W 2016 roku staraliśmy się opowiedzieć o Polonii, jak ważne jest prawie 13 milionów głosów. Nic się nie wydarzyło. Tym razem Joe Biden zauważył to, sam się odezwał - mówił w niedzielę w TVN24 Łukasz Lipiński, współprzewodniczący oficjalnego komitetu Polonia dla Bidena.
Największe amerykańskie media (CNN, Fox News czy NBC) przekazały w sobotę, że kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden wygrał wybory prezydenckie. Według ich projekcji wyborczych demokrata za sprawą zwycięstwa w Pensylwanii zapewnił sobie 273 głosy elektorskie (CNN informuje także o sześciu kolejnych z Nevady). Do objęcia urzędu wymagane jest uzyskanie minimum 270 głosów. Nie są to jednak ostateczne wyniki. Sztab Donalda Trumpa zapowiedział już pozwy wyborcze w kilku stanach.
>> Zobacz przemówienie Joe Bidena oraz Kamali Harris z Wilmington
Łukasz Lipiński, współprzewodniczący oficjalnego komitetu Polonia dla Bidena, powiedział w niedzielę w TVN24, że nastrój jest fenomenalny. Zwrócił uwagę, że więcej na temat frekwencji będzie wiadomo w przyszłym tygodniu, ale - jak ocenił - była ona dużo wyższa niż w 2016 roku.
Odnosząc się do decyzji wyborczych, mówił, że "w Waszyngtonie Polonia jest bardziej progresywna, także te progresywne głosy we wszystkich czterech stanach w Pensylwanii, Delaware, Wisconsin i Michigan usłyszeliśmy w tym roku".
Pytany, czy w otoczeniu Joe Bidena mamy rodaków, powiedział, że "jak najbardziej, dlatego, że Joe Biden sam wyciągnął rękę w tym roku (do Polonii - red.)". - Nie tak jak w 2016 roku, kiedy staraliśmy się opowiedzieć o Polonii, jej historię w Stanach, jak ważne jest prawie 13 milionów głosów (...) I bez odzewu, raczej obietnice i nic się nie wydarzyło. Tym razem Joe Biden zauważył to, sam się odezwał i stworzyliśmy Polish Americans for Biden - dodał.
Polish Americans for Trump: wybory nie zostały jeszcze rozstrzygnięte
Współprzewodniczący grupy wspierającej prezydenta USA Polish Americans for Trump William Ciosek zauważył, że wybory prezydenckie nie zostały jeszcze rozstrzygnięte, a na razie mamy do czynienia jedynie z prognozami.
- Czołowi przedstawiciele kampanii wyborczej Trumpa i prawnicy przewodzą staraniom, aby wszystkie legalne głosy oddane we wszystkich 50 stanach zostały policzone, a wszystkie nielegalne głosy, a także te, które nadeszły już po dniu wyborów, zostały odrzucone. Ma to zapobiec masowym oszustwom wyborczym w wyborach prezydenckich – mówił Ciosek.
Dodał, że zajmuje się tym ponad 500 prawników. Zabiegają oni m.in. o sprawdzenie, czy przeliczenie głosów w stanach Pensylwania, Wisconsin, Michigan, Georgii, Nevadzie i innych, gdzie "miały miejsce masowe oszustwa wyborcze i nieprawidłowości", odbywa się prawidłowo.
Według współprzewodniczącego polsko-amerykańskiej grupy na początku przyszłego tygodnia zespół prezydenta złoży szereg pilnych wniosków do Sądu Najwyższego USA. - Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych uwzględnił już wniosek kampanii Trumpa, aby stan Pensylwania wyodrębnił wszystkie głosy wysłane pocztą, które mogły wpłynąć do Pensylwanii po zakończeniu tam wyborów 3 listopada o godzinie 20 – mówił Ciosek.
Dodał też, że kampania wyborcza Trumpa oskarża główne krajowe media o przekazywanie fałszywych wiadomości.
- Były w zmowie z Partią Demokratyczną i dużymi mediami społecznościowymi, które próbują stłumić prawa Amerykanów do wolności słowa zagwarantowanej w Pierwszej Poprawce do Konstytucji – zarzucał Ciosek dodając, że media w Stanach Zjednoczonych nie mają uprawnień do ogłoszenia zwycięzcy w wyborach na prezydenta.
Ciosek przekonywał, że zespół prawny Trumpa zebrał "do złożenia w sądzie tysiące przykładów oszustw wyborczych".
Źródło: TVN24, PAP