Od decyzji środowiskowej (wydanej półtora roku temu) dla odcinka Wschodniej Obwodnicy Warszawy przez Wesołą i Sulejówek odwołało się ponad pół tysiąca osób. Odwołania do dziś nie zostały rozpatrzone, a ostateczny termin został po raz kolejny przesunięty. Sąd oddalił jednak skargę na przewlekłość postępowania Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Decyzja środowiskowa z grudnia 2018 roku dała zielone światło dla wariantu zakładającego przebieg obwodnicy na nasypie przez centrum Wesołej. Wariantu, przeciwko któremu od lat protestowali mieszkańcy i władze Warszawy, argumentując, że nie tylko nie zgadza się on z dokumentami planistycznymi miasta i województwa, ale w dodatku podzieli dzielnicę na pół, generując przy tym spaliny i hałas w pobliżu domów, szkół, przedszkoli i kościołów.
561 odwołań
Aktualny termin rozpatrzenia 561 odwołań został wyznaczony na 3 lipca 2020 roku. GDOŚ tłumaczy, że przyczyną zwłoki jest skomplikowany charakter sprawy. - Obszerna dokumentacja sprawy została przekazana do GDOŚ w styczniu 2019 roku. Zgromadzone do tej pory akta sprawy, wraz z odwołaniami, obejmują 55 segregatorów oraz dokumentację raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko - informuje Piotr Otrębski, rzecznik GDOŚ. Raport wraz z uzupełnieniami zajmuje pięć tomów.
Rzecznik zapewnia, że GDOŚ, jako organ odwoławczy, "podejmuje szereg czynności w sprawie między innymi związanych ze zbadaniem interesu prawnego odwołujących oraz wyjaśnieniem stanu faktycznego sprawy". Podkreśla też, że zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego rozpatrywanie odwołań odbywa się z zachowaniem zasady dwuinstancyjności postępowania administracyjnego, z której wynika obowiązek zapewnienia stronom prawa do dwukrotnego rozpatrzenia i rozstrzygnięcia sprawy. Oznacza to, że zbadać trzeba nie tylko zarzuty z odwołań, ale i samą decyzję środowiskową.
- O każdym przypadku niezałatwienia sprawy w terminie GDOŚ informuje strony postępowania poprzez publiczne ogłoszenie - zaznacza Otrębski.
"Organ nie działał opieszale ani niesprawnie"
Jedno ze stowarzyszeń, które złożyło odwołanie od decyzji środowiskowej, skierowało do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na przewlekłość postępowania GDOŚ. Wyrok w tej sprawie zapadł na początku roku. Sąd nie zgodził się z argumentami stowarzyszenia i oddalił skargę.
"Sąd nie dostrzegł, aby organ prowadził postępowanie przewlekle. Wszelkie czynności były podejmowane zasadnie, w odstępach czasu uzasadnionych ich charakterem. Nie można mówić także, aby organ podejmował czynności zbędne dla ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy i zakończenia postępowania administracyjnego. W ocenie Sądu czynności podejmowane były zasadnie i bez zbędnej zwłoki. Organ nie działał też opieszale ani niesprawnie" - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
"Podkreślić należy, że zasada szybkości postępowania, wyrażona w art. 12 k.p.a., jest współzależna z zasadą prawdy obiektywnej, a szybkość prowadzonego postępowania nie może pozostawać w sprzeczności z obowiązkiem organu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz dokładnego wyjaśnienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywatela, w szczególności obowiązku zebrania i rozpatrzenia w sposób wyczerpujący całego materiału dowodowego oraz oceny na podstawie całokształtu materiału dowodowego, czy dana okoliczność została udowodniona" - podkreślono.
Obwodnicy jeszcze nie ma, ale podzieliła już Wesołą
Decyzja środowiskowa wydana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Białymstoku ma rygor natychmiastowej wykonalności. Oznacza to, że mimo odwołań, drogowcy nie musieli czekać na ich rozpatrzenie. Mogli za to rozpocząć przygotowania do budowy i ogłosić przetarg na wykonanie koncepcji dla fragmentu trasy S17 pomiędzy Ząbkami a węzłem Zakręt. Okazało się jednak, że wcale nie przyspieszyło to sprawy. Koncepcja w czerwcu miała być gotowa. Tymczasem na początku miesiąca Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała o zerwaniu umowy z projektantem. Jak tłumaczono, powodem było między innymi niskie zaawansowanie procentowe realizacji projektu i małe zaangażowanie wykonawcy.
Jeśli drugie podejście do przygotowania koncepcji będzie udane, drogowcy do końca 2022 roku powinni skompletować pełną dokumentację, wtedy na przełomie 2022 i 2023 chcieliby ogłosić przetarg w systemie "projektuj i buduj". Choć pozostałe dwa odcinki WOW (między węzłami Drewnica - Ząbki oraz Zakręt - Lubelska) są bardziej zaawansowane, to nie wiadomo kiedy pojedziemy gotową obwodnicą.
Historia budowy odcinka przez Wesołą ciągnie się od co najmniej 20 lat i pełno w jej zwrotów akcji i protestów. W 2007 roku była już gotowa decyzja środowiskowa dla pierwszej koncepcji trasy, która miała przebiegać przez południową część dzielnicy, z dala od jej centrum, częściowo w tunelu (na mapie wariant czerwony). Decyzja została jednak unieważniona. Kilka lat później GDDKiA niespodziewanie powróciła do wariantu zielonego, według którego trasa na odcinku półtora kilometra będzie położona w odległości 60 metrów od zabudowy mieszkalnej i urzędu dzielnicy. W jej sąsiedztwie - około 200 metrów - znajdą się też przedszkola i szkoły, szpital MSWiA, jednostka ochotniczej straży pożarnej czy kościół Opatrzności Bożej z zabytkowymi polichromiami profesora Jana Nowosielskiego.
Obwodnica, mimo że realnie jeszcze jej nie ma, zdążyła już podzielić mieszkańców Wesołej. Nie brakuje bowiem przeciwników wariantu czerwonego, do którego powrócić chcieliby odwołujący się od decyzji środowiskowej. Jeśli GDOŚ ją uchyli, niewykluczone, że wersja trasy w tunelu powróci do gry. Jej krytycy twierdzą, że przechodzi ona przez cenne przyrodniczo tereny w Otulinie Mazowieckiego Parku Krajobrazowego i przypominają, że wiąże się z wyburzeniami domów.
"Tunel ratuje, nasyp rujnuje". Mieszkańcy Wesołej znów protestują (materiał archiwalny)
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl