Wybory muszą być kontrolowane przez opozycję - mówił Jarosław Kaczyński w 2011 roku. Wtedy prezes Prawa i Sprawiedliwości podpisał się pod deklaracją utworzenia tak zwanego Korpusu Ochrony Wyborów. W ramach tego miała powstać grupa 25 tysięcy mężów stanu, którzy podczas wyborów będą obecni we wszystkich komisjach wyborczych. Wybory wygrała wtedy Platforma Obywatelska.
- Uczciwe państwo to także kwestia uczciwie przeprowadzonych wyborów - podkreślał we wrześniu 2011 roku Jarosław Kaczyński.
Tłumacząc wtedy powody zawarcia porozumienia, przekonywał, że "nie chodzi o żadne podejrzenia", ale o to, że "od chwili, kiedy powstała nowoczesna demokracja, wybory są przeprowadzane na zasadzie ograniczonego zaufania". - Inaczej mówiąc: są po prostu kontrolowane przez opozycję i przez różne siły społeczne - tłumaczył.
Według Kaczyńskiego takie działanie to "norma demokratyczna". - Bez tego o demokratycznych wyborach po prostu nie można mówić i wobec tego nie można mówić także o uczciwym państwie, bo uczciwe wybory są fundamentem uczciwego państwa - przekonywał.
Prezes PiS podpisał się wtedy pod deklaracją, w ramach której miał powstać ruch społeczny, w którego skład wejdzie 25 tysięcy osób. Mieli oni stać na straży uczciwości w czasie wyborów parlamentarnych.
Jak mówił, nie jest to przedsięwzięcie partyjne, ale "szerokie przedsięwzięcie społeczne". - Chodzi nam o to, żeby wybory były przeprowadzane zgodnie z regułami na całym świecie, świecie demokratycznym. Chodzi o wybory uczciwe, bez jakichś gierek, z dopuszczeniem wszystkich (...), bez używania sztuczek socjotechnicznych, bo to wszystko nie ma nic wspólnego z demokracją - ocenił Kaczyński.
Wybory parlamentarne w 2011 roku zakończyły się zwycięstwem Platformy Obywatelskiej
PiS chce wyborów korespondencyjnych
Niecałe dziewięć lat później PiS, jako ugrupowanie rządzące, przegłosowało w Sejmie przeprowadzenie majowych wyborów prezydenckich w pełni korespondencyjnie. Do wyborów pozostał nieco ponad tydzień, a ustawa w tej sprawie nie została jeszcze uchwalona. Trwają prace legislacyjne w Senacie. Projekt ustawy ma do 6 maja wrócić na Wiejską.
Mimo to minister aktywów państwowych, wicepremier Jacek Sasin, odpowiedzialny za przeprowadzenie wyborów, przyznał 22 kwietnia, że prace nad przygotowaniem wyborów w formie korespondencyjnej już trwają, a tak zwane pakiety wyborcze już się drukują.
Przygotowania do wyborów w takiej formie skrytykowało między innymi OBWE, którego biuro oświadczyło, że "wprowadzenie tak istotnych zmian tak krótko przed datą wyborów i w momencie, gdy prowadzono już przygotowania do wyborów, odbiega od zasad stabilności przepisów wyborczych i pewności prawnej".
Pod koniec kwietnia doszło do wycieku tzw. kart do głosowania korespondencyjnego. Sprawę bada Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według informacji dziennikarzy tvn24.pl, zlecenie druku kopert oraz kompletowania pakietów wyborczych Poczta Polska zleciła prywatnym firmom
Raport tvn24.pl: Wybory prezydenckie
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24