Zaczynając od poniedziałku, nasz sztab rozpocznie postępowanie sądowe, aby zagwarantować pełne przestrzeganie procedur wyborczych oraz umocowanie prawomocnego zwycięzcy – przekazał w oświadczeniu prezydent USA Donald Trump. Z przewidywań największych amerykańskich mediów wynika, że urzędujący prezydent nie uzyska reelekcji, a jego miejsce w Białym Domu zajmie demokrata Joe Biden.
Trwa liczenie głosów po wyborach prezydenckich w USA. Mimo, że pięć stanów (Alaska, Nevada, Arizona, Karolina Północna i Georgia) nadal nie ogłosiło wstępnych wyników, to po przewidywanym zwycięstwie Joe Bidena w Pensylwanii, które dało mu 20 głosów elektorskich, kandydat demokratów przekroczył próg wymaganych 270 elektorów potrzebnych do objęcia funkcji prezydenta.
Po ogłoszeniu przewidywanych wyników z 45 stanów, Joe Biden zdobył 273 głosy elektorskie. Urzędujący prezydent Donald Trump ma ich 213.
>> Zobacz przemówienie Joe Bidena oraz Kamali Harris z Wilmington
Trump: wszyscy wiem, dlaczego Joe Biden tak bardzo się spieszy
"Wszyscy wiemy, dlaczego Joe Biden tak bardzo się spieszy, aby nieuczciwie ogłosić się zwycięzcą i dlaczego jego sojusznicy w mediach starają się pomóc mu za wszelką cenę: nie chcą, aby prawda wyszła na jaw" – napisał w oświadczeniu Donald Trump.
Jego zdaniem, "prawda jest taka, że te wybory wcale się jeszcze nie zakończyły". "Joe Biden nie został certyfikowany jako zwycięzca w żadnym ze stanów, a już na pewno nie w jednym ze stanów wysoce niepewnych, w których odbywać będą się przymusowe przeliczenia głosów, czy też stanów, gdzie nasze sztaby mają zasadne i istotne wątpliwości prawne, które mogą wpłynąć na to, kto będzie ostatecznym zwycięzcą" – zaznaczył Trump.
"W Pensylwanii na przykład naszym obserwatorom nie zezwolono na pełnoprawny dostęp do nadzorowania procesu podliczenia głosów. To legalne głosy zadecydują o tym, kto jest prezydentem, a nie doniesienia medialne" – oświadczył urzędujący prezydent.
Trump zapowiada postępowania sądowe
Jak przekazał Donald Trump, "od poniedziałku nasz sztab zacznie postępowanie sądowe, aby zagwarantować pełne przestrzeganie procedur wyborczych oraz umocowanie prawomocnego zwycięzcy". "Naród amerykański ma prawo do uczciwych wyborów, co oznacza przeliczenie wszystkich legalnych kart do głosowania oraz nieprzeliczanie głosów nielegalnych. To jest jedynym sposobem zapewnienia pełnego zaufania ludzi dla naszych wyborów" – napisał.
"Jest to nieustannie szokujące, że sztab Bidena nie chce podporządkować się tej podstawowej zasadzie i chce zliczania kart nawet jeśli te są sfałszowane, podrabiane albo oddawane w imieniu osób nie mających prawa do głosowania lub zmarłych" – zauważył prezydent USA.
"Wyłącznie ci, którzy sami zamieszani są w takie nielegalne praktyki dążyliby do bezprawnego uniemożliwiania obserwatorom dostępu do hal zliczania głosów – a potem walczyli, aby sądownie zablokować taki dostęp" – czytamy w oświadczeniu Trumpa.
"Co zatem ukrywa Biden?" – zapytał Donald Trump i dodał: "Nie spocznę dopóki naród amerykański nie uzyska uczciwego podliczenia głosów, na który zasługują i którego wymaga sama demokracja".
Źródło: tvn24.pl, CNN