Wykryli skażone cezem grzyby. Zostaną zniszczone

Aktualizacja:

Francja zatrzymała na granicy duży transport grzybów z Białorusi, które były skażone radioaktywnym cezem. Nie ma to jednak nic wspólnego z chmurą rutenu, która nadciągnęła nad Europę znad Rosji - zapewniają francuskie władze.

Rzecznik państwowego instytutu bezpieczeństwa radiologicznego IRSN poinformował w czwartek, iż kilka dni temu celnicy odkryli, że 3,5 tony grzybów z Białorusi zostało skażonych radioaktywnym cezem 137, który jest produktem odpadowym w reaktorach nuklearnych.

Import przyjechał przez Frankfurt w Niemczech.

Chmura rutenu 106 nad Europą bez związku z grzybami

IRSN podał, że choć skażone grzyby nie stanowią zagrożenia dla zdrowia konsumentów, to zostaną zniszczone w najbliższych dniach.

- To nie ma żadnego związku ze skażeniem rutenem 106 - powiedział agencji Reutera przedstawiciel IRSN.

Wcześniej w listopadzie IRSN informowała, że nad Europę przesunęła się chmura zawierająca ilości izotopu rutenu 106. Miała pochodzić znad Rosji.

- Skoro grzyby pochodziły z Białorusi, to bardzo prawdopodobne, że zanieczyszczenie pochodziło z Czarnobyla - powiedział informator Reutera.

Elektrownia atomowa w Czarnobylu położona jest na Ukrainie, blisko granicy z Białorusią. W 1986 roku doszło tam do poważnej awarii, w której chmura radioaktywnych odpadów została wyrzucona w powietrze. Cez 137 jest nadal często wykrywany na obszarach wokół elektrowni.

Grzyby niegroźne dla ludzi

Informator Reutera powiedział, że rzadko zdarza się, by zatrzymać tak duży import i że skażone grzyby nie trafiły na francuski rynek.

IRSN wyjaśniło, że konsument musiałby zjeść kilkadziesiąt kilogramów białoruskich skażonych grzybów, żeby narazić się na roczną dawkę promieniowania, jakiej poddany jest każdy człowiek. Dodał, że nie ma zagrożenia dla celników, nawet jeśli dotykali grzyby gołymi rękami.

Wcześniej mówili o grzybach z Rosji

Wcześniej Reuters donosił, że szef Urzędu Bezpieczeństwa Jądrowego (ASN) Pierre-Franck Chevet powiedział francuskim senatorom, że w związku chmurą z rutenem 106, która przesunęła się nad Europę znad Rosji w październiku.ostatnim czasie zaostrzono kontrole importowanej żywności.

Chevet miał przedstawić także "najnowsze informacje", które - jak pisał Reuters - dotyczyły "wykrycia cezu na grzybach, które przyjechały z Rosji".

Agencja Reutera próbowała skontaktować się wówczas z francuską agencją broniącą praw konsumentów DGCCRF, ale nie uzyskała komentarza. Także ASN nie odpowiedziała na pytania Reutera.

Chevet miał oświadczyć, że grzyby nie mają nic wspólnego ze skażeniem rutenem 106.

Rosgidromet: emisja substancji promieniotwórczej

W listopadzie Rosyjska Federalna Służba do spraw hydrometeorologii i monitoringu środowiska naturalnego (Rosgidromet) potwierdziła, że pod koniec września doszło do emisji substancji promieniotwórczej z epicentrum koło Czelabińska na Uralu.

W rejonie wsi Argajasz w ostatnich dniach września notowano "ekstremalnie wysokie" zanieczyszczenie izotopem ruten 106, które ponad 986 razy przewyższało normę - podały służby w komunikacie.

Rosyjska agencja nuklearna Rosatom uspokajała, że ocena o "ekstremalnie wysokich zanieczyszczeniach" wynika z porównania wykrytych stężeń ze stanem z poprzednich miesięcy, jednak same wskazania są wielokrotnie poniżej dopuszczalnego poziomu. Rosatom poinformował, że w żadnej z nadzorowanych przez niego instalacji atomowych nie doszło do wypadku, który mógłby zwiększyć stężenie rutenu 106 w atmosferze.

Informację Rosgidrometu poprzedziły w październiku i listopadzie oceny europejskich instytutów o wysokim poziomie rutenu 106 w powietrzu. IRSN przypuszczał, że miejsce emisji znajdowało się między górami Uralu i rzeką Wołgą. Oceniał przy tym, że obłok radioaktywny, który pojawił się nad Europą, nie spowodował tam zagrożenia dla ludzkiego zdrowia ani dla środowiska.

Autor: pk//kg / Źródło: reuters, pap

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia- cc-by-3.0 | Casliber