Sojusznik Putina sojusznikiem dżihadu? USA i rebelianci: Asad pomaga Państwu Islamskiemu

[object Object]
IS przypuściło nową ofensywęReuters
wideo 2/23

Państwo Islamskie rozpoczęło nową ofensywę w Syrii. Dżihadyści próbują okrążyć Aleppo, które jest w rękach syryjskiej opozycji. Według amerykańskiej dyplomacji i rebeliantów islamiści otrzymują wsparcie z powietrza ze strony sił reżimu Baszara el-Asada - pisze "Washington Post".

Syryjska opozycja, która obecnie kontroluje obszary północno-zachodniej Syrii, wezwała międzynarodową koalicję państw przeciwko IS do nalotów bombowych na oddziały islamistów, które w ostatni weekend zaczęły przemieszczać się na północ od Aleppo, wzdłuż granicy z Turcją.

Mimo prowadzonej przez Zachód od ponad ośmiu miesięcy kampanii nalotów islamiści nie rezygnują z kolejnych ofensyw. Niespodziewany atak w kierunku miasta Azaz otworzył w tym tygodniu nowy front w wojnie domowej w Syrii.

Jeśli IS zdobędzie Azaz, leżący blisko granicy z Turcją, to przejmie kontrolę nad główną drogą łączącą Aleppo z Turcją. Tym samym odetnie syryjską opozycję od głównej linii zaopatrzeniowej.

Północno-zachodnia Syria. Terytoria kontrolowane przez: opozycję zaznaczone na zielono, rząd - czerwono, IS - czarno, Kurdów - żółto, al-Nusrę - biało

- W takim przypadku Państwo Islamskie jednocześnie zdobyłoby kontrolę nad Aleppo - powiedział Abu Mohammed, lider jednej z grup syryjskiej opozycji. - Sytuacja jest dramatyczna - dodał.

Sojusznik Putina sojusznikiem dżihadystów?

Według źródeł, na które powołuje się "Washington Post", syryjscy rebelianci przygotowywali się do ostatecznego wyparcia sił rządowych z Aleppo w kierunku południowym. Tymczasem nagła ofensywa islamistów zmusiła ich do przekierowania części sił na północ. Według rebeliantów to nie przypadek.

Ofensywa Państwa Islamskiego zbiegła się z nagle ponowionymi nalotami bombowymi przeprowadzanymi przez rząd Syrii na terytoria kontrolowane przez opozycję. Niesławne bomby beczkowe zabiły w ostatni weekend ponad sto osób i zdezorganizowały jednostki armii syryjskich rebeliantów.

- To współpraca... Niepodważalny dowód na to, że Państwo Islamskie i el-Asad są po jednej stronie, przeciwko rewolucjonistom w Syrii - skomentował pułkownik Mohammed al-Ahmed, rzecznik głównej koalicji syryjskich rebeliantów "Front Lewantu".

To samo oskarżenie skierowała w stronę prezydenta Syrii ambasada amerykańska w tym kraju. "Raporty wskazują, że reżim dokonuje nalotów z powietrza w celu wsparcia ofensywy IS na Aleppo", napisała na swoim koncie na Twitterze.

Reżim prezydenta Baszara el-Asada, którego wspiera i popiera Rosja Władimira Putina, zaprzecza, że w jakikolwiek sposób współpracuje z IS.

USA nie pomogą?

Inną teorią tłumaczącą ofensywę Państwa Islamskiego podzielił się z "Washington Post" także bojownik syryjskiej opozycji o imieniu Jarrah. Według Jarraha to naloty Stanów Zjednoczonych i sojuszników zmusiły IS to rozszerzenia terytorium.

- Naloty we wschodniej Syrii dają im popalić, więc przyszli tutaj - powiedział Jarrah.

W poniedziałek przełożeni Jarraha oświadczyli, że zatrzymali atak islamistów i rozpoczęli kontratak mający na celu odbicie wioski Sawran, którą zdobyło IS i która mogłaby posłużyć do wyprowadzenia ofensywy w kierunku Azazu.

Według "Washington Post" USA mogą mieć opory przed udzieleniem syryjskim rebeliantom wsparcia z powietrza w tym rejonie, gdyż mogłoby to pomóc w atakach przeprowadzanych przez jeszcze inną stronę w konflikcie, Front Al-Nusra, który jest powiązany z Al-Kaidą i również operuje w północno-zachodniej Syrii. Tego USA chciałyby uniknąć.

[object Object]
Wielu Syryjczyków wymaga pilnej pomocy humanitarnejReuters
wideo 2/22

Autor: fil//gak / Źródło: Washington Post

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia Commons GFDL

Tagi:
Raporty: