Mieszkańcy Wyględowa po raz trzeci w tym miesiącu zablokowali skrzyżowanie Miączyńskiej z Etiudy Rewolucyjnej. Nie podoba im się, że kierowcy wyjeżdżający z zagłębia biurowego na Służewiu, codziennie korkują ulice w okolicy ich domów. Dlatego żądają, by ratusz jak najszybciej wybudował przedłużenie ulicy Woronicza do Żwirki i Wigury, co mogłoby poprawić sytuację.
Mieszkańcy okolic "Mordoru" protestowali w tym miesiącu już dwukrotnie. I nie dają za wygraną.
- Na skrzyżowaniu Miączyńskiej i Etiudy Rewolucyjnej jest około 50 osób. Zgromadzeni chodzą w kółko po przejściach dla pieszych na skrzyżowaniu - relacjonował przed godziną 17 Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl.
Incydent z motocyklistą
Protestujący mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Stop spalin na naszym osiedlu", czy "HGW przedłuż Woronicza".Jak dodawał nasz reporter, sam protest nie powodował aż takich utrudnień w ruchu, jak wcześniejsze manifestacje.
- Wielu kierowców widząc protestujących zawraca i szuka innej drogi. Wiele dobrego robią też policjanci, którzy stoją na początku Woronicza i informują kierowców o proteście - mówił Szmelter.
Nie obyło się jednak bez incydentu. - Protestujący oskarżyli motocyklistę, że próbował w nich wjechać. Z kolei kierowca tłumaczył, że prowadził motocykl i chciał przejść obok manifestacji. Wywiązała się sprzeczka. Sprawą zajęli się policjanci - opowiadał nasz reporter.
Incydent z motocyklistą
Chcą przedłużenia Woronicza
Mieszkańcy Wyględowa domagają się wybudowania przedłużenia ulicy Woronicza do Żwirki i Wigury.
"Ta niewielka inwestycja, przewidziana w studium zagospodarowania m. st. Warszawy i przyjęta w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego Służewca Przemysłowego, jest konieczna, by odkorkować nasze osiedle i stworzyć odpowiednie warunki do przejazdu między Mokotowem a Ochotą przede wszystkim dla pracowników korporacyjnego centrum na Służewcu" - napisali przedstawiciele mieszkańców w liście do naszej redakcji. Jak dodali, w czwartek odbyło się spotkanie mieszkańców z wiceprezydentem Jackiem Wojciechowiczem. - Słyszeliśmy wstępną, pozytywną deklarację ze strony władz ratusza. Żadne decyzje jednak nie zapadły, bo urzędnicy - mimo wielomiesięcznych analiz, o których mówili nam wielokrotnie - wciąż nie mają pojęcia, jaki ma być koszt tej inwestycji - dodawali. Mieszkańcy zapowiadają, że będą prowadzić swój protest dopóki, dopóty inwestycja nie zostanie wpisana do przyszłorocznego budżetu miasta.
O przedłużenie ulicy mieszkańcy apelują do władz miasta od czerwca.
jb/b