Wierzę, że to, co robiliśmy przez te ostatnie miesiące, to jest rzucone ziarno. Że to jest propozycja Polski, która nie jest podzielona, jest wspólnotowa - powiedział prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w swoim sztabie po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich.
Według wyników badania late poll przeprowadzonego przez Ipsos Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskał w wyborach prezydenckich 2,5 proc. poparcia. W drugiej turze wyborów zmierzą się Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski.
- Dziękuję przede wszystkim za to, że byliście ze mną przez te ostatnie osiem, dziewięć miesięcy tej najdłuższej kampanii prezydenckiej w historii, która miała swoje różne zmienne, taki rollercoaster odbył się w tej kampanii - mówił Kosiniak-Kamysz po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów.
Kosiniak-Kamysz: finał nie daje mi satysfakcji
- Jest finał - oczywiście nie daje mi on osobiście satysfakcji, nie ma co ukrywać - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Wierzę, że to, co robiliśmy przez te ostatnie miesiące, to jest rzucone ziarno. Że to jest propozycja Polski, która nie jest podzielona, jest Polską wspólnotową, która nie ulega bratobójczej walce - na to pytanie zadane dzisiaj naszym rodakom uzyskałem odpowiedź, może to jeszcze nie ten moment, może to jeszcze nie ta chwila, ale ja dalej wierzę, że to jedyna słuszna droga - mówił.
- Nie wierzę, że z bratobójczej wojny wyjdzie na końcu coś dobrego, ale taka jest decyzja, ja szanuję decyzję moich rodaków - podkreślił. Dodał, że polaryzacja na scenie politycznej okazała się silniejsza, niż się wydawało. - Zobaczymy, czy polaryzacja przynosi owoce, te dobre owoce, czy przynosi straty i przynosi trudne doświadczenia - powiedział Kosiniak-Kamysz.
"Przepracowałem ten czas najuczciwiej i najlepiej, jak potrafiłem"
Pytany o powyborcze rozliczenia Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nie zamierza zrezygnować z funkcji prezesa PSL. - Nie zamierzam rezygnować, to mówię jednoznacznie. Pracowałem w trudnych warunkach przez te pięć lat - zaznaczył. Dodał przy tym, że podda się ocenie podczas kongresu partii.
- Przepracowałem ten czas najuczciwiej i najlepiej, jak potrafiłem - podkreślał. Zaznaczył, że wyniki kandydatów PSL w wyborach prezydenckich z ostatnich 15 lat są zbliżone do tego, który dziś uzyskał. - Nie jest to pewnie nasza konkurencja - zauważył Kosiniak-Kamysz.
Pytany o przekazanie poparcia Andrzejowi Dudzie albo Rafałowi Trzaskowskiemu, Kosiniak-Kamysz odparł, że najpierw trzeba poczekać na oficjalne wyniki wyborów. Zapewnił, że sam na pewno pójdzie głosować w drugiej turze wyborów.
Źródło: PAP, tvn24.pl