Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o wydaniu zabezpieczenia w sprawie roszczenia o ochronę dóbr osobistych Agnieszki Holland. Wcześniej przedstawiciele reżyserki wezwali Zbigniewa Ziobrę do przeprosin i wpłaty 50 tysięcy złotych na jedną z fundacji. Minister sprawiedliwości nie może wypowiadać się na temat Agnieszki Holland i jej twórczości w kontekście filmu "Zielona granica" do zakończenia postępowania - wskazał we wtorek sąd.
- Jest to zabezpieczenie w sprawie o ochronę dóbr osobistych, o które jako adwokaci pani Agnieszki Holland wystąpiliśmy. Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił udzielić zabezpieczenia roszczenia o ochronę dóbr osobistych do czasu prawomocnego zakończenia postępowania w tym przedmiocie poprzez zakazanie obowiązanemu uczestnikowi, czyli Zbigniewowi Ziobrze publikowania na wszystkich swoich kontach w mediach społecznościowych - to jest X, wcześniej Twitter, Facebook, Instagram, postów, oświadczeń lub innych informacji na temat uprawnionej, czyli Agnieszki Holland lub jej twórczości filmowej w związku z wyreżyserowanym przez uprawnioną filmem pod tytułem "Zielona granica", w których następowałyby nawiązania, zestawienia lub porównania Agnieszki Holland, jej twórczości lub działalności ze zbrodniczymi reżimami autorytarnymi, znanymi z historii lub współczesnymi - powiedział pełnomocnik Holland, mecenas Michał Wawrykiewicz.
Ziobro porównał Holland do filmowców III Rzeszy
Na początku września, odnosząc się do jednego z wywiadów Holland o filmie "Zielona granica", Zbigniew Ziobro napisał na platformie X: "W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland".
Po wpisie Ziobry 6 września prawnicy Holland skierowali do Ziobry wezwanie przedsądowe. "Post Zbigniewa Ziobry w sposób oczywisty narusza moje dobra osobiste i stanowi zniesławienie. Nie mogę pozostać obojętna na tak otwarty i brutalny atak ze strony osoby piastującej w Polsce bardzo ważną konstytucyjną funkcję ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego" - napisała Holland i wezwała do opublikowania przez Ziobrę przeprosin oraz wpłatę 50 tys. zł na Stowarzyszenie "Dzieci Holocaustu". W przypadku braku reakcji zapowiedziała wystąpienie na drogę sądową.
Ziobro nawiązał do sprawy we wtorek, 26 września, we wpisie na platformie X. "Coś długo prawnicy Agnieszki Holland zwlekają ze złożeniem pozwu za mój wpis o jej wywiadach, w których promowała swój filmowy paszkwil szkalujący Polaków. Może odkryli, że partnerem produkcji filmu jest niemiecka telewizja publiczna ZDF, ta sama, która wyprodukowała słynną propagandówkę 'Nasze matki, nasi ojcowie' o dobrych hitlerowcach i złych żołnierzach AK. A może mają trudności z przetłumaczeniem pozwu z cyrylicy na polski?" - napisał.
Holland: "Przypomina się kampania antysemicka"
Holland komentowała słowa Zbigniewa Ziobry w "Kropce nad i" 25 września. Podkreśliła wtedy, że porównywanie jej do zbrodniarzy wojennych czasów II wojny światowej i Putina "jest śmieszne". - Myślę, że oni przegrzali - podsumowała. Dodała, że działania wytoczone przez polskie władze przeciwko niej i filmowi są bez precedensu. - Przypomina się tylko 1968 rok, kampania antysemicka, antystudencka, antyinteligencka, Gomułka i Moczar. To są dokładnie te metody, ale mi się wydaje, że ci tutaj, w swoim zacietrzewieniu i takiej pyszej bezwstydności, nawet przebili tamtych - oceniła.
Holland wskazywała też, że Zbigniew Ziobro powiedział niedawno, że "nawet jeżeli sąd mu nakaże przeprosiny, to on nie przeprosi, bo dla niego sądy się nie liczą, liczy się tylko sąd ostateczny". - Jeżeli mogę się zwrócić do niego, to chciałabym mu powiedzieć, że sąd ostateczny go nie rozgrzeszy - powiedziała. Według reżyserki "jeśli jest sąd ostateczny, jeśli on w niego wierzy rzeczywiście, jeżeli jest coś takiego poza naszą rzeczywistością, co osądzi nasze występki, nasze dobre uczynki, to obawiam się, że pan prokurator słabo wypadnie".
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP