Szef Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot zapytany w piątek w Sejmie o koszt wyborów prezydenckich, odparł enigmatycznie, że "to informacja o charakterze tajemnicy przedsiębiorstwa". Na pytanie, kto poniesie odpowiedzialność za organizację głosowania, nie odpowiedział.
W piątek w Sejmie pojawił się nowy prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot. Zapytany na korytarzu przez reportera TVN24, czy wiadomo już, ile Poczta zapłaciła za organizację wyborów, odparł, że jest to "informacja o charakterze tajemnicy przedsiębiorstwa".
Na uwagę, że są to publiczne pieniądze, a Poczta Polska jest spółką Skarbu Państwa, powtórzył, że "jest to informacja o charakterze tajemnicy przedsiębiorstwa". Nie odpowiedział także na pytanie, kto poniesie odpowiedzialność za przygotowanie głosowania.
W czwartek polityk Porozumienia poseł Michał Wypij podkreślił, że sprawa wyborów musi zostać wyjaśniona. – Z całą pewnością trzeba ponieść odpowiedzialność, także finansową, za przygotowania do wyborów, które się nie odbyły. To dla mnie sprawa oczywista – oświadczył.
Wybory warte 70 milionów
Pod koniec maja portal tvn24.pl ujawnił, że majowe wybory prezydenckie, które nie odbyły się, będą kosztować Pocztę Polską przynajmniej 70 milionów złotych. 68 896 820 złotych - na taką kwotę opiewają faktury, które w związku z przygotowaniami do organizacji wyborów Poczcie Polskiej wystawiły co najmniej cztery firmy. Z dokumentów, do których dotarł tvn24.pl, wynika, że poczta wypłaciła z tego tytułu już ponad 26 milionów złotych.
Z opublikowanych przez portal dokumentów wynika, że dwie umowy na ponad 30 milionów złotych każda podpisały z Pocztą Polską firmy z Dębicy oraz Piotrkowa, które miały skompletować pakiety wyborcze. Kolejne miliony trafiły do przedsiębiorców, którzy dostarczyli urny do głosowania oraz worki do transportu głosów.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24