Karty do głosowania produkowane są w prywatnej firmie, która również pięć lat temu je drukowała. Według naszych informacji premier Mateusz Morawiecki powierzył druk kart do głosowania Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych na mocy swojej decyzji o numerze 4820.2.4.2929.
W środę minister aktywów państwowych Jacek Sasin przyznał w "Rozmowie Piaseckiego", że druk kart do głosowania już trwa. Jak przekonywał, dzieje się to "na podstawie decyzji pani marszałek Sejmu, która wyznaczyła wybory prezydenckie i na podstawie decyzji pana premiera, wydanej w oparciu o ustawę 'antycovidową', która nakazała państwowym firmom, takim jak Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych oraz Poczta Polska, przygotowanie do tych wyborów, aby mogły się odbyć w trybie korespondencyjnym". Dopytywany, czy PWPW już drukuje karty, odparł: - Tak, już drukuje. To jest prawda.
Drukuje zewnętrzna firma
Ale według ustaleń dziennikarzy tvn24.pl, prawda jest bardziej skomplikowana. Od kilku dni staramy się prześledzić, jak dokładnie wygląda druk kart do głosowania, choć brak jest podstaw prawnych do tego, gdyż parlament nie uchwalił jeszcze przepisów dotyczących wyborów korespondencyjnych.
- PWPW to dobra drukarnia, ale pieniędzy. Oni tego nie są po prostu w stanie wykonać bez sięgnięcia po prywatne drukarnie - mówił nam wysoki urzędnik resortu aktywów państwowych już tydzień temu.
Z relacji innych urzędników wynika, że rola PWPW ograniczyła się do poszukiwania zewnętrznej drukarni. Wybór padł na dużą drukarnię z okolic Brodnicy Samindruk sp. z oo. O tym, że zamówienie trafiło do tej firmy, pisał także Onet.
Dokładnie ta firma drukowała karty wyborcze przed pięciu laty, co potwierdziła nam oficjalnie Państwowa Komisja Wyborcza.
- Wykonawcę "Samindruk" wyłoniliśmy wtedy na podstawie artykułu 39 ustawy prawo zamówień publicznych, czyli poprzez ogłoszenie przetargu nieograniczonego. Wartość zamówienia wynosiła 3, 7 miliona złotych – wynika z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy z Państwowej Komisji Wyborczej.
Drukarnia Samindruk" w odpowiedzi na nasze pytania przesłała tylko krótkiego maila: "Dziękujemy za zainteresowanie i przesłane pytania. Zgodnie z prowadzoną polityką naszej firmy nie udzielamy żadnych informacji dotyczących prowadzonej działalności".
Milczenie państwa
Do Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych szereg pytań wysłaliśmy po raz pierwszy w środę. Chcieliśmy wiedzieć:
- Jaką rolę odgrywa PWPW w przygotowaniach do wyborów tzw. korespondencyjnych?
- Do jakich usług zobowiązała się, w jakim trybie wyłoniono w PWPW drukarnię, której zlecono druk kart?
- Jaki jest sens udziału PWPW w przedsięwzięciu przygotowania do wyborów, skoro sięga się po zewnętrznego wykonawcę?
- Jaką marżę naliczy PWPW za znalezienie zewnętrznej drukarni?
Mimo że pytania ponawialiśmy jeszcze dwukrotnie, państwowa drukarnia nie odpisała nam w żaden sposób - nawet na prośbę o wskazanie, kiedy możemy się spodziewać odpowiedzi.
W ocenie senatora Krzysztofa Brejzy (Koalicja Obywatelska) sprawa powinna trafić do prokuratury. - Omijane jest prawo zamówień publicznych, nie ma podstawy prawnej do wydania choćby grosza z publicznych środków. Już poza komentarzem jest, ile prawdy jest w słowach dygnitarzy PiS – mówi, zapowiadając interpelację dotyczącą drukowania kart do głosowania.
Ciąg dalszy nastąpi
Według naszych rozmówców – pragnących zachować anonimowość – również Poczta Polska sięga po zewnętrzne firmy, by podołać zadaniu organizacji wyborów.
Źródło: tvn24.pl