Burmistrz Bielan upomina zarządców terenów nienależących do dzielnicy, aby przestali kosić suche trawniki. To odpowiedź na prośby skarżących się mieszkańców. Te napływają nie tylko z Bielan.
"Wystosowałem apel do 25 zarządców terenów na Bielanach, głównie spółdzielni mieszkaniowych, o powstrzymanie się od koszenia trawników w czasie upałów" – poinformował na Facebooku Grzegorz Pietruczuk burmistrz Bielan.
I to nie pierwszy głos w tej sprawie.
Dlaczego?
Dyskusja na temat zasadności koszenia traw i walki z problemem suszy wybuchła kilka dni temu wraz upublicznieniem przez Warszawski Alarm Smogowy nagrania z Pragi Północ. Na nagraniu widać, jak mężczyzna z ogromną kosiarką rozprawia się z niemal całkowicie wyschniętym kawałkiem zieleni przed budynkiem na ulicy Kępnej. Za pracownikiem unoszą się tumany kurzu.
Skarżyli się też mieszkańcy Białołęki na stronie Zielony Tarchomin. "To nie pożar, to tylko trwa koszenie. Tylko czego, bo nie trawy? Klepisko musi być skoszone! Zapłacone to musi być wykonane?" - czytamy na stronie.
Podobne zdjęcia zostały udostępnione na Facebookowej stronie Dzikie Bielany.
Urzędnicy miejscy co prawda zakazali koszenia traw na miejskich terenach, a przy drzewach zamontowali worki z wodą. To jednak nie zniechęca niektórych przed koszeniem zupełnie suchych trawników, dlatego burmistrz Bielan postanowił upomnieć administracje zarządców terenów nienależących do dzielnicowego ratusza.
Pietruczuk przytoczył pięć argumentów: po pierwsze naturalna roślinność oczyszcza i nawilża powietrze, po drugie niekoszony trawnik nie wpływa na ilość komarów, po trzecie jest bardziej odporny na suszę i ulewy, przez co nie wymaga częstego nawadniania, co daje duże oszczędności wody, po czwarte w okresie wiosenno-letnim trawniki są siedliskiem drobnych ssaków oraz młodych, nielotnych jeszcze ptaków.
"Mam nadzieje, że zarządcy wezmą sobie do serca mój apel" – dodał.
Trudny okres
O tym, jak upały i susza odbijają się na przyrodzie, pisaliśmy na tvnwarszawa.pl nie raz.
W ubiegły piątek na torowisku tramwajowym na Puławskiej zapaliła się wysuszona trawa. - To świeżo posadzona trawa po remoncie torowiska i jest całkowicie wyschnięta z powodu temperatury. Trawa płonęła otwartym, żywym ogniem - relacjonował Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.
Z kolei we wtorek zapalił się hektarowy odcinek traw na Annopolu. Szczęśliwie, wśród płomieni ostały się dwa namioty turystyczne.
Jednym ze sposobów pomocy miasta dla wysuszonych roślin są treegatory, czyli worki z wodą, które chronią młode drzewa w czasie upałów.
Główne zdjęcie ilustracyjne: Shutterstock
kz/ran