika "Newsweek" pytała Trzaskowskiego o to, w jaki sposób należałoby wesprzeć psychiatrię dziecięcą
Jak ocenił Trzaskowski, "dzieci są niesłychanie obciążone, dlatego musimy zrobić absolutnie wszystko, żeby specjalistów od psychiatrii i od psychologii dziecięcej było w Polsce jak najwięcej". - Ja mówię jasno, że trzeba zwiększyć nakłady na polską służbę zdrowia do 6 procent PKB rocznie i przede wszystkim zrobić wszystko, żeby zachęcać młodych lekarzy do wybierania tej specjalizacji - przekonywał.
- Są specjalizacje, w których lekarzy jest po prostu mniej i musimy postawić na to, żeby dofinansowywać te specjalizacje. Żeby stworzyć konkretne finansowe zachęty tak, żeby studenci chcieli wybierać chętniej taką specjalizację - dodał.
Źródło: TVN24, PAP