Wybory w Polsce będzie obserwować 11 ekspertów w Warszawie, a także 20 tak zwanych ekspertów długoterminowych w całym kraju - poinformował Douglas Wake, przewodniczący misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, która będzie monitorować polskie wybory. Był też pytany o poprzednie zalecenia OBWE dla Polski. - Część ze sformułowanych zaleceń zostało wdrożonych, a część nie - przekazał.
W poniedziałek przedstawiciele OBWE zorganizowali konferencję prasową. Przewodniczący misji Douglas Wake mówił o celach i planach obserwatorów. Misję prowadzi Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR). - Będziemy oceniać zgodność prowadzonych wyborów ze zobowiązaniami przyjętymi przez Polskę w ramach organizacji OBWE, a także z obowiązującymi normami w tym zakresie i przepisami krajowymi - zapowiedział.
Zaznaczył, że "jest to proces, który OBWE prowadzi od ponad 30 lat i był on przeprowadzany w praktycznie wszystkich państwach będących członkami organizacji". - Dzięki temu opracowaliśmy, wdrożyliśmy bardzo szczegółową i naprawdę robiącą duże wrażenie metodologię badania procesu wyborów - mówił Wake.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW PO POŁUDNIU": Głosowanie poza miejscem zamieszkania. Co zrobić, by wziąć udział w wyborach?
- Jeśli chodzi konkretnie o zbliżające się w Polsce wybory, to na okoliczność tych wyborów będziemy delegować misję, którą nazywamy ograniczoną misją obserwacyjną wyborów. W ramach misji pracować będzie 11 ekspertów, którzy pracują i przebywają w Warszawie - przekazał.
Dodał, że "oprócz ekspertów merytorycznych będziemy mieli również oddelegowanych 20 tak zwanych długoterminowych ekspertów, którzy będą działali w 10 różnych lokalizacjach w całym kraju".
- Eksperci, z którymi będziemy współpracować podczas misji, będą przyglądali się sposobowi realizacji działań administracyjnych dotyczących wyborów, ramom prawnym, które regulują proces wyborczy, a w szczególności zmianom, które nastąpiły w zakresie ram prawnych od ostatnich wyborów, środowisku, w którym prowadzona jest kampania wyborcza ze szczególnym uwzględnieniem kontekstu politycznego, bardzo specyficznym kwestiom związanym z finansowaniem działalności politycznej i kampanii oraz oczywiście roli mediów - wyjaśniał przewodniczący.
Wstępne ustalenia dzień po wyborach, później raport końcowy
Przewodniczący zapowiedział, że "16 października, dzień po wyborach, odbędzie się konferencja prasowa, na której ogłosimy wstępne ustalenia i wnioski". - Odniesiemy się nie tylko do ograniczonych obserwacji, które będą prowadzone w dniu wyborów, ale także przedstawimy podsumowanie obserwacji poczynionych podczas ponad sześciotygodniowych prac naszych ekspertów i obserwatorów - mówił.
Jak zapowiedziano, dwa miesiące po zakończeniu misji zostanie opublikowany raport końcowy. - Będzie zawierał nasze ustalenia, wnioski, ale przede wszystkim zalecenia i rekomendacje, które będziemy chcieli przedstawić. To zwieńczenie działań całej misji - przekazał Wake.
"Część ze sformułowanych zaleceń zostało wdrożonych, a część nie"
Dziennikarka TVN24 zapytała przewodniczącego, czy Polska spełniła zalecenia wskazane w raporcie po obserwacji poprzednich wyborów - prezydenckich z 2020 roku. Wtedy OBWE podkreślała, że "jakikolwiek udział urzędników państwowych w kampanii po stronie jednego z kandydatów należy traktować jako złe wydatkowanie środków publicznych" i "tak samo należy traktować faworyzowanie przez media publiczne jednego z kandydatów". OBWE wskazywała też, że należy "doprowadzić do prawdziwej niezależności mediów publicznych".
- Format, który przybierze realizowana przez nas misja, został wypracowany na podstawie oceny potrzeb i wniosków innej misji, która oceniała potrzeby wcześniej w tym roku. Jest to część metodologii, którą realizuje ODIHR, przyglądając się procesom wyborczym. Zawsze przed organizacją wyborów o charakterze krajowym organizowana jest misja oceniająca po to, aby stwierdzić, jakie są potrzeby - wyjaśniał przewodniczący misji.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW O ŚWIECIE": Pytania o głosowanie za granicą. "Każdy prawidłowo oddany w wyborach głos powinien się liczyć"
Tłumaczył, że "eksperci rozpoczynają pracę, przyglądając się różnym aspektom dotyczącym wyborów, a przede wszystkim zmianom w przepisach prawnych regulujących przebieg i organizację wyborów, spotykają się z przedstawicielami zarówno rządu, jak też komisji wyborczej, a także członkami parlamentu, posłami na Sejm, zarówno reprezentującymi partię rządzącą, jak i opozycję, a także z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego i przedstawicielami mediów".
- Tego typu misja była przeprowadzona w Polsce wcześniej w tym roku. W efekcie tej misji powstał raport i w nim jest też odniesienie do zaleceń, które wydane zostały podczas poprzednio realizowanych misji obserwacyjnych. Znajdziemy tam zarówno potwierdzenie tych zaleceń, które zostały spełnione zgodnie z sugestiami, które wysunięto w poprzednim raporcie, jak też wskazano te obszary, w których zalecenia nie zostały wdrożone w pełni - przekazał Wake.
Poinformował, że "jeżeli chodzi o Polskę, to mogę tutaj powiedzieć, że wyglądało to w ten sposób, który dosyć powszechnie jest spotykany - część ze sformułowanych zaleceń zostało wdrożonych, a część nie".
CZYTAJ W KONKRET24: Wybory wraz z referendum. Co trzeba wiedzieć, by dobrze zagłosować
Premier: Wybory są demokratyczne. Jak ktoś chce weryfikować, nie mamy problemu
Na konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim o misję OBWE został zapytany premier Mateusz Morawiecki. - Radziłbym przyjrzeć się wszystkim obserwatorom wyborów samorządowych z 2014 roku, to były dramatyczne wybory. Dzisiaj już każdy, to jest tajemnica poliszynela, potwierdza, że tam były gigantyczne fałszerstwa - stwierdził. - Czerpiąc z tamtych strasznie smutnych doświadczeń, naprawialiśmy ten system poprzez dodatkowe kontrole. Jestem zwolennikiem, aby było jak najwięcej mężów zaufania, osób, które patrzą na ręce innym osobom. Ze wszystkich partii politycznych, wszystkich bardzo serdecznie zapraszam, bardzo chciałbym, żeby nie doszło do żadnych nieprawidłowości - podkreślił premier.
Czytaj też: Apele do OBWE w sprawie obserwacji wyborów w Polsce. "To sygnał, że wszyscy są zaniepokojeni"
- W Polsce wybory odbywają się w sposób demokratyczny w ostatnich latach, jeżeli ktokolwiek chce tutaj weryfikować, to nie mamy z tym żadnych problemów - zadeklarował szef rządu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24