Frekwencja w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu na godzinę 17 wyniosła 57,54 procent - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Najwyższą frekwencję odnotowano w województwie mazowieckim, a najniższą w opolskim.
Wieczór wyborczy "Czas decyzji" rozpocznie się o godzinie 20 w TVN24, a od 20.30 także w telewizji TVN. Internauci będą mogli oglądać transmisję w aplikacji TVN24 GO i na platformie Player.
Głosowanie w wyborach parlamentarnych 2023 ruszyło o godzinie 7 rano. Polacy wybierają 460 posłów i 100 senatorów. Lokale wyborcze w całym kraju będą otwarte do godziny 21. Po ich zamknięciu zakończy się cisza wyborcza, a do wiadomości publicznej podane zostaną wyniki sondaży exit poll.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak poinformowała na konferencji prasowej po godzinie 18.30, że frekwencja w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu na godzinę 17 wyniosła 57,54 procent. Cztery lata temu w wyborach do parlamentu frekwencja na godzinę 17 wyniosła 45,94 procent.
Marciniak podał, że najwyższa frekwencja o godz. 17 była w okręgu wyborczym nr 20 (warszawski obwarzanek) i wyniosła 63,21 procent. Drugie miejsce zajął okręg nr 19, czyli Warszawa, z frekwencją wynoszącą 63,17 proc., a trzecie miejsce okręg nr 39, czyli Poznań, gdzie głos oddało już 62,5 proc. uprawnionych.
Najniższa frekwencja do godziny 17 była w Opolu, w okręgu nr 21, gdzie wyniosła 52,26 procent. Drugi od końca był okręg nr 22, czyli Krosno, z frekwencją 54,41 proc, a trzeci od końca był okręg nr 29, czyli Katowice, gdzie zagłosowało 54,55 proc. wyborców.
Przewodniczący PKW przekazał, że najwyższą frekwencję odnotowano w woj. mazowieckim i wyniosła 60,77 procent. Drugie miejsce zajęło woj. małopolskie - 58,90 procent, a trzecie woj. łódzkie - 58,58 procent.
Najniższa frekwencja była w woj. opolskim i wyniosła 52,26 procent, drugie miejsce od końca zajęło woj. warmińsko-mazurskie - 54,86 proc., a trzecie miejsce od końca zajęło woj. podkarpackie - 55,23 proc.
Przewodniczący PKW odniósł się również do danych nt. frekwencji w największych miastach, stolicach województw. Spośród nich najwyższą frekwencję odnotowano w Warszawie - 63,17 proc. uprawnionych do głosowania. Na drugim miejscu znalazł się Białystok z wynikiem 62,64 proc., a na trzecim Szczecin z wynikiem 62,24 proc. Spośród miast wojewódzkich najniższa frekwencja została odnotowana w Lublinie - 53,21 proc. uprawnionych do głosowania, Gdańsku - 53,42 proc. i Gorzowie Wielkopolskim - 57,92 proc. uprawnionych do głosowania.
- W stosunku do liczby uprawnionych najwięcej wyborców wzięło udział w głosowaniu w gminie Klwów w powiecie przysuskim w woj. mazowieckim - mianowicie 75,59 proc. W stosunku do liczby uprawnionych najmniej wyborców wzięło udział w miejscowości Ustroń w powiecie cieszyńskim w woj. śląskim - 32,67 proc. - poinformował również Marciniak.
Szef PKW: wzrosła liczba przestępstw określonych w Kodeksie karnym
Marciniak mówił, że "od ostatniego meldunku wzrosła liczba przestępstw określonych w Kodeksie karnym, mianowicie artykuł 190a paragraf 2".
- Jedno przestępstwo to jest działanie na szkodę poprzez podszywanie się pod inną osobę. Jeżeli chodzi o niszczenie dokumentów wyborczych referendalnych, artykuł 248 punkt 3 Kodeksu karnego - 16 tego typu przestępstw, artykuł 248 punkt 5 Kodeksu karnego, odstąpienie innej osobie karty do głosowania - jeden przypadek i wreszcie artykuł 250 Kodeksu karnego, wywieranie wpływu na sposób głosowania, również jedna sprawa - mówił szef PKW.
- Jeżeli chodzi o przestępstwo określone w Kodeksie wyborczym, artykuł 497a, czyli wyniesienie karty wyborczej, od ostatniego meldunku ta liczba wzrosła o 12 tego typu zdarzeń - dodał. - Jeżeli chodzi o wykroczenia określone w Kodeksie wykroczeń, łącznie to jest liczba w tej chwili już 207, przy czym wykroczeń od ostatniego meldunku - 44 - przekazał.
Przedstawił opis zdarzenia takich sytuacji. - Mianowicie w Tczewie, w siedzibie obwodowej komisji wyborczej, członek komisji agitował za jedną z partii politycznych. Na miejscu wezwano patrol policji, przyjęto zawiadomienie od przewodniczącego obwodowej komisji wyborczej i postanowieniem okręgowej komisji wyborczej ten członek został wykluczony z dalszych prac - mówił szef PKW.
- Z kolei w Żaganiu, przewodnicząca komisji wyborczej zawiadomiła o wyniesieniu przez mężczyznę trzech kart do głosowania, które otrzymał od komisji. Następnie oddalił się w nieznanym kierunku, jednakże w toku przeprowadzonych czynności został zatrzymany i stwierdził, że karty do głosowania zostały przez niego zniszczone poprzez spalenie. To o jest artykuł 248, paragraf 3 Kodeksu karnego w zbiegu z artykułem 497a Kodeksu wyborczego - mówił Marciniak.
CZYTAJ TAKŻE: Przewodniczący PKW: osoby, które stawią się do godziny 21 w lokalu wyborczym, mają prawo oddać głos
Szefowa KBW: okręgowe komisje mają rezerwy kart i mogą je uruchamiać
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak odniosła się do sytuacji, gdy w komisjach brakuje kart lub zapełniają się urny wyborcze.
Jak przekazała, była taka sytuacja na przykład w okręgowej komisji w Krośnie. - Był uruchamiany dodatkowy druk kart do głosowania, bo była tak duża liczba chętnych. To już było w godzinach wczesnopopołudniowych, była informacja, że takie działania trzeba poczynić - wskazała.
Pietrzak podkreśliła jednak, że okręgowe komisje mają rezerwy kart u siebie. - To nie jest żaden problem, żeby je uruchomić, jak tylko taka sytuacja ma miejsce - dodała.
- Z przepełnionymi urnami jest podobnie. Takie sytuacje się rzeczywiście zdarzają. Toteż w wytycznych mamy, że w momencie, kiedy te urny się zapełniają na tyle, że widać, że będzie problem, to komisja ma obowiązek powiadomić urząd gminy, który w tym czasie ma dowieźć kolejną urnę - powiedziała Pietrzak. Przepełniona urna jest zaklejana, plombowana, i wtedy otwierana jest kolejna.
Przewodniczący PKW: wyborca ma prawo odmówić przyjęcia karty do głosowania
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej po raz kolejny odniósł się do doniesień, że wyborcy są pytani przez członków komisji między innymi, czy chcą dostać kartę do głosowania w referendum.
- W tym zakresie nic się nie zmieniło. W trakcie pierwszej konferencji (wyjaśnialiśmy - red.), później wystosowaliśmy pismo do wszystkich okręgowych komisji wyborczych z uwagi na bardzo liczne skargi, że komisje pytają, które karty do głosowania wydać. Podkreśliliśmy, że (…) to wyborca ma prawo odmówić przyjęcia którejś z kart do głosowania, natomiast komisja obwodowa nie może pytać, której karty wydać – powiedział Marciniak.
Przewodniczący PKW na porannej konferencji wskazywał, że "niewłaściwe jest zadawanie pytania, czy chce pan kartę do referendum czy do Sejmu czy do Senatu". - Jeżeli wyborca zjawił się w lokalu wyborczym to chce głosować. Dopiero jeżeli wyraźnie odmówi odbioru którejkolwiek z kart, to wówczas komisja w uwagach zaznaczy taką informację – wyjaśniał.
Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak podkreślała zaś na porannej konferencji, że członkowie komisji wyborczych byli szkoleni w tej kwestii.
Źródło: TVN24, PAP