Na prośbę prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego wojsko zbuduje most pontonowy na Wiśle, na którym położony zostanie awaryjny rurociąg tłoczący ścieki do oczyszczalni "Czajka" - poinformował szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Rafał Trzaskowski przekazał, że przeprawę sfinansuje miasto.
Jak przekazał przed godziną 17 prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, miasto zamierza pokryć koszty montażu mostu pontonowego na rzece. - Spółka MPWiK będzie to finansować. W zeszłym roku operacja postawienia mostu pontonowego kosztowała 40 milionów złotych – poinformował Trzaskowski. Zapytany o to, czy miasto będzie płacić również wojsku za ustawienie mostu, odpowiedział, że "minister Dworczyk mówił o pokryciu wszystkich kosztów". - Czy wojsko również wystawi nam fakturę? Wszystko wskazuje na to, że pan premier podjął decyzję, że mamy pokryć wszystkie koszty - dodał.
Poinformował, że w środę o godzinie 8 odbędzie się posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem przedstawicieli rządu, wojska, MPWiK oraz ratusza, który będzie reprezentować wiceprezydent Robert Soszyński. - Po pierwszych ustaleniach będzie można rozpocząć pracę – podkreślił prezydent Warszawy.
Jak przekazał, stawianie mostu pontonowego oraz wykonanie przecisku rur stalowych do awaryjnego przesyłu ścieków pod Wisłą ma być realizowane równolegle.
W środę rozpocznie się montaż mostu pontonowego
Po godzinie 19 podczas konferencji prasowej zorganizowanej w siedzibie MPWiK wiceprezydent Warszawy Robert Soszyński przekazał, że prace rozpoczną się w środę. - Od jutra dzięki przychylności strony rządowej rozpoczynamy prace w tym zakresie. Będzie zestawiany most pontonowy, a na mim układane nitki rurociągu – powiedział Soszyński.
Przyznał, że stołeczne MPWiK będzie musiało ponieść koszty realizacji tej inwestycji. W jego ocenie będą one podobne do zeszłorocznych, i że przedsiębiorstwo jest na to przygotowane.
Soszyński: dotychczasowy układ trzeba przeprojektować
Ponadto podczas konferencji podano więcej szczegółów na temat planowanej równolegle pod dnem Wisły budowy kolektora.
- Podjęto decyzję, że będą wykonywane przewierty HDD – powiedział Soszyński. HDD - ang. Horizontal Directional Drilling, czyli horyzontalne przewierty kierunkowe, to nowoczesna technologia polegająca na wykonywaniu poziomych przewiertów. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych systemów pomiarowych i sterujących można wykonać je z dużą precyzją.
- Ta metoda jest wykorzystywana do realizacji różnego rodzaju inwestycji, my ją chcemy wykorzystać do budowy instalacji do przesyłu ścieków – wskazała prezes MPWiK Renata Tomusiak.
MPWiK będzie również prowadziło remont kolektorów, które uległy awarii. - Remont dotychczasowych kolektorów zajmie dużo więcej czasu. Układ będzie musiał zostać przeprojektowany i w jakimś sensie odtworzony na nowo. Tu zakładamy, że zajmie to co najmniej kilkanaście miesięcy – ocenił Soszyński.
"Most może być wykorzystywany do połowy listopada"
We wtorkowe południe odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego w związku z prośbą prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o udostępnienie mostu pontonowego do poprowadzenia awaryjnego rurociągu na Wiśle. Tuż po zakończeniu spotkania szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk ogłosił, że wojsko zbuduje tymczasową przeprawę, a miastu zostaną przekazane dokumentacja i elementy rurociągu z 2019 roku. Do dyspozycji stołecznych urzędników będą także eksperci i inżynierowie odpowiedzialni za budowę i eksploatację konstrukcji.
Jak przypomniał Dworczyk, funkcjonowanie przeprawy pontonowej uzależnione jest od warunków meteorologicznych i pór roku. Podobnie jak podczas pierwszej awarii kolektora przesyłającego ścieki do oczyszczalni "Czajka", będzie on mógł być wykorzystywany do około połowy listopada.
Kto zapłaci za most pontonowy?
- Zarówno koszty związane ze stawianiem mostu pontonowego, koszt rur, koszt dokumentacji i utrzymania to koszty, które będzie musiało pokryć miasto stołeczne Warszawa. Po drugie wszelkie koszty dodatkowe związane z funkcjonowaniem inspekcji, które są zaangażowane w kontrolowanie stanu czystości Wisły - w jaki sposób wpływa na niego awaria - tymi kosztami będą również obciążone władze Warszawy - zapowiedział szef KPRM.
Jak dodał, prezydent stolicy Rafał Trzaskowski został zaproszony do KPRM na wtorkowe popołudnie, by omówić szczegóły tego przedsięwzięcia.
- To, co trzeba podkreślić, to całość tego przedsięwzięcia - zarówno rozwiązanie tymczasowe, jak i docelowe - to jest odpowiedzialność prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Miasto musi zorganizować ten proces. O ile w roku 2019 była to sytuacja szczególna, wyjątkowa i wtedy rząd wziął na siebie odpowiedzialność za zrealizowanie tego procesu od początku do końca, o tyle w tej chwili, zgodnie z obowiązującymi przepisami to odpowiedzialność miasta - dodał.
Pytany przez dziennikarzy Dworczyk precyzował, że miasto będzie musiało zapłacić między innymi za prace inżynieryjne wojska i wykorzystanie sprzętu wojskowego. Jak przekonywał, nie jest to nic nadzwyczajnego i wielokrotnie zdarza się, że wojska inżynieryjne wykonujące działania na rzecz samorządów, rozliczają się potem z podjętych prac.
Poprzedni most kosztował 50 milionów złotych
Szef KPRM dodał, że w ubiegłym roku zbudowanie zapasowego rurociągu kosztowało około 50 milionów złotych. Tym razem, jak dodał, chodziłoby między innymi o odsprzedanie miastu części instalacji, która była użyta w 2019 roku. Dopytywany, co będzie, jeśli Warszawy nie będzie stać na sfinansowanie budowy mostu i rurociągu, odpowiedział, że nie wyobraża sobie tego. - Rozwiązanie tego problemu spoczywa na władzach miasta - podkreślał. Dworczyk stwierdził, że "Warszawa ma około 16 miliardów budżetu, to jest tego rodzaju budżet, w ramach którego z tego rodzaju wydarzeniami można sobie poradzić".
Zaznaczył, że rząd mógłby "umyć ręce" i powiedzieć, że to sprawa samorządu. - W trosce o mieszkańców, również mieszkańców miejscowości położonych na północ od Warszawy, pomagamy, natomiast to jest pomoc w określonym zakresie. Miasto też musi odpowiadać za to, że doszło do tej awarii - powiedział.
Most pontonowy funkcjonował rok temu, gdy również doszło do awarii. Bypass umieszczony na skonstruowanej przez wojsko przeprawie pompował ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Decyzję o jego budowie podjął premier Mateusz Morawiecki ze względu na awarię układu przesyłowego ścieków i prowadzony przez warszawski MPWiK zrzut nieczystości do Wisły.
50 żołnierzy weźmie udział w budowie
We wtorek po południu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zapewnił, że wojsko, które ma budować most, ma w tym doświadczenie. - To jest działanie, które Wojsko Polskie ma przećwiczone, bo niejeden raz budowało mosty pontonowe, zarówno w trakcie ćwiczeń, jak i rok temu. Pięćdziesięciu żołnierzy będzie zaangażowanych w budowę mostu pontonowego, potem oczywiście będą dyżurować. Ten most musi być sprawdzany - powiedział minister na konferencji prasowej.
Według Błaszczaka termin instalacji być może będzie znany po wtorkowym spotkaniu Trzaskowskiego z Dworczykiem. Podkreślił, że za realizację tego przedsięwzięcia odpowiedzialny jest włodarz stolicy. - My pomagamy, dlatego że prezydent Trzaskowski zwrócił się z takim wnioskiem do polskiego rządu, natomiast to prezydent Warszawy jest odpowiedzialny za funkcjonowanie miasta i to jego odpowiedzialność stanowi o tym, jaka forma zostanie przyjęta - zaznaczył szef MON.
"Zalecenia nie zostały zrealizowane"
- Szkoda, że po roku od tamtej awarii dochodzi do kolejnej awarii, według informacji, które otrzymaliśmy jako ministrowie, wiemy, że zalecenia, które były przekazywane do MPWiK nie zostały zrealizowane - powiedział również podczas briefingu szef KPRM.
Do tej wypowiedzi odniosła się na Twitterze rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka. "Panie Ministrze, proszę doprecyzować jakie zalecenia, do których rzekomo się nie zastosowaliśmy ma Pan na myśli, albo wycofać się z tej sugestii" - zaapelowała.
O tym wątku mówił także we wtorek rano prezydent Rafał Trzaskowski, bowiem podobne oskarżenia pojawiały się już wcześniej w kontekście ostrzeżeń kierowanych do MPWiK przez Wody Polskie. Podczas spotkania z dziennikarzami prezydent przekonywał, że miasto stosowało się do wszystkich wytycznych, które pojawiły się po pierwszej awarii. - Nigdy nie pojawiły się konkretne zarzuty wobec naszych działań, czy też wskazania, że jeśli czegoś nie wymienimy, to dojdzie do kolejnej awarii. Wody Polskie kierowały do nas wyłącznie pytania o to, co robimy w tej sprawie, bo coś może się w przyszłości stać z kolektorami - twierdził Trzaskowski.
Zapewniał jednocześnie, że zdaniem powołanych rok temu ekspertów, po naprawie uszkodzonego odcinka rurociągu miał on być w stanie funkcjonować jeszcze przez kilka kolejnych lat.
Na wiadomość Gałeckiej odpisał Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. "Już w kwietniu ostrzegaliśmy Prezydenta @trzaskowski_ przed katastrofą. Od ponad roku (!) @WodyPolskie wnioskują o przedstawienie raportu z prac przy budowie awaryjnego przesyłu. Pisma pozostają bez odpowiedzi, a MPWiK od 12 mcy nie wystąpiło do Wód Polskich o jakiekolwiek zgody" - napisał we wtorek na Twitterze Dworczyk.
Szef Kancelarii Premiera zamieścił ponadto dwa pisma z kwietnia i czerwca br., które do Rafała Trzaskowskiego przesłał prezes Wód Polskich Przemysław Daca.
Już w kwietniu ostrzegaliśmy Prezydenta @trzaskowski_ przed katastrofą. Od ponad roku (!) @WodyPolskie wnioskują o przedstawienie raportu z prac przy budowie awaryjnego przesyłu. Pisma pozostają bez odpowiedzi, a MPWiK od 12 mcy nie wystąpiło do Wód Polskich o jakiekolwiek zgody. https://t.co/N3U39rScyB pic.twitter.com/dmcn7M1YQo
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) September 1, 2020
W trzy miesiące chcieliby zbudować rurociąg pod dnem Wisły
Pokrycie kosztów budowy mostu pontonowego nie będzie jedynym wydatkiem miasta. Jeszcze po pierwszej awarii kolektora przesyłowego zapadła decyzja o konieczności przygotowania rozwiązania awaryjnego na wypadek kolejnych problemów z instalacją odprowadzającą ścieki z siedmiu dzielnic lewobrzeżnej Warszawy do "Czajki". We wtorek podczas spotkania z dziennikarzami prezydent Warszawy potwierdził, że miasto zdecydowało się na budowę tak zwanego przecisku pod dnem rzeki, czyli awaryjnego rurociągu.
- Podjęliśmy już decyzję, że to jest to, co będziemy realizować, ale mamy nadzieję, że w procedurze awaryjnej - powiedział prezydent. Gdyby urzędnicy trzymali się standardowych procedur dotyczących prowadzenia takich inwestycji, budowa przecisku trwałaby około dwóch lat. - Jesteśmy w stanie wystąpić do PINB-u oraz wszystkich innych instytucji rządowych o zgodę na realizację tej inwestycji w trybie awaryjnym. Wtedy trwa to szybciej i nie trzeba zdobywać wszystkich koniecznych pozwoleń - tłumaczył.
Do wtorkowego wieczora ratusz czeka na oferty firm, które gotowe są podjąć się tego zadania. Prezydent przekonywał rano, że deklarowały one możliwość sfinalizowania prac w ciągu około trzech miesięcy. Koszt inwestycji wstępnie szacowany jest na kilkadziesiąt milionów złotych.
- Rząd i saperzy utrzymują, że most pontonowy może funkcjonować przez około trzy, cztery miesiące. Wszystko wskazuje na to, że da nam to wystarczająco dużo czasu, by przeprowadzić przecisk pod Wisłą. Na wszelki wypadek przygotowaliśmy też taką alternatywę, że rurociąg awaryjny będzie można położyć na moście Północnym. Ale miejmy nadzieję, że nie staniemy przed takim dylematem - zaznaczył Trzaskowski. Jak dodał, pewne jest, że budowa takiej instalacji połączonej z konstrukcją mostu jest możliwa, ponieważ w ramach szukania rozwiązań dla budowy awaryjnego rurociągu prowadzone były analizy, w których obliczano między innymi wytrzymałość przeprawy i jej maksymalne obciążenie.
Awaria w "Czajce"
Awaria układu przesyłowego ścieków odprowadzanych z lewobrzeżnej Warszawy pod dnem Wisły do oczyszczalni "Czajka" nastąpiła w sobotę około godziny 10.30. Zalany ściekami został tunel na długości około jednego kilometra.
Tunel z kolektorami ma ponad 1300 metrów długości, z czego ok. 300 metrów znajduje się ok. 10 metrów pod dnem Wisły. Jego średnica przekracza 4 metry.
Jak informował Trzaskowski w weekend, aby zapewnić bezpieczny odbiór ścieków od mieszkańców, na czas awarii MPWiK rozpoczął awaryjny zrzut ścieków do Wisły.
Zaznaczył też, że awaria nie ma wpływu na jakość "warszawskiej kranówki".
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrznowicz / tvnwarszawa.pl