- O, tutaj, gdzie była kotłownia, jest wysoko, zmieściłyby się dinozaury - zauważa Jerzy Dzik, dyrektor Instytutu Paleobiologii Polskiej Akademii Nauk.
Ale pomieszczenie, o którym mówi profesor, to raczej ruina niż zachwycający zabytek. Ze ścian odpada tynk, gdzieniegdzie stoją stare meble. W dolnej części pomieszczenia rzuca się w oczy stary kocioł, a na górze ozdobna kuta barierka. - Mogłaby zostać, ludzie oglądaliby z tego miejsca eksponaty - rozmarza się biolog.
200-letni budynek
Z kamerą odwiedziliśmy Fort Śliwickiego, na Golędzinowie. Zarośnięty, 200-letni budynek, ulokowany jest pomiędzy Wisłą, a ulicą Jagiellońską.
Został wzniesiony w 1836 roku jako pierwszy z fortów otaczających Cytadelę. Otrzymał imię na cześć kapitana carskiego, zasłużonego przy szturmie Warszawy w 1831 roku - Jakuba Śliwickiego.
W latach 1835-1836 na terenie fortu zbierano więźniów przed wysyłaniem ich na Syberię.
W czasie PRL-u powstały tu koszary ZOMO. Zachowana działobitnia została wyremontowana w czynie społecznym właśnie przez zomowców. Do dziś na budynku wisi tablica:
"POZOSTAŁOŚĆ DZIAŁOBITNI POŁUDNIOWEJ FORTU WZNIESIONEGO PRZEZ POR. S. ŚLIWCKIEGO W LATACH 1835-36 WG PROJEKTU J.P. LELEWELA.
ODRESTAUROWANO W LATACH 1976-77 W CZYNIE SPOŁECZNYM SIŁAMI FUNKCJONARIUSZY ZMOTORYZOWANYCH ODDZIAŁÓW MILICJI OBYWATELSKIEJ".
Później budynki przejęła policja, a fort zamienił się w stajnie konnych jednostek. Teraz jest zdewastowany i opuszczony, na co dzień zamknięty na klucz. Ogromne sale stoją puste. Choć w bankietowej stoi jeszcze barek z terakoty, jest też kominek, to ciężko mówić o przytulności wnętrz.
Skarby ukryte w szufladach
- Ten piękny obszar, jest mało znany przez warszawiaków, trzeba go jakoś zagospodarować, żeby im służył. Od półtora roku zabiegam o to, żeby powstało tu Narodowe Muzeum Przyrodnicze - mówi Wojciech Zabłocki, burmistrz Pragi Północ.
Miałyby tam zostać przeniesione zbiory Instytutu Zoologicznego, który nie doczekał się porządnej siedziby. W trzech magazynach, na skraju Puszczy Kampinoskiej, w skrzyniach czekają niezwykłe okazy. Wypchane i wypreparowane; ssaki, ptaki i płazy. Jedne wyglądają nieśmiało zza gablot, inne kurzą się w ciemnościach, a niektóre prezentują tam swoje zęby i pazury. Są tu prawdziwe skarby - na przykład egzotyczne gatunki lub zwierzęta, które dawno wymarły. W szufladach i szafach leżą zasuszone motyle i owady. W słojach z formaliną - zwierzęta morskie. W drewnianych skrzyniach - dziesiątki ptaków i ssaków.
Jednak na co dzień tę imponującą kolekcję oglądać mogą jedynie pracownicy Polskiej Akademii Nauk i jej nieliczni goście.
Zbiory Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk
Burmistrz zapewnia, że ma już zgodę prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz na bezpłatne użyczenie budynku na muzeum. Potrzebna jest jeszcze zgoda konserwatora, bo forty są w rejestrze zabytków.
- Wystąpiliśmy do konserwatora zabytków z pytaniem już szczegółowym, o zagospodarowanie konkretnych pomieszczeń, bo jeżeli będziemy wystawiać szkielety dinozaurów, to być może niektóre pomieszczenia, parter z piętrem trzeba będzie połączyć. Dlatego chcemy na tym wstępnym etapie wiedzieć, czy to jest w ogóle możliwe - mówi burmistrz.
Niedaleko zoo i Cytadeli
Problemem mogą być jednak pieniądze. - Bez udziału i strony rządowej, i naukowej, i samorządowej taka instytucja nie powstanie. Tak jak Centrum Nauki Kopernik było robione przez różne podmioty, co się okazało sukcesem - mówi Zabłocki.
Koszt inwestycji szacuje na około 200-300 milionów złotych. Wybudowanie muzeum od podstaw prawdopodobnie wymagałoby mniejszego wkładu finansowego, ale burmistrz przekonuje, że forty są najlepszą lokalizacją.
- Lepszej nie możemy sobie wymarzyć. Zaraz za Wisłą jest Cytadela Warszawska, więc gdyby w przyszłości powstała kładka pieszo-rowerowa, to w kilka minut można by przejść z jednego kompleksu do drugiego. Byłaby to wspaniała atrakcja turystyczna. Przypominam, że mamy po drugiej stronie wału ogród zoologiczny. Codziennie przychodzą tam tłumy. Później mogliby przychodzić tutaj, co byłoby wspaniałym uzupełnieniem wycieczki - mówi burmistrz.
- Skoro mamy w samym centrum Warszawy, zabytkowe, 200-letnie forty, to i tak trzeba będzie zainwestować, żeby je uratować, żeby doprowadzić je do porządku. Jakakolwiek instytucja by tu nie powstała, inwestycja jest tutaj niezbędna - kończy.
kz/mś