Przygotowania do organizacji wyborów przebiegają według tego samego schematu jak w latach ubiegłych - zapewniał w Sejmie wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, pytany o głosowanie Polonii w wyborach parlamentarnych. - Po pana wystąpieniu ja nie mam pewności, że jesteście do tego dobrze przygotowani - odpowiadał mu lider partii Razem, Adrian Zandberg.
W czwartek parlamentarzyści zadawali w Sejmie pytania w sprawach bieżących. Posłanka Paulina Matysiak (Lewica) pytała o głosowanie Polonii za granicą i krótki czas na zliczenie ich głosów, przy nowych zasadach liczenia kart i możliwym dodatkowym głosowaniu w referendum. W ostatnim czasie eksperci zwracali uwagę, że choć ograniczony czas na liczenie kart wyborczych z obwodów poza zagranicami Polski się nie zmienił, to wprowadzone przez PiS nowe zasady mogą wydłużyć prace komisji.
- Chciałabym się dowiedzieć, jak rząd ma zamiar nie dopuścić do zmarnowania głosów Polonii w wyborach. Czy uda się ustalić odpowiednią liczbę obwodów, aby uniknąć przeciążenia tam, gdzie Polonia jest najliczniejsza? Czy referendum nie będzie dodatkowym obciążeniem? Dlaczego rząd nie przyjmuje rozwiązań, które kładziemy na stole? - pytała posłanka Lewicy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zagrożone głosy Polaków za granicą. Przez zmiany w Kodeksie wyborczym mogą zostać uznane za niebyłe >>>
Wiceszef MSZ: przygotowania przebiegają jak w latach ubiegłych
Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk z sejmowej mównicy wskazywał, że "organizacja wyborów to szczególnie organizacyjne wyzwanie dla konsulów, ale także dla całych placówek zagranicznych". Przekonywał jednak, że "przygotowania do organizacji wyborów przebiegają według tego samego schematu, jak w latach ubiegłych". - Nie mamy w tym zakresie żadnych opóźnień i nie zaniedbaliśmy żadnych obowiązków. Kalendarz działań jest dokładnie taki sam, jak cztery lata temu - przekonywał.
- Kluczowymi z punktu widzenia wyborców za granicą datami przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi są dwa terminy. Podania przez konsulów do publicznej wiadomości informacji o obwodach głosowania utworzonych za granicą, co otwiera wyborcom możliwość zapisania się do spisu wyborców w wybranym przez siebie obwodzie głosowania, oraz ostatni możliwy dzień zgłoszenia się wyborcy, zainteresowanego wzięciem udziału w głosowaniu, do spisu wyborców prowadzonego przez konsula. Pierwszy z tych terminów, tak jak była o tym mowa wczoraj na komisji, upływa 25 września, drugi 10 października - kontynuował.
Mówił też, że "nie ma żadnych zmian, wbrew temu, co pani poseł twierdziła, w stosunku do terminu, za jakim komisje mają przekazać wyniki głosowania, obliczyć wyniki głosowania, w stosunku do wyborów z 2019 roku". - W tym zakresie prawo się nie zmieniło. Takie same są terminy, czyli 24 godziny, były w 2019 roku, i tak samo jest teraz, również 24 godziny - kontynuował.
W jego opinii "pod względem faktycznym nic się nie zmieniło, pod względem prawnym tylko tyle, że zmienił się rodzaj aktu prawnego, w którym te same zasady wcześniej były uregulowane". - Więc proszę nie mówić, że zwiększyła się liczba czynności wyborczych, które mają przeprowadzić komisje przy podliczaniu wyników wyborów, bo to się nie zmieniło w stosunku do wyborów w 2019 roku - dodał.
MSZ: będzie więcej komisji wyborczych za granicą
Piotr Wawrzyk przypomniał, że MSZ określa obwody głosowania za granicą oraz ich siedziby po zasięgnięciu opinii Państwowej Komisji Wyborczej. - Warto w tym miejscu przypomnieć, że zgodnie z artykułem 14. Kodeksu wyborczego obwody głosowania tworzy się, gdy łącznie spełnione są dwa warunki: na danym obszarze mieszka lub przebywa przynajmniej minimalna liczba wyborców określona przepisami prawa, to jest 15 wyborców, oraz istnieje możliwość przekazania wyników głosowania niezwłocznie po jego zakończeniu - dodał.
Wawrzyk wskazywał na tendencję rosnącą we frekwencji w wyborach za granicą. - Liczba uprawnionych w 2015 roku do głosowania wynosiła 197 tysięcy i utworzono 250 obwodów głosowania. W 2019 to było 350 tysięcy, a utworzono obwodów do głosowania 320. Pewnym jest zatem, że liczba wyborców w tym roku będzie większa, a zatem liczba obwodów do głosowania również będzie większa. Wnosiła zresztą o to Państwowa Komisja Wyborcza - powiedział.
Jak dodał, "najwięcej nowych komisji będzie w Wielkiej Brytanii, również w Niemczech, we Francji, w Holandii, w Stanach Zjednoczonych czy w Kanadzie, czyli w tych krajach, w których najwięcej Polaków zamieszkuje, tak żeby nie tworzyć tego rodzaju sytuacji, o których pan poseł wspominał".
Przekazał, że "projekt rozporządzenia ministra spraw zagranicznych w sprawie obwodów głosowania powinien być gotowy do końca sierpnia". - Z chwilą skierowania projektu do uzgodnień z członkami Rady Ministrów oraz do opinii Państwowej Komisji Wyborczej projekt rozporządzenia z liczbą komisji i adresami siedzib będzie dostępny na stronach Rządowego Centrum Legislacji - dodał.
Jak mówił wiceszef resortu dyplomacji, "zakładamy, że rozporządzenie będzie mogło być wydane na początku września, a tym samym przyjmowanie zgłoszeń do spisów wyborców sporządzanych przez konsulów będzie mogło się rozpocząć jeszcze przed połową września, a więc przed ustawowym, ostatecznym terminem". Dodał, że w MSZ czynione są przygotowania do kadrowego wsparcia placówek, dla których "ze względów kadrowych obsługa znacznie większej liczby obwodów głosowania może być zadaniem przekraczającym ich możliwości".
Zandberg: jaką daje pan gwarancję, że głosy zostaną policzone?
Poseł Lewicy i lider partii Razem Adrian Zandberg zadawał pytanie dodatkowe. - Panie ministrze Wawrzyk, pan nie odpowiedział na znaczną część pytań posłanki Matysiak, więc będzie pan musiał stawić się na komisji, żeby na te pytania odpowiedzieć - ocenił. I dodał: - Kiedy pan dzisiaj na dwa miesiące przed wyborami mówi, że jeszcze w znacznym stopniu nie jesteście gotowi, to proszę wybaczyć, ale to jest niezbyt poważne.
Zandberg podkreślał, że "w tych wyborach będzie się liczyć każdy głos i każdy głos musi zostać policzony i potraktowany równo". -A po pana wystąpieniu ja nie mam pewności, że jesteście do tego dobrze przygotowani - dodał. Dopytywał też, jaką Wawrzyk daje gwarancję, że głosy wyborców za granicą zostaną policzone, i że nie będą musieli czekać w wielogodzinnych kolejkach pod konsulatami, by wziąć udział w wyborach.
Obawy o głosowanie za granicą
Zmiany w Kodeksie wyborczym mogą według ekspertów doprowadzić do tego, że głosy w wyborach oddane za granicą będą uznane za niebyłe. Stanie się tak, jeśli zagraniczne komisje nie prześlą wyników do PKW w ciągu 24 godzin. Rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek w kwietniowym komunikacie sygnalizował, że określający 24-godzinny termin artykuł 230. § 2 Kodeksu wyborczego "narusza istotę prawa wyborczego".
Zapisy dotyczące 24-godzinnego terminu na ustalenie wyniku wyborów w obwodach za granicą istnieją już od 2001 roku. Problem jednak może wyniknąć z tego, że proces liczenia głosów może w najbliższych wyborach wydłużyć się za sprawą innych przyjętych przez PiS przepisów. Zgodnie ze znowelizowanym Kodeksem wyborczym przewodniczący komisji musi osobiście obejrzeć każdą kartę do głosowania, a to wydłuży prace.
ZOBACZ TEŻ: "PiS wymyślił wytrych", "zrobią wszystko, żeby te wybory były nierówne". Politycy o głosowaniu za granicą
Źródło: TVN24, PAP