Inżynierska to jedna z najbardziej znanych ulic Nowej Pragi. Jej nazwa została nadana na początku XX wieku, a pochodzi od zajezdni tramwajowej. O historii, urokach i tajemnicach praskiej ulicy opowiadał Adam Dylewski.
Nowa Praga, wbrew nazwie, jest stara. Jej historia sięga XIX wieku. – Nowa, bo została założona nieco później, pod koniec lat 80. XIX wieku, w stosunku do Pragi leżącej wzdłuż Targowej – wyjaśnia Adam Dylewski, autor przewodników miejskich – W pewnym momencie wzeszły tam potężne inwestycje i konkretny biznes, bo importujący na wielki rynek rosyjski – dodaje.
Niesamowity dom składowy
Pod "3" stoi ogromny dom składowy firmy przewozowej Adolf Wróblewski i Spółka z początków ubiegłego wieku, o czym informuje przedwojenny napis na fasadzie. W latach 90. kompleks zadomowili się tam artyści i grupy teatralne. Pracownię ma tam m.in. Paweł Althamer.
- To budowle symptomatyczne dla Warszawy, która zginęła w 1944 roku. Kiedyś Warszawa była miastem w dużej mierze handlowym, głównie dzięki społeczności żydowskiej. Dom składowy Wróblewskiego był wielopoziomowym magazynem z windą. Po 1945 roku takie budowle jako niepotrzebne namiętnie rozbierano – mówi Dylewski.
Rosyjskie reklamy
Wchodząc w podwórze kamienicy pod numerem Inżynierska 5 ukaże się naszym oczom czerwony budynek, gdzie kiedyś mieściła się Fabryka Wyrobów Blacharskich Karola Junga. Informuje o tym reklama w języku rosyjskim z czasów zaboru.
- Ten szyld pochodzi sprzed I wojny światowej. Chwała temu, kto to odnawiał budynek i ten fragment muru zostawił w spokoju – zauważa gość "Rytmu Miasta". Obecnie w budynku funkcjonuje tam siedziba firmy odzieżowej.
Wczorajszy luksus i dzisiejsza bieda
W przejściu kamienicy Nazimka (dom pod numerem 9) wystarczy podnieść głowę, żeby zobaczyć piękne malowidła z wyobrażeniami aniołków, ptaków i kwiatów. Kamienica jest pomieszaniem obecnej nędzy z dawnym luksusem. Pobazgrane klatki kontrastują z secesyjnymi drzwiami, kutymi poręczami i parapetami z białego marmuru.
Po drugiej stronie ulicy natkniemy się na remizę tramwajów zwaną Domem Pod Syreną (Inżynierska 6). Budynek wyróżniają dwie bramy oraz herb Warszawy nad jedną z nich. W tym miejscu powstała pierwsza w Polsce drewniana zajezdnia tramwajowa, z której 11 grudnia 1866 wyjechały na trasę pierwsze warszawskie tramwaje konne na linię łączącą Dworzec Wiedeński z Dworcem Petersburskim. Przy jednej z bram wciąż możemy dostrzec dwie wystające szyny tramwajowe, prawdopodobnie najstarsze w Warszawie. Zajezdnię zlikwidowano w 1928 r.
- Każdy miłośnik komunikacji miejskiej powinien z nabożeństwem tych szyn dotknąć, bo to szyny o innym rozstawie niż współczesne. Autentyk – zachwyca się Adam Dylewski.
fot
bako