Na niedzielnej konferencji prasowej wiceprezes PiS, poseł z Warszawy Mariusz Kamiński ocenił, że polityka edukacyjna stołecznego ratusza jest "krótkowzroczna". - Władze Warszawy przystępują do likwidacji szeregu placówek oświatowych w mieście. Według naszych informacji ma być zlikwidowanych kilkadziesiąt placówek - mówił Kamiński.
50 etatów = 4 mln zł
Jak podkreślił, za czasów prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz w Warszawie "niezwykle rozbudowano biurokrację". - W wyniku zlikwidowania kilkunastu placówek stołeczny samorząd uzyska oszczędności kilku milionów złotych. Gdyby zrezygnowano z 50 etatów w ratuszu, oszczędności wynosiłyby około 4 mln złotych i można by uratować wszystkie te placówki oświatowe- - uważa wiceprezes PiS.
Będą protesty
W związku z likwidacją szkół - jak zapowiedział Kamiński - radni i warszawscy posłowie PiS będą wraz z rodzicami organizowali protesty w obronie placówek oświatowych.
Przewodniczący klubu PiS w Radzie Warszawy Maciej Wąsik zwrócił uwagę, że budżet promocji miasta stołecznego wynosi 70 mln złotych. - Wystarczy minimalnie zredukować ten budżet, by uratować warszawskie szkoły. Czy Warszawa ma wydawać środki na kolorowe ulotki, które potem będą gniły w szafach czy ma ratować szkoły - pytał Wąsik.
Stołeczny radny PiS Jarosław Krajewski zauważył, że "mamy wyż demograficzny i wzrastającą do niedawna liczbę urodzin w Warszawie i w tej sytuacji likwidacja placówek jest niezrozumiała".
Zgodnie z zamieszczonym w internecie proponowanym porządkiem obrad sesji Rady Warszawy 2 lutego, dyskutowane mają być projekt uchwały w sprawie zamiaru likwidacji m.in. gimnazjum nr 84 na ul.˙Krzywoń, LXXIX liceum ogólnokształcącego na ul. Irzykowskiego i LXXIV liceum ogólnokształcącego im.˙Kazimierza Pułaskiego na ul. Wrzeciono.
PAP/ec