Z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się pan Grzegorz, który był świadkiem niebezpiecznej sytuacji na S7. Nagrał, jak kierowca innego pojazdu jechał pod prąd trasą ekspresową.
- Sytuacja miała miejsce w sobotę o godzinie 7.50 na trasie S7 w kierunku Gdańska na wysokości miejscowości Kuklin. Kierowca jechał pod prąd przez kilkanaście kilometrów. Następnie zatrzymał się na poboczu i poczekał, aż będzie mógł zawrócić. Trudno to opisać. Mógł kogoś zabić i sam zginąć - przekazał pan Grzegorz. Jak dodał, kierowca miał mocno zaparowane szyby i poruszał się z prędkością około 120 kilometrów na godzinę. Nasz czytelnik zapewniał, że zgłosił sprawę na policję. Aneta Prusik z Komendy Powiatowej Policji w Mławie przekazała, że do policji wpłynęło zgłoszenie o kierowcy poruszającym się trasą S7 pod prąd. Ale wysłany na miejsce patrol nie zastał ani wskazanego kierowcy, ani świadków zdarzenia.
Autorka/Autor: as/b
Źródło: Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/ oio_oio