Jeżeli w wyborach nie uczestniczymy, to tak jakbyśmy się sami zrzekali prawa chociażby późniejszego krytykowania tego, co się wokół nas dzieje - powiedział w "Tak jest" na antenie TVN24 były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, apelując o frekwencję w jesiennym głosowaniu. Mówił również o swojej chęci startu do Senatu. Przekazał, że nie wie, czy znajdzie się w pakcie senackim, ale jest to "prawdopodobne". - Sam chciałbym to już wiedzieć i mieć wrażenie, że jest to przesądzone - przyznał.
Były Rzecznik Praw Obywatelskich, wykładowca Uniwersytetu SWPS profesor Adam Bodnar mówił w "Tak jest" o chęci startu w wyborach do Senatu, którą deklaruje. Wyjaśniał, dlaczego chce wejść do polityki. - Uważam, że to jest szczególny moment w historii Polski - podkreślał.
Jego zdaniem "te wybory przesądzą, czy my jeszcze będziemy państwem, które może o sobie mówić, że jest demokracją, czy też po prostu ruszymy bardzo mocno już w kierunku domykania systemu, tworzenia systemu autorytarnego". - Chciałbym w czasie kampanii wyborczej mówić o tym wprost obywatelom. Chciałbym pokazywać im zagrożenia i mobilizować do tego, aby w tych wyborach wzięli udział, ale także na różne inne sposoby się zaangażowali - wyjaśniał.
Adam Bodnar w pakcie senackim? "Sam chciałbym to już wiedzieć"
Pytany, czy będzie kandydował w jesiennych wyborach z list uzgodnionych w ramach paktu senackiego opozycji, odparł: "czy to jest ostatecznie przesądzone, to się dowiemy od samych twórców paktu senackiego".
- Informacje medialne są takie, że ten pakt już jest na ostatecznym dopięciu. Zakładam, że zostanie ogłoszony w najbliższym czasie - ocenił.
ZOBACZ W TVN24 GO: Hołownia: Adam Bodnar przyda się w Senacie
Dopytywany, czy wie, czy jest na liście, Bodnar odpowiedział, że "w takich sytuacjach to nie jest moja rola, żeby o tym mówić". - Mogę powiedzieć tak, że jest to prawdopodobne, ale sam chciałbym to już wiedzieć i mieć wrażenie, że jest to przesądzone - stwierdził.
"Jeżeli w wyborach nie uczestniczymy, to jakbyśmy się zrzekali prawa późniejszego krytykowania tego, co się wokół nas dzieje"
Były RPO podkreślał też, że w nadchodzącym głosowaniu istotna będzie frekwencja.
- Nigdy dość mówienia o frekwencji, ponieważ to są wybory, które decydują nie tylko o tym, kto będzie rządził, ale decydują o tym, jakie będą różnego rodzaju reguły, które dotyczą naszego codziennego funkcjonowania - przekonywał.
- I jeżeli w wyborach nie uczestniczymy, to tak jakbyśmy się sami zrzekali prawa chociażby późniejszego krytykowania tego, co się wokół nas dzieje. Apelowanie o frekwencję to jest zadanie dla wszystkich sił politycznych, także dla wszystkich obywateli - stwierdził.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24